Największa w Niemczech firma usług komunalnych spodziewa się spadku w Europie popytu na elektryczność i uprzedziła, że może zamykać elektrownie i nasilić działania oszczędnościowe. Jej akcje staniały we Frankfurcie aż o 12,4 proc.

– Na większości rynków w Europie marża brutto elektrowni gazowych zbliża się do zera albo już jest ujemna. Jedną z przyczyn jest bardzo mały popyt na elektryczność – stwierdził prezes Johannes Teyssen po ogłoszeniu wyników. Po trzech kwartałach zysk EBITDA wzrósł jednak o 35 proc., do 8,8 mld euro.

Mały popyt spowodowany kryzysem zmniejszył przychody koncernu i wykorzystywane moce elektrowni. Europejskie siłownie E.ON (wraz z Rosją) wciąż są jej głównym źródłem przychodów, a po dziewięciu miesiącach wypracowały 46 proc. zysku EBITDA. Firma niespodziewanie ogłosiła, że może nie zrealizować prognozy na 2013 r. z powodu trudnych warunków gospodarczych, które zaszkodziły energetyce. Niemieckie firmy odczuwają też skutki decyzji rządu o odchodzeniu od energetyki jądrowej. E.ON będzie nadal optymalizować portfolio konwencjonalnych elektrowni, rozważy też możliwość zamknięcia części z nich.

– Niepokoje inwestorów o perspektywy europejskich firm usług komunalnych w obecnych warunkach będą raczej rosnąć, a nie maleć – uważa analityk z JP Morgan, Ian Mitchell.