Strefa euro wciąż na zakręcie

Nawet wyjście Aten z eurolandu nie oznaczałoby rozpadu strefy skupiającej 17 państw

Publikacja: 20.02.2012 02:29

Greccy politycy mają świadomość tego, że nie opłaca im się porzucać euro - podkreślali uczestnicy de

Greccy politycy mają świadomość tego, że nie opłaca im się porzucać euro - podkreślali uczestnicy debaty „Rz”

Foto: Fotorzepa, Raf Rafał Guz

Ostat­nie da­ne o sta­nie go­spo­dar­ki Eu­ro­py oka­za­ły się nie­co lep­sze od ocze­ki­wań. Ale zda­niem uczest­ni­ków de­ba­ty „Rz" i Pol­skie­go Ban­ku Przed­się­bior­czo­ści pt. „Wychodzenie z kryzysu – strategia europejska vs. strategia amerykańska. Czy strefa euro rozpadnie się? Czy powinna się rozpaść?", wca­le nie ozna­cza to, że eu­ro­pej­ska go­spo­dar­ka szyb­ko prze­zwy­cię­ży wszyst­kie pro­ble­my.

Różne koncepcje

– Za­rów­no pro­ble­my eu­ro­stre­fy, jak i USA, któ­re po­szły dro­gą ko­lo­nial­nej Eu­ro­py, są po­chod­ną pro­ble­mów roz­pa­da­ją­ce­go się pań­stwa opie­kuń­cze­go, któ­re­go ro­sną­ce kosz­ty są nie do utrzy­ma­nia. Wol­niej­szy wzrost go­spo­dar­czy, ta­kie „czoł­ga­nie się" po­nad ze­rem po obu stro­nach Oce­anu Atlan­tyc­kie­go, sta­ło się nor­mą ostat­nich lat i tak po­zo­sta­nie – prze­ko­ny­wał prof. Jan Wi­niec­ki z Wy­ższej Szko­ły In­for­ma­ty­ki i Za­rzą­dza­nia w Rze­szo­wie.

130 mld dol. ma wynieść kolejna transza międzynarodowej pożyczki, o którą stara się rząd w Atenach

– Eu­ro­pa jest prze­ko­na­na, że aby prze­zwy­cię­żyć kry­zys za­dłu­że­nia, ko­niecz­ne jest od­zy­ska­nie za­ufa­nia ryn­ków. Ame­ry­ka­nie mó­wią, że nie uda się prze­zwy­cię­żyć kry­zy­su bez wzro­stu go­spo­dar­cze­go. I wy­ty­ka­ją eu­ro­pej­skim po­li­ty­kom, że dła­wie­nie fi­nan­sów pu­blicz­nych to prze­kre­śle­nie od­ro­dze­nia go­spo­dar­cze­go. Któ­ra kon­cep­cja oka­że się słusz­na, prze­ko­na­my się za kil­ka lat, praw­da le­ży gdzieś po­środ­ku – za­uwa­żył  Pa­weł Sa­mec­ki, dy­rek­tor de­par­ta­men­tu za­gra­nicz­ne­go NBP.

Ste­fan Ka­wa­lec, pre­zes Ca­pi­tal Stra­te­gy i były wi­ce­mi­ni­ster fi­nan­sów, pod­kre­ślał, że unia fi­skal­na nie roz­wią­że pro­ble­mu bra­ku kon­ku­ren­cyj­no­ści za­gro­żo­nych kra­jów. – „Pod­cią­ga­nie" nie­kon­ku­ren­cyj­nych re­gio­nów w ra­mach jed­ne­go ob­sza­ru wa­lu­to­we­go po­przez po­moc ze­wnętrz­ną jest nie­zwy­kle kosz­tow­ne i ma­ło sku­tecz­ne. Ilu­stru­ją to do­świad­cze­nia po­li­ty­ki Nie­miec wo­bec Nie­miec Wschod­nich i po­li­ty­ki Włoch wo­bec po­łu­dnia te­go kra­ju – prze­ko­ny­wał Ka­wa­lec.

Pro­fe­sor Wi­niec­ki stwier­dził z ko­lei, że ame­ry­kań­ski mo­del sty­mu­lo­wa­nia go­spo­dar­ki przez do­dat­ko­we wy­dat­ki bu­dże­tu nie speł­ni ocze­ki­wań. – Wie­le ba­dań po­ka­zu­je, że efek­ty mno­żni­ko­we ta­kich dzia­łań są ni­kłe – wyli­czał. Je­go zda­niem, po­dob­nie jak i prof. Sta­ni­sła­wa Go­muł­ki, głów­ne­go eko­no­mi­sty BCC i byłego wi­ce­mi­ni­stra fi­nan­sów, wa­żnym, choć niejed­nym wa­run­kiem przy­wró­ce­nia umiar­ko­wa­ne­go i sta­bil­ne­go wzro­stu go­spo­dar­cze­go jest znacz­ne zmniej­sze­nie nad­mier­nych wy­dat­ków pu­blicz­nych.

Jed­nym z wie­lu pro­ble­mów Unii i stre­fy eu­ro jest jej wiel­kie we­wnętrz­ne zró­żni­co­wa­nie, na co zwra­ca­li uwa­gę  pa­ne­li­ści. Pod wzglę­dem go­spo­dar­czym ma­my Eu­ro­pę co naj­mniej trzech pręd­ko­ści. Pierw­sza gru­pa cha­rak­te­ry­zu­je się sta­bil­nym, choć nie­wy­so­kim wzro­stem (Niem­cy, Au­stria, Szwe­cja, Da­nia, Ho­lan­dia), a na dru­gim bie­gu­nie są Por­tu­ga­lia, Wło­chy, Hisz­pa­nia i przede wszyst­kim Gre­cja, w któ­rych kry­zys bez­względ­nie ob­na­żył ich da­le­ko idą­cy brak kon­ku­ren­cyj­no­ści. Są też kra­je bał­tyc­kie, któ­re po ogrom­nych spad­kach PKB w la­tach 2008 – 2009 r. za­ci­snę­ły pa­sa i te­raz cie­szą się naj­wy­ższą dy­na­mi­ką wzro­stu w UE.

– Przy tak zró­żni­co­wa­nej sy­tu­acji, w Unii bra­ku­je dziś do­brej, spój­nej kon­cep­cji, jak za­ra­dzić kry­zy­so­wi – wskazał Ma­ciej Stań­czuk, pre­zes Pol­skie­go Ban­ku Przed­się­bior­czo­ści.

Grecki problem

Naj­więk­szym bie­żą­cym wy­zwa­niem dla stre­fy eu­ro, jak i ca­łej UE, wy­da­je się roz­wią­za­nie pro­ble­mu Gre­cji.  Zda­niem Ma­cie­ja Stań­czu­ka naj­lep­sza jest kon­cep­cja tzw. we­wnętrz­nej de­wa­lu­acji, po­sta­wio­na ja­ko wa­ru­nek do speł­nie­nia Gre­cji w za­mian za po­moc przez Ko­mi­sję Eu­ro­pej­ską, Eu­ro­pej­ski Bank Cen­tral­ny i Mię­dzy­na­ro­do­wy Fun­dusz Wa­lu­to­wy. Ozna­cza ona m.in. zmniej­sze­nie płac za­rów­no w sfe­rze bu­dże­to­wej, jak i w sek­to­rze pry­wat­nym, ni­ższą pła­cę mi­ni­mal­ną, ni­ższe eme­ry­tu­ry i świad­cze­nia spo­łecz­ne, wy­dłu­że­nie cza­su pra­cy i wie­ku eme­ry­tal­ne­go. – Przy­wró­ce­nie kon­ku­ren­cyj­no­ści grec­kiej go­spo­dar­ki wy­ma­ga­ło­by ob­ni­że­nia płac re­al­nych o 30 proc. To bo­le­sne kwe­stie, któ­rych efek­tem bę­dzie niż­szy po­ziom ży­cia Gre­ków. Ale je­śli Gre­cja ma do wy­bo­ru wyj­ście ze stre­fy eu­ro i na­tych­mia­sto­wą de­wa­lu­ację wa­lu­ty al­bo zo­stać i sko­rzy­stać z po­mo­cy, speł­nia­jąc wa­run­ki, to nie ule­ga wąt­pli­wo­ści, któ­rą dro­gą po­win­na pójść – stwier­dził Stań­czuk.

Ste­fan Ka­wa­lec uznał, że głów­nym pro­ble­mem zwią­za­nym z wpro­wa­dze­niem eu­ro jest po­zba­wie­nie państw na­ro­do­wych bar­dzo sku­tecz­ne­go i trud­ne­go do za­stą­pie­nia in­stru­men­tu do­sto­so­waw­cze­go, ja­kim jest zmia­na kur­su wa­lu­to­we­go. Bez ta­kiej mo­żli­wo­ści kra­je, któ­re utra­ci­ły kon­ku­ren­cyj­ność, mo­gą jego zdaniem być ska­za­ne na dłu­go­let­nią za­paść go­spo­dar­ki. Może to pro­wa­dzić do kon­flik­tów i za­ła­ma­nia struk­tur po­li­tycz­nych, co szcze­gól­nie gdy obej­mie więk­sze kra­je, ta­kie jak Hisz­pa­nia czy Wło­chy, za­gro­zi przy­szło­ści UW i wspól­ne­go ryn­ku.

– Jednocześnie kraj, któ­ry już znaj­du­je się w stre­fie eu­ro, a ma pro­ble­my z kon­ku­ren­cyj­no­ścią go­spo­dar­ki, nie mo­że sa­mo­dziel­nie w spo­sób bez­piecz­ny roz­stać się z eu­ro. W przy­pad­ku za­po­wie­dzi ta­kie­go kro­ku miesz­kań­cy rzu­ci­li­by się do ban­ków, aby wy­jąć swo­je pie­nią­dze, co do­pro­wa­dzi­ło­by do upad­ku sys­te­mu ban­ko­we­go – mó­wił Ka­wa­lec.

– Wy­stą­pić czy nie wy­stą­pić – to su­we­ren­na de­cy­zja Gre­cji – od­po­wie­dział prof.  Go­muł­ka. – Na ra­zie nie sły­chać wśród tam­tej­szych po­li­ty­ków za­po­wie­dzi o opusz­cze­niu stre­fy eu­ro. Naj­wi­docz­niej kal­ku­lu­ją, że bar­dziej opła­ca im się po­zo­stać w stre­fie – do­dał. Co nie zmie­nia fak­tu, że Gre­cję – zda­niem Go­muł­ki i in­nych uczest­ni­ków de­ba­ty – cze­ka głę­bo­ka re­ce­sja, któ­ra mo­że po­trwać kil­ka lat.

– Eu­ro­pa mo­że i chce po­móc, tak by uchro­nić kraj przed kry­zy­sem po­li­tycz­nym i być mo­że głę­bo­kim kry­zy­sem spo­łecz­nym. Jed­nak trze­ba uwa­żać, by po­moc nie po­szła za da­le­ko. Ka­żdy grzesz­nik mu­si po­nieść więk­szość kosz­tów po­peł­nio­nych błę­dów – stwier­dził Go­muł­ka. Jego zdaniem odej­ście od tej za­sa­dy by­ło­by nie tyl­ko nie do za­ak­cep­to­wa­nia te­raz dla Nie­miec i in­nych kra­jów udzie­la­ją­cych pomocy, ale ta­kże na dłu­ższą me­tę nie­bez­piecz­ne dla sta­bil­no­ści ca­łej UE.

Dwie strefy walutowe?

Pro­fe­sor Wi­niec­ki przed­sta­wił zu­peł­nie nie­ty­po­wy po­mysł na roz­wią­za­nie grec­kie­go czy sze­rzej – po­łu­dnio­wo­eu­ro­pej­skie­go kry­zy­su. – Mo­że bę­dzie­my mieć dwie stre­fy wa­lu­to­we? To nie Gre­cja, ale Niem­cy i po­dob­ne do nich kra­je ze zdy­scy­pli­no­wa­ną po­li­ty­ką fi­skal­ną, wyj­dą z eu­ro­lan­du i stwo­rzą od­dziel­ną unię mo­ne­tar­ną? – za­sta­na­wiał się Wi­niec­ki. – Wyj­ście sil­niej­szych kra­jów ze stre­fy eu­ro umo­żli­wi­ło­by osła­bie­nie wa­lu­ty kra­jów po­łu­dnia Eu­ro­py, bez wy­wo­ły­wa­nia tam pa­ni­ki ban­ko­wej – stwier­dził Ka­wa­lec.

Żaden z pa­ne­li­stów nie wy­klu­cza zresz­tą, że w koń­cu Gre­cja zde­cy­du­je się na wy­stą­pie­nie ze stre­fy eu­ro. – Ale to nie ozna­cza­ło­by roz­pa­du ca­łej stre­fy – za­strzegł Pa­weł Sa­mec­ki. – Mo­że na­wet w dłu­ższej per­spek­ty­wie by­ło­by ko­rzyst­ne. Gre­cja ni­gdy nie po­win­na by­ła wcho­dzić do eu­ro­lan­du, więc jej wyj­ście ozna­cza­ło­by ko­rek­tę po­peł­nio­ne­go błę­du – do­dał Go­muł­ka.

Więk­szość uczest­ni­ków de­ba­ty „Rz" prze­wi­du­je, że mi­mo wszyst­ko strefa euro prze­trwa obec­ny kry­zys (nie są­dzi tak prof. Wi­niec­ki). Pre­zes Stań­czuk pod­kre­ślał, że Niem­cy zro­bią wie­le, by nie do­pu­ścić do roz­pa­du. – Przy­wró­ce­nie mar­ki do­pro­wa­dzi­ło­by do gi­gan­tycz­nej apre­cja­cji nie­miec­kiej wa­lu­ty i utra­ty kon­ku­ren­cyj­no­ści tej go­spo­dar­ki opar­tej na eks­por­cie. To by­ło­by dla niej za­bój­cze – prze­ko­ny­wał Stań­czuk. – Roz­pad stre­fy eu­ro to ta­kże ry­zy­ko dla jed­no­li­te­go ryn­ku, któ­ry dla wszyst­kich, tak­że dla Pol­ski, jest wiel­kim osią­gnię­ciem i eko­no­micz­nym, i po­li­tycz­nym, z któ­re­go wszy­scy ko­rzy­sta­my – dodał dyrektor Sa­mec­ki.

De­ba­tę pro­wa­dził Pa­weł Czu­ry­ło

Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy