Dla władz Pisza był to powód do dumy. Miały wszak realizować największy tego typu projekt w Polsce. Dzięki niemu do najbiedniejszych mieszkańców gminy, wykluczonych cyfrowo, miało trafić 700 zestawów komputerowych wraz z oprogramowaniem. Dodatkowo w 40 jednostkach organizacyjnych podległych gminie Pisz (w tym szkołach i świetlicach wiejskich) miało zostać udostępnionych 221 zestawów komputerowych, 40 drukarek i 55 urządzeń wspierających korzystanie z internetu przez osoby niepełnosprawne. Projekt przewidywał również budowę około 180 km kabli światłowodowych, bo - jak tłumaczono - jest to niezbędne, by zapewnić wykluczonym cyfrowo dostęp do sieci.
- Mogę wystawić władzom Pisza 5+ za determinację i konsekwencję w dążeniu do celu. Dzięki zrozumieniu problemu oraz wytrwałości, a także zdolności do postrzegania interesu gminy nie przez pryzmat potrzeb bogatych, ale także i skromnie sytuowanych mieszkańców, możliwe będzie stworzenie w Piszu warunków do dynamicznego rozwoju w oparciu o nowoczesne technologie teleinformatyczne – mówił Grzegorz Krauzowicz z fundacji Euro Nation, która pomagała władzom Pisza w przygotowaniu wniosku o dofinansowanie.
Kiełbasa wyborcza burmistrza?
Dziś wiadomo, że władze Pisza oficjalnie wycofały się z projektu. Jan Alicki, burmistrz Pisza w TVP Olsztyn, tłumaczył, że w gminie nie znalazło się 700 rodzin, które kwalifikowałyby się do projektu.
- Gdybyśmy projekt zrealizowali dla 470 beneficjentów, których mamy teraz, musielibyśmy zwrócić całość dotacji z odsetkami, czyli praktycznie musiałbym ogłosić bankructwo gminy - wyjaśniał Jan Alicki. W 2011 r. na projekt poszło jednak 45 tys. zł środków własnych i 255 tys. zł z dotacji unijnej. Opozycja w Piszu oskarża dziś burmistrza, że wykorzystał projekt, jako kiełbasę przedwyborczą.