Korespondencja z Brukseli
Grecja potrzebuje pieniędzy – szybko i dużo. Ten pierwszy warunek będzie spełniony, gdy dostanie kolejną, szóstą już transzę pożyczki z wartego 110 mld euro pakietu z maja 2010 roku.
Zgodnie z zasadami kredytu, przyznanego przez strefę euro, MFW oraz UE, kolejne transze są uruchamiane po pozytywnej ocenie tzw. „trojki". To trójka niepolitycznych ekspertów szczebla dyrektorskiego z MFW, Europejskiego Banku Centralnego oraz Komisji Europejskiej, która regularnie sprawdza, czy obdarowany kraj spełnia warunki, na jakich wierzyciele przyznali mu pożyczki. Grecja ma problem z przekonaniem „trojki", że podjęte reformy są wystarczające. Kwota 8 mld euro z szóstej transzy miała zostać wypłacona do końca września. Ale dopiero w czwartek eksperci wracają do Aten.
– Ta decyzja została poprzedzona najnowszym oświadczeniem władz greckich w sprawie środków konsolidacji fiskalnej, co jest ważnym krokiem w kierunku osiągnięcia uzgodnionych celów fiskalnych do 2012 roku – powiedział wczoraj rzecznik KE. Bez 8 mld euro grecki rząd nie będzie miał pieniędzy na wypłatę pensji w sektorze publicznym w październiku.
50 proc. miałyby sięgnąć straty inwestorów prywatnych posiadających dług Grecji według koncepcji Niemiec