Krajowy rynek sztuki z roku na rok rozwija się coraz prężniej – informuje w najnowszym raporcie firma doradcza Stilnovisti. Tylko w pierwszym półroczu br. obroty wzrosły dwukrotnie do 30 mln zł w porównaniu do analogicznego okresu roku ubiegłego. Na uwagę zasługuje również fakt, że kolekcjonerzy dostrzegli także zalety zdjęć. Od pięciu lat rynek fotografii kolekcjonerskiej przeżywa rozkwit. Najlepszy tego przykład stanowiła niedawna aukcja fotografii autorstwa Miltona H. Green'a należących do likwidowanego FOZZ-u. Zorganizowana 8 listopada przez DESĘ Unicum aukcja przyciągnęła tłumy chętnych.

Najdrożej wylicytowano fotografię ukazującą Marylin Monroe pozującą w sukni baletowej. Cena wywoławcza wynosiła 2 tys. zł, estymacja 4 - 8 tys. zł, a ostatecznie klient kupił ją za 60 tys. zł + 15 proc. opłaty aukcyjnej! Finalny obrót, tej rekordowej jak na fotografię, aukcji w Polsce zamknął się na poziomie 2,4 mln zł. 99,5 proc. obiektów zostało sprzedanych, a średnia wylicytowana cena była dziesięciokrotnie wyższa niż wywoławcza

Nowe trendy, jeśli chodzi o inwestowanie w sztukę współczesną można zauważyć także w galeriach, które są swoistym barometrem rynku sztuki współczesnej.

- Od dłuższego czasu obserwuję wzmożone zainteresowanie pracami młodych artystów: studentów bądź absolwentów szkół artystycznych. Ich prace można nabyć już od 500 zł i jest na nie zapotrzebowanie. Świadczy to o tym, że coraz więcej Polaków chce mieć u siebie niepowtarzalne dzieło, które traktuje jak wartościową rzecz i lokatę kapitału. Nie trzeba inwestować dużych kwot, żeby stać się posiadaczem obrazu, którego autor za parę lat może być ceniony - tłumaczy Krzysztof Maruszewski, prezes zarządu Stilnovisti.