Pieniądze pochodzące z państwowej kasy oraz z unijnego funduszu do wspierania turystyki były wykorzystane do odnawiania prywatnych willi oraz do opłacania przyjęć weselnych. Jak poinformowali przedstawiciele włoskiej policji skarbowej, w sumie o udział w procederze podejrzane są 63 osoby. Mieli oni przywłaszczyć na własne potrzeby 1,3 mln euro. Zdecydowana większość z nich z nich zamieszkuje miejscowość Vibo Valentia, południowe Włochy, która uznawana jest za bastion grupy przestępczej Ndrangheta.
- Działania przeprowadzone przez organy podatkowe potwierdziły podejrzenia wystąpienia nielegalnego wzbogacenia się kosztem państwa i Unii Europejskiej – powiedział dziennikarzom Mario Spagnuolo, prokurator pracujący nad sprawą.
Środki jakie otrzymali mieszkańcy Vibo Valentia były dotacjami na rozbudowę bazy noclegowej w regionie. Zgodnie z założeniem miano za nie budować hotele oraz pensjonaty dla turystów. Jak informuje agencja AFP ze wspomnianej grupy podejrzanych dwie osoby to urzędnicy, którzy zajmowali się przydzielaniem środków pomiędzy działające w regionie firmy. Pozostali to przedsiębiorcy.
Kryzys zadłużenia w strefie euro zmusił rządy do wprowadzenia cięć oraz znalezienia nowych dochodów. Cześć tego drugiego zadania przypadła do wykonania policji, która została zobligowana do zintensyfikowania wysiłków mających doprowadzić do wykrycia wszystkich oszustw z wykorzystaniem publicznych pieniędzy.