Banki praktycznie już przestały oferować lokaty, które nie są obciążone podatkiem od odsetek, choć przepisy uszczelniające system zaczną obowiązywać od 1 kwietnia. Część ekspertów uważa, że finansiści wkrótce coś wymyślą, by uchronić nasze oszczędności przed 19-proc. daniną dla państwa. Na razie pomysłów nie jest zbyt wiele.
– Tak zwanego podatku Belki nie zapłacimy od polis lokacyjnych – mówi Paweł Majtkowski, ekspert Expandera. Polisolokaty mają formę ubezpieczeń na życie z gwarantowanym zyskiem. Ubezpieczenie na życie jest wolne od opodatkowania, ta zasada obowiązuje i w tym przypadku.
Jednak to rozwiązanie ma minusy. Po pierwsze, jest dość nisko oprocentowane. – Najczęściej zysk z polisolokaty będzie niższy niż zysk ze standardowej lokaty bankowej nawet po odprowadzeniu podatku Belki – zauważa Majtkowski.
Po drugie, polisolokat nie ma zbyt wiele. – Oferuje je, jako pośrednicy, około dziesięciu banków. Co więcej, ze względu na to, że wkrótce towarzystwa ubezpieczeniowe staną przed wyższymi wymogami kapitałowymi (dyrektywa Solvency II), taki produkt jak polisy lokacyjne raczej nie będzie rozwijany – mówi Michał Sadrak, analityk Open Finance.
Polisy i parasole
Dla osób, które cenią sobie przede wszystkim bezpieczeństwo i gwarancję zysku – a takich jest najwięcej – ofert chroniących oszczędności przed podatkiem praktycznie nie ma. Więcej możliwości mają za to osoby z większą skłonnością do ryzyka.