Polkomtel zaczął przegląd infrastruktury telekomunikacyjnej i rozpisał przetarg na dostawców. To przetarg dla całej Pana grupy: także NFI Midas i Cyfrowego Polsatu?
- Dla całej części telekomunikacyjnej tzn. NFI Midasa i Polkomtela.
A ilu dostawców będzie ona miała?
- To zależy od tego, co zaproponują. Może jednego, może dwóch, może trzech.
O jakiego rzędu wydatkach możemy mówić? 2 mld zł razem z tym, co ustalił NFI Midas z Huawei?
- Sądzę, że będzie to w sumie mniej.
Wszystko z myślą o budowie infrastruktury LTE?
- LTE i HSPA+. Przy czym LTE to nie tylko infrastruktura, ale też modemy, smartfony. Producenci już zaczynają wprowadzać je na rynek.
Ilu klientów LTE ma dziś Pana grupa?
- Kilkadziesiąt tysięcy i stale rośnie. Oczywiście chcielibyśmy, aby za kilka lat było ich milion-dwa, ale to wymaga czasu .
Standard& Poor's określił perspektywę ratingu obligacji emitowanych przez Polkomtel jako stabilną uwzględniając wzrost przychodów z transmisji danych. Czy ten wzrost spowoduje, że łączne przychody Polkomtela w tym roku urosną, czy mają tylko rekompensować spadki w innych segmentach?
- Zakładamy, że przychody Polkomtela nie będą spadać, ale wiadomo, że rynek komórkowy , zwłaszcza usług głosowych, jest trudny. I rzeczywiście zakładamy wzrost przychodów z usług transmisji danych.
Martin Moorhouse, członek zarządu Polkomtela odpowiedzialny za finanse (reprezentujący interesy Vodafone – ta brytyjska grupa była akcjonariuszem polskiej spółki), w dniu gdy finalizował pan przejęcie tego telekomu mówił, że to nie oznacza końca współpracy z Vodafone, ale właśnie jej zacieśnienie. Coś się w tej kwestii faktycznie dzieje?
- Odbyliśmy pierwsze rozmowy z Vodafone na ten temat. Brytyjczycy zwrócili się do nas z taką propozycją i zobaczymy co z tego wyjdzie. Możliwości są różne: od oferty tanich połączeń międzynarodowych dla klientów Plusa przez sieć Vodafone, porównywalnej z tą, jaką ma dziś dla swoich klientów np. T-Mobile poprzez np. wspólne zakupy urządzeń. Mamy przykłady takiej współpracy między Vodafone, a np. SFR we Francji.
Czy telekomunikacyjno-medialna grupa Zygmunta Solorza-Żaka ma już wszystko czego potrzebuje?
- Może jedyna brakująca rzecz to światłowody, ale te możemy na przykład dzierżawić.
Polkomtel interesował się w 2010 r. zakupem Exatela.
- Exatel to zupełnie inny biznes.
A Telekomunikacja Kolejowa Telekom? IT Polpager, powiązany z panem personalnie startuje po niego.
- To nie jest mój biznes, więc nie będę się na ten temat wypowiadał. Osoby go prowadzące podejmują decyzje.
Grupa Polsat i Polkomtel nie ma poza telewizją interaktywną, Iplą, silnego internetowego brandu, typu Onet czy wp.pl. Dlaczego?
- Wybraliśmy inny model biznesowy - bardziej stawiamy na kontent płatny. Oznacza to, że intensywnie rozwijana będzie Ipla. Chcemy się tym różnić od konkurencji.
Na ile wyceniłby Pan dziś Iplę?
- Na tyle, ile jest warta. Nic więcej nie powiem.
Pytamy, bo Dominik Libicki, prezes Cyfrowego Polsatu nie wykluczał jej przejęcia.
- Nie ma jeszcze decyzji że tak będzie, choć oczywiście Ipla na pierwszy rzut oka bardziej pasuje do Grupy Cyfrowego Polsatu niż do Polkomtela.
Myśli pan o ekspansji z Polkomtelem i Polsatem na rynki sąsiednie?
- Koncentruję się na Polsce. To bardzo duży rynek, który ma jeszcze wiele możliwości.
Konkurencja Cyfrowego Polsatu umacnia się: Cyfra+ staje się współwłaścicielem TVN. Co to dla pana znaczy: zagrożenie, czy może wręcz przeciwnie, bo zna Pan po latach batalii o Erę koncern Vivendi, właściciela Cyfry+.
- Konkurencja na rynku telewizyjnym zawsze była i będzie. Będzie się też rozwijać, tak jak i my. I jak na razie robimy to skutecznie, to oni muszą gonić nas.
Jest jeszcze coś dużego, poza LTE, co pana „kręci"?
- Nic nowego już mnie nie kręci. Chcę z sukcesem zakończyć projekt, dla którego zdecydowałem się przejąć Polkomtel, tyle wystarczy. Nie ma takiej potrzeby i nie dam rady zjeść dwóch obiadów na raz.Kolejne pole do działania – ewentualnie zmian w podejściu regulacyjnym – dotyczy usług na tradycyjnej infrastruktury.
rozmawiali Urszula Zielińska i Kuba Kurasz