Ostatnie dane o stanie gospodarki Europy okazały się nieco lepsze od oczekiwań. Ale zdaniem uczestników debaty „Rz" i Polskiego Banku Przedsiębiorczości pt. „Wychodzenie z kryzysu – strategia europejska vs. strategia amerykańska. Czy strefa euro rozpadnie się? Czy powinna się rozpaść?", wcale nie oznacza to, że europejska gospodarka szybko przezwycięży wszystkie problemy.
Różne koncepcje
– Zarówno problemy eurostrefy, jak i USA, które poszły drogą kolonialnej Europy, są pochodną problemów rozpadającego się państwa opiekuńczego, którego rosnące koszty są nie do utrzymania. Wolniejszy wzrost gospodarczy, takie „czołganie się" ponad zerem po obu stronach Oceanu Atlantyckiego, stało się normą ostatnich lat i tak pozostanie – przekonywał prof. Jan Winiecki z Wyższej Szkoły Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie.
130 mld dol. ma wynieść kolejna transza międzynarodowej pożyczki, o którą stara się rząd w Atenach
– Europa jest przekonana, że aby przezwyciężyć kryzys zadłużenia, konieczne jest odzyskanie zaufania rynków. Amerykanie mówią, że nie uda się przezwyciężyć kryzysu bez wzrostu gospodarczego. I wytykają europejskim politykom, że dławienie finansów publicznych to przekreślenie odrodzenia gospodarczego. Która koncepcja okaże się słuszna, przekonamy się za kilka lat, prawda leży gdzieś pośrodku – zauważył Paweł Samecki, dyrektor departamentu zagranicznego NBP.
Stefan Kawalec, prezes Capital Strategy i były wiceminister finansów, podkreślał, że unia fiskalna nie rozwiąże problemu braku konkurencyjności zagrożonych krajów. – „Podciąganie" niekonkurencyjnych regionów w ramach jednego obszaru walutowego poprzez pomoc zewnętrzną jest niezwykle kosztowne i mało skuteczne. Ilustrują to doświadczenia polityki Niemiec wobec Niemiec Wschodnich i polityki Włoch wobec południa tego kraju – przekonywał Kawalec.