Cypr uratowany. Na razie

Nikozja dostanie międzynarodową pomoc finansową, a strefa euro się nie rozpadnie. Stracą rosyjscy oligarchowie

Publikacja: 25.03.2013 19:18

Cypr uratowany. Na razie

Foto: AFP

Po wielogodzinnej dyskusji eurogrupa ustaliła zasady ratowania Cypru. To piąty – po Grecji, Irlandii, Portugalii i Hiszpanii – kraj strefy euro, który musiał się ratować przed niewypłacalnością, prosząc o pomoc zagraniczną.

Po raz pierwszy pakiet ratunkowy uderzył tak mocno w prywatnych inwestorów. To oni, a konkretnie deponenci lokujący w największych cypryjskich bankach powyżej 100 tysięcy euro, zapłacą najwięcej, może nawet 40 proc. swoich oszczędności. Wciąż jednak nie wiadomo ile, podatek ten jednak musi pokryć 5,8 mld euro. Tyle potrzeba Cyprowi, żeby zakwalifikował się do pomocy zagranicznej (strefa euro plus MFW) sięgającej 10 mld euro.

Cypr jest najmniejszą z ratowanych do tej pory gospodarek – wypracowuje zaledwie 0,2 proc. produktu krajowego brutto strefy euro. To dlatego rynek nie reagował tak gwałtownie na nerwowe negocjacje eurogrupy, a ministrowie finansów strefy euro mogli wywierać presję na rząd w Nikozji, argumentując, że bankructwo tego kraju nie zaszkodzi strefie euro. Zdaniem ekspertów jednak dobrze się stało, że pakiet wynegocjowano.

– Brak porozumienia i wypchnięcie Cypru ze strefy euro miałoby bardzie niebezpieczne konsekwencje – uważa Nicolas Veron, ekspert brukselskiego think tanku Bruegel. Ułatwiłby bowiem rozpad strefy euro.

Porozumienie przewiduje likwidację drugiego co do wielkości banku na wyspie – Laiki. W pełni swoje pieniądze odzyskają tylko właściciele lokat poniżej 100 tys. euro, pozostali poniosą niewyliczone na razie straty. Z kolei Bank of Cyprus – największa instytucja finansowa tego kraju – zostanie zrestrukturyzowany i znacznie zmniejszony.

Po dziesięciu dniach przerwy we wtorek banki na Cyprze mają być otwarte. Nie wiadomo, jakie będą limity wypłat w bankomatach. Ponieważ po raz pierwszy program ratunkowy obejmuje straty dla deponentów, to – w obawie przed paniką i wycofywaniem depozytów – na wyspie będą przez nieokreślony czas obowiązywać kontrole przepływów kapitałowych.

Program ratunkowy Cypru wyznacza nowy model ratowania państw. W wywiadzie udzielonym wczoraj wspólnie dziennikowi „Financial Times" i Agencji Reutera wyraźnie powiedział to szef eurogrupy Jeroen Dijsselbloem.

– Przenoszenie ryzyka z sektora finansowego na publiczne barki nie jest właściwym podejściem – stwierdził Holender. Według niego inwestorzy muszą ponosić ryzyko nietrafionych inwestycji. Obłożenie deponentów stratami banków było warunkiem koniecznym uzyskania pomocy od strefy euro. Najostrzej ten warunek stawiał Berlin, który wiedział, że jakakolwiek inna opcja nie uzyska koniecznego poparcia w Bundestagu. Panuje tam bowiem przekonanie, że Cypr jest miejscem prania brudnych pieniędzy przez rosyjskich oligarchów. Również francuski minister finansów Pierre Moscovici krytykował Cypr, nazywając go gospodarką kasyna.

Program ratunkowy ustalony w niedzielę w nocy jest i tak łagodniejszy od wcześniejszych propozycji. Zakładały one, że podatek dotknie wszystkich oszczędności. Ostatecznie eurogrupa wycofała się z tego, ale – zdaniem ekspertów – szkody już nastąpiły. – To była bardzo nieszczęśliwa decyzja. Sprawiła ona, że inwestorzy i klienci banków w strefie euro będą dużo bardziej ostrożni – uważa Nicolas Veron.

Program ratunkowy został tak skonstruowany, żeby Cypr poradził sobie z obsługą nowych pożyczek. Eksperci wątpią jednak, że jest on realistyczny. – Nie jestem pewien, czy nie będzie potrzebny drugi pakiet – uważa Sebastian Dullien z berlińskiego oddziału European Council on Foreign Relations. Według niego ostatnie wydarzenia na Cyprze mogą się przyczynić do głębokiej recesji w tym kraju. A wtedy nastąpi to, co się stało w Grecji – problemy z dochodami na obsługę długu i konieczność jego zredukowania. Co prawda Grecji powiedziano, że to sytuacja wyjątkowa i nie do powtórzenia. Ale w przypadku Cypru Unia pokazała, że precedensy będą się zdarzać coraz częściej.

Po wielogodzinnej dyskusji eurogrupa ustaliła zasady ratowania Cypru. To piąty – po Grecji, Irlandii, Portugalii i Hiszpanii – kraj strefy euro, który musiał się ratować przed niewypłacalnością, prosząc o pomoc zagraniczną.

Po raz pierwszy pakiet ratunkowy uderzył tak mocno w prywatnych inwestorów. To oni, a konkretnie deponenci lokujący w największych cypryjskich bankach powyżej 100 tysięcy euro, zapłacą najwięcej, może nawet 40 proc. swoich oszczędności. Wciąż jednak nie wiadomo ile, podatek ten jednak musi pokryć 5,8 mld euro. Tyle potrzeba Cyprowi, żeby zakwalifikował się do pomocy zagranicznej (strefa euro plus MFW) sięgającej 10 mld euro.

Pozostało 83% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy