Samorządy budują sieci na siłę

„Pisz rozbił bank" – tak zatytułował półtora roku temu informację serwis rpkom.pl, relacjonując wyniki jednego z konkursów w ramach POIG 8.3. W owym konkursie w 2010 r. mazurskiej gminie udało się bowiem uzyskać pozytywną opinię Władzy Wdrażającej Projekt Europejskie dla projektu „Pisz Online", o wartości blisko 53 mln zł (w tym dofinansowanie unijne to 45 mln zł). Warto tu zaznaczyć, że cała pula zatwierdzonych w tym konkursie 52 wniosków opiewała na kwotę 116 mln zł , a większość z nich nie przekraczała 1 mln zł

Publikacja: 24.04.2012 15:00

Złotoryja

Złotoryja

Foto: UM Złotoryja

Dla władz Pisza był to powód do dumy. Miały wszak realizować największy tego typu projekt w Polsce. Dzięki niemu do najbiedniejszych mieszkańców gminy, wykluczonych cyfrowo, miało trafić 700 zestawów komputerowych wraz z oprogramowaniem. Dodatkowo w 40 jednostkach organizacyjnych podległych  gminie Pisz (w tym szkołach i świetlicach wiejskich) miało zostać udostępnionych 221 zestawów komputerowych, 40 drukarek i 55 urządzeń  wspierających korzystanie z internetu przez osoby niepełnosprawne. Projekt przewidywał również  budowę około 180 km kabli światłowodowych, bo - jak tłumaczono - jest to niezbędne, by zapewnić wykluczonym cyfrowo dostęp do sieci.

- Mogę wystawić władzom Pisza 5+ za determinację i konsekwencję w dążeniu do celu. Dzięki zrozumieniu problemu oraz wytrwałości, a także zdolności do postrzegania interesu gminy nie przez pryzmat potrzeb bogatych, ale także i skromnie sytuowanych mieszkańców, możliwe będzie stworzenie w Piszu warunków do dynamicznego rozwoju w oparciu o nowoczesne technologie teleinformatyczne  – mówił  Grzegorz Krauzowicz z fundacji Euro Nation, która pomagała władzom Pisza w przygotowaniu wniosku o dofinansowanie.

Kiełbasa wyborcza burmistrza?

Dziś wiadomo, że władze Pisza oficjalnie wycofały się z projektu. Jan Alicki, burmistrz Pisza w TVP Olsztyn, tłumaczył, że  w gminie nie znalazło się 700 rodzin, które kwalifikowałyby się do projektu.

- Gdybyśmy projekt zrealizowali dla 470 beneficjentów, których mamy teraz, musielibyśmy zwrócić całość dotacji z odsetkami, czyli praktycznie musiałbym ogłosić bankructwo gminy - wyjaśniał Jan Alicki. W 2011 r. na projekt poszło jednak 45 tys. zł środków własnych i 255 tys. zł z dotacji unijnej. Opozycja w Piszu oskarża dziś burmistrza, że wykorzystał  projekt, jako kiełbasę przedwyborczą.

Jak to się stało, że Piszowi udało się uzyskać pozytywną opinie dla tak wielkiego przedsięwzięcia w działaniu POIG 8.3? Wszak założeniem tego typu projektów jest pomoc grupie wykluczonym cyfrowo. W ramach działania finansuje się zakup komputerów i dostęp do internetu na kilka lat. Owszem, można budować infrastrukturę telekomunikacyjną, aby dostarczać usługę dostępu do internetu, pod warunkiem wszakże, że nie ma możliwości kupienia jej u żadnego komercyjnego operatora. Tymczasem, jak pokazują statystki, aż przy 52 proc. realizowanych projektów POIG 8.3 gminy decydują się na wybudowanie sieci. Wiele wskazuje, że w Piszu takiej potrzeby nie było.

Tak uważa przynajmniej Andrzej Banach z piskiej firmy Net-Komp, który (jak twierdzi) od samego początku starał się uświadomić władzom Pisza,  że  w gminie nie ma potrzeby budowania 180 km światłowodów dla wykluczonych cyfrowo, a usługi dostępu do internetu mogą świadczyć lokalni ISP.

– Na terenie Pisza działa sześciu: Toya, Gemini, Romie, Adex, Matcom. Do tego oczywiście TP SA i wszyscy operatorzy BSA oraz sieci komórkowe – wylicza Andrzej Banach.  - Niestety, każda moja wypowiedź była torpedowana przez prezesa fundacji, któremu zależało tylko, by napisać projekt. To, że jest technicznie niewykonalny, a przede wszystkim nieracjonalny, zostawało bez echa – mówi Andrzej Banach.

Doradcy namawiają

To, że władze gmin są podatne na argumentację firm doradczych potwierdzają rozmowy z przedstawicielami innych urzędów w woj. warmińsko-mazurskim. Nie ukrywają oni, że do ich urzędów napływały propozycje ze strony firmy doradczej (nie podają nazwy), by wziąć udział konkursie POIG 8.3, „a doradca wszystko już załatwi". Nasz rozmówca po skalkulowaniu „kosztów własnych" nie zdecydował się na projekt, chociaż przyznał „pojawiła się pokusa, by wykorzystać środki w z programu POIG 8.3 na wybudowanie infrastruktury internetowej na swoje potrzeby".

Gorzej jednak, na internetowej inicjatywie gminy Pisz, stracili lokalni providerzy. - W tamtym czasie jeden z ISP, firma Gemini,  zaczęła dość intensywnie podłączać drogą radiową internet w oddalonych miejscowościach. Firma organizowała spotkania, namawiała ludzi, którzy - ku mojemu zdziwieniu -  wykazywali duże zainteresowanie. Okazywało się, że w każdej z wiosek było po 10-20 chętnych. Gdy jednak w eter poszła informacja o planach gminy ludzie, zaczęli rezygnować. Tłumaczyli, że  jednak poczekają na „darmowy internet" z gminy. Inwestycje ISP zaczęły w niektórych miejscach przynosić straty – opowiada Andrzej Banach.

Bez pardonu w Złotoryi

Pisz, to nie jedyny przypadek, w którym władze gminy sięgają  po środki POIG 8.3, nie patrząc, czy działają tam lokalni providerzy, którzy mogliby świadczyć usługi wykluczonym cyfrowo. Na Dolnym Śląsku, przy okazji programu walki z wykluczeniem cyfrowym, powiat w Złotoryi postanowił rozbudować własną sieć radiową.  W ramach tego projektu zaplanował zlokalizowanie jednej ze swych stacji bazowych na wieży zamku Grodziec. Swoje  urządzenia ma tam jednak zainstalowane od wielu lat lokalny ISP - firma Dersen.

Władze powiatu w Złotoryji wysłały zatem operatorowi pismo, by swe urządzenia z zamku zabierał. Czy wcześniej powiat pytał lokalnych providerów, czy gotowi są świadczyć usługi wykluczonym cyfrowo?

– Do nas żadne takie zapytanie nie wpłynęło, choć bylibyśmy zainteresowani. Gotowi nawet na ewentualną rozbudowę naszej sieci w tym celu – mówi Ewa Utrata, prezes firmy Dersen.

Przyjęta w 2010 r. ustawa dała samorządom możliwość realizacji zadań z zakresu telekomunikacji. Jednak zastrzeżeniem było nie psucie rynkowej konkurencji. Dlatego też w przypadku dużych projektów powyżej 50 mln euro (co dotyczy zazwyczaj największych projektów sieci regionalnych) potrzebna jest notyfikacja w Komisji Europejskiej, która sprawdza, czy pomoc publiczna jest uzasadniona.  W przypadku mniejszych projektów, takich jak w Piszu, czy Złotoryi, weryfikacji zabrakło. To zaś często stawia w trudnej sytuacji małe, lokalne firmy telekomunikacyjne, które po prostu boją się zadzierać z władzą.

Fikcyjna komplementarność

Projektując Program Operacyjny Innowacyjna Gospodarka zakładano, że projekty działania 8.3  i 8.4  będą w dużej mierze komplementarne. Idealny scenariusz zakładał, że lokalny ISP buduję sieć dostępowa ze wsparciem z działania 8.4 (najlepiej, wykorzystując jeszcze sieć regionalną wybudowaną w ramach RPO), a potem świadczy gminie usługi, która finansuje dostęp do internetu dla wykluczonych cyfrowo.  Dziś wiadomo, że tzw. interoperacyjność miedzy tymi programami praktycznie nie występuje. Pewnym wytłumaczeniem były tu opóźnienia w realizacji programu POIG 8.4, co jednak nie uzasadnia bodowy samorządowych sieci „na siłę", gdy potrzeby takiej rzeczywiście nie ma.

Dla władz Pisza był to powód do dumy. Miały wszak realizować największy tego typu projekt w Polsce. Dzięki niemu do najbiedniejszych mieszkańców gminy, wykluczonych cyfrowo, miało trafić 700 zestawów komputerowych wraz z oprogramowaniem. Dodatkowo w 40 jednostkach organizacyjnych podległych  gminie Pisz (w tym szkołach i świetlicach wiejskich) miało zostać udostępnionych 221 zestawów komputerowych, 40 drukarek i 55 urządzeń  wspierających korzystanie z internetu przez osoby niepełnosprawne. Projekt przewidywał również  budowę około 180 km kabli światłowodowych, bo - jak tłumaczono - jest to niezbędne, by zapewnić wykluczonym cyfrowo dostęp do sieci.

Pozostało 90% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy