Polscy artyści na światowym rynku sztuki

W kryzysie warto kupować obrazy. Pod warunkiem, że będziemy je znajdowali bezpośrednio u właścicieli lub w galeriach, a nie w domach aukcyjnych - mówi Bogdan Jakubowski, kolekcjoner sztuki z Paryża

Aktualizacja: 26.01.2012 00:20 Publikacja: 26.01.2012 00:14

Polscy artyści na światowym rynku sztuki

Foto: Fotorzepa, Janusz Miliszkiewicz JM Janusz Miliszkiewicz

Rz: Muzeum Narodowe w Gdańsku od 2004 roku wystawia fragment pana kolekcji polskiej sztuki awangardowej z lat 50. – 70. XX wieku. Mieszka pan w Paryżu. Na świecie kupuje pan polonika. Który artysta z Polski w tej chwili jest najbardziej poszukiwany?

Bogdan Jakubowski:

Największym wzięciem cieszą się rzeźby Aliny Szapocznikow. Na ubiegłorocznych targach sztuki w Bazylei prestiżowe galerie z Berlina, Paryża, Nowego Jorku i galeria Starmach z Krakowa z powodzeniem handlowały jej dziełami. Klientami tych galerii są obcokrajowcy. Rzeźby Szapocznikow osiągały ceny 150 – 300 tys. euro. W grudniu na aukcji w Brukseli jej praca sprzedana została za 600 tys. euro. Oferowane dzieła pochodzą głównie ze zbiorów rodzinnych, które znajdują się za granicą.

Pod koniec 2011 roku odbyła się bardzo dobra głośna wystawa Szapocznikow w Brukseli, wiosną będzie wystawa jej dorobku w Hammer Museum w Los Angeles, a następnie w Museum of Modern Art w Nowym Jorku. Kolekcjonerzy dzięki wystawom tym bardziej zainteresują się dziełami artystki. Szapocznikow, nieco zapomnianą rzeźbiarkę, odkrył dla rynku warszawski marszand Józef Grabski, który zorganizował w Warszawie jej wystawę i, co najważniejsze, wydał porządny dwujęzyczny katalog.

Jakie jeszcze nazwiska z Polski poszukiwane są przez marszandów lub kolekcjonerów?

Poszukiwane są dzieła Romana Opałki, którego prace na papierze osiągają ceny ok. 50 tys. euro, a obrazy ok. 0,5 mln euro. Kolejno poszukiwane są dzieła takich artystów, jak: Kantor, Brzozowski, Lebenstein, Tarasin, Stażewski, Fangor, Gierowski.

Zatem dobry interes zrobił ktoś, kto niedawno w Warszawie kupił na aukcji pracę na papierze Opałki za 97 tys. zł. Proszę powiedzieć, co ciekawego znalazł pan na świecie w ciągu ostatniego roku?

300 tys. euro

kosztują rzeźby Aliny Szapocznikow

Generalnie pojawiło się o wiele mniej interesujących mnie poloników niż w poprzednich latach. W Szwecji wytropiłem obrazy Kantora, Brzozowskiego, Bogusza, Kobzdeja, wczesne obrazy Leona Tarasewicza z kolekcji Szwajcara Teodora Ahrenberga. Nabyłem obrazy Zbigniewa Makowskiego, relief Henryka Stażewskiego, rzeźbę Magdaleny Abakanowicz. Polska klasyka lat 50. i 60. ma dziś ceny od 10 do 80 tys. euro.

Są obrazy, które szczególnie opłaca się kupować w kryzysie?

Tak! Pod warunkiem, że będziemy je znajdowali bezpośrednio u właścicieli lub w galeriach, a nie w domach aukcyjnych. Z właścicielem lub w galerii można negocjować cenę, natomiast w domu aukcyjnym koszty zakupu bywają wyższe niż w galeriach i negocjacja ma swoje granice.

Jako kolekcjoner interesuję się np. Brzozowskim, Kantorem, Jaremianką, Lebensteinem. W kryzysie ceny ich dzieł wprawdzie nie spadają, ale również nie idą w górę i to już jest okazja do zakupu. W tej chwili w Polsce panuje stagnacja cenowa, nawet jeśli chodzi o najlepsze dzieła tych artystów.

Czyj dorobek jest jeszcze niedoszacowany, nie w pełni odkryty przez rynek?

To dzieła Eugeniusza Markowskiego lub wczesne prace Leona Tarasewicza.

Ilekroć przyjeżdża pan do Warszawy, rozmawiamy na temat perspektyw rozwoju rynku sztuki – światowego, a pośrednio także krajowego. W jakiej kondycji jest międzynarodowy handel sztuką?

W bardzo dobrej, gdy chodzi o sprzedaż dzieł najcenniejszych. Spowolniona jest sprzedaż sztuki średniej klasy, ale zmieni się to dzięki nowej formie handlu, jaką w tych dniach wprowadził portal Artprice. Dotychczas tylko informował o rynku w skali całego świata, od 18 stycznia zaczął organizować aukcje internetowe.

W tym przedsięwzięciu bierze udział amerykański bank, który wziął na siebie wszystkie operacje finansowe związane z rozliczaniem transakcji. Artprice ma się rozliczać z bankiem, nie zaś z poszczególnymi klientami. Będzie to z pewnością ogromna konkurencja dla galerii i domów aukcyjnych na świecie, ponieważ bank pobierze za pośrednictwo zdecydowanie niższy procent niż stacjonarni pośrednicy w handlu sztuką. Obecnie domy aukcyjne do wylicytowanej ceny dodają swoje koszty, średnio ok. 23 – 30 proc. Sprzedającemu zaś odlicza się ok. 20 proc. od wylicytowanej ceny. W nowej formie handlu nabywca zapłaci 5 – 9 proc. od transakcji, sprzedający natomiast nic nie płaci, rozlicza się tylko ze swoim fiskusem.

Inicjatywa Artprice ożywi handel sztuką o średniej jakości artystycznej. Dzięki temu trafią do handlu miliony dzieł sztuki na świecie! Renoma firmy artprice oraz banku sprawi, że transakcje te będą miały wysoką wiarygodność i staną się konkurencyjne dla innych portali internetowych. Arcydzieła nadal oferowane będą na aukcjach stacjonarnych.

Zatem dobry interes zrobił ktoś, kto niedawno w Warszawie kupił na aukcji pracę na papierze Opałki za 97 tys. zł. Proszę powiedzieć, co ciekawego znalazł pan na świecie w ciągu ostatniego roku?

Nie sądzę. To raczej wynika z faktu, o którym powiedziałem, że w stacjonarnym handlu koszty transakcji stały się zbyt wysokie. Kiedyś na stacjonarnych aukcjach do wylicytowanej ceny doliczano zdecydowanie mniej niż obecnie, bo ok. 10 – 15 proc. Ponadto domy aukcyjne wypłacają należność właścicielowi zwykle ok. pięciu tygodni po sprzedaży, nawet gdy otrzymały pieniądze w dniu transakcji. W nowej formie zaproponowanej przez Artprice właściciel sprzedanego obiektu dostanie pieniądze znacznie szybciej.

Szczegółowo zdefiniowano warunki sprzedaży, rygory prawne. Najważniejsze, że handel internetowy ma zdecydowanie niższe koszty własne. Myślę, że transakcje te będą przede wszystkim dotyczyć tańszych obiektów w cenie do ok. 10 tys. euro. Inicjatywa Artprice spowoduje, że w stacjonarnych domach aukcyjnych łatwiej będzie negocjować wysokość marży. Niewykluczone, że inicjatywa ta podniesie ceny, ponieważ udział w licytacji mogą wziąć udział klienci z różnych części świata: Rosji, Japonii czy np. Hiszpanii.

Ożywieniu rynku sprzyja tworzenie nowych muzeów, które edukują, zwiększają zainteresowanie sztuką.

Na wyspie Seguin na Sekwanie dwa kroki od Paryża w 2015 roku otwarte zostanie nowe centrum sztuki współczesnej, mianowano już dyrektora artystycznego o światowym dorobku. Inwestorem jest osoba prywatna, obiekt pochłonie ok. 75 – 100 mln euro. Nowe budowle zaprojektuje wybitny architekt Jean Nouvel. To jest teren po dawnej fabryce samochodów Renault, obszar blisko 3 ha. Termin musi być dotrzymany, aby inwestycja była opłacalna i przynosiła zyski. W tym obiekcie będą stałe siedziby instytucji związanych z kolekcjonowaniem sztuki, np. fundacji Cartier, prezentowane będą kolekcje sztuki należące do banków.

Obok na wyspie powstaną hotele, centra handlowe, nowoczesne kina. Sztuka i dobra architektura wszędzie na świecie jest magnesem dla turystów. Wzrośnie turystyka muzealna, która istotnie ożywia lokalną gospodarkę.

W Awinionie także powstanie muzeum prywatnej kolekcji.

Yvon Lambert, jeden z najsłynniejszych kolekcjonerów i marszandów, wyselekcjonował i podarował państwu francuskiemu 450 dzieł, które prezentowane będą na stałe w Awinion. Państwo zbuduje muzeum dla tych zbiorów. Będzie to skuteczna promocja kolekcjonerstwa.

CV

Bogdan Jakubowski od 1974 roku mieszka w Paryżu.

Pracował jako tłumacz oraz w firmie zajmującej się importem i eksportem książek naukowych. Kolekcjonuje sztukę od 30 lat.

Rz: Muzeum Narodowe w Gdańsku od 2004 roku wystawia fragment pana kolekcji polskiej sztuki awangardowej z lat 50. – 70. XX wieku. Mieszka pan w Paryżu. Na świecie kupuje pan polonika. Który artysta z Polski w tej chwili jest najbardziej poszukiwany?

Bogdan Jakubowski:

Pozostało 96% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy