Zbliżają się wakacje, w wolnych chwilach warto osobiście odwiedzać salony. Tym bardziej, że nie wszystkie krajowe firmy mają swoje strony w Internecie. Rosną obroty na światowym rynku. U nas panuje stagnacja, ale nie z powodu braku pieniędzy, tylko z uwagi na niedojrzałość lokalnego rynku.
Oferta jest bogata i różnorodna. W warszawskim salonie Sopockiego Domu Aukcyjnego (www.sda.pl) 8 czerwca rozpocznie się sprzedażna wystawa ok. 150 antyków z carskiej Rosji, w cenach od 320 zł do 36 tys. zł. To najczęściej wyroby ze srebra lub porcelany z drugiej połowy XIX w. Efektownie wygląda srebrna łopatka do ryb z 1899 roku, ozdobiona pięknym szczupakiem (1,6 tys. zł). Można kupić porcelanowy flakon do perfum lub ociekające złotem zabytkowe filiżanki. Na 18 tys. zł wyceniono papierośnicę sygnowaną przez cenionego złotnika Chlebnikowa. Czy tę ofertę przygotowano z myślą o rosyjskich kibicach piłkarskich, którzy odwiedzą Warszawę?
W sąsiedztwie, w Antykwariacie Jubilerskim Jacka Zięty, obejrzeć warto francuski karnet balowy z 1780 roku. To rodzaj papierośnicy ze złota i laki, na zewnątrz ozdobionej kwiatami w technice emalii. W środku są dwie jakby karteczki z kości słoniowej i oryginalny ołóweczek. Elegancka pani zapisywała nim na kości słoniowej nazwiska kawalerów, którzy prosili ją do tańca. Dzięki temu nie myliła kolejności. Taki relikt dawnej obyczajowości to wielka rzadkość (kosztuje 10 tys. zł).
Firma Jacka Zięty nie ma własnej strony internetowej. A nawet gdyby miała, to co? Czy przez Internet dostrzeżemy urodę takiego przedmiotu, poczujemy jego smak? Z relacji antykwariuszy wynika, że ponad 50 proc. oferty kupowane jest przez Internet. Dotyczy to nawet wysokich cen. Klienci uważają, że w antykwariatach zasiedziałych na rynku nie muszą sami oglądać obrazów, szabel, porcelany, książek, bo mogą zaufać opisowi. Co w ten sposób tracą klienci?
Stołeczny antykwariat numizmatyczny Pawła Niemczyka (www.numizmatyka.waw.pl) kilka dni temu rozpoczął internetową aukcję rynkowej rzadkości, to znaczy kompletu monet Wolnego Miasta Gdańska (bez monet złotych). Licytacja każdej monety rozpoczyna się od złotówki, choć ich aktualna rynkowa wartość wynosi od 400 zł do ok. 28 tys. zł. Nie ma obawy, że monety nie osiągną oczekiwanych cen. To typowe pewniaki. Niskie ceny wywoławcze rozgrzewają uczestników licytacji.