Wczoraj do takiej interwencji, mającej osłabić dolara nowozelandzkiego, przyznał się Bank Rezerw Nowej Zelandii.  Gubernator tej instytucji Graeme Wheeler powiedział, że „kiwi" – jak w żargonie finansistów nazywana jest ta waluta – jest przewartościowane i blokuje wzrost gospodarczy.  Tymczasem BRNZ nie może obniżyć stóp procentowych (główna wynosi obecnie 2,5 proc.), aby zahamować napływ zagranicznego kapitału spekulacyjnego, bo tani kredyt już dziś grozi bańką na tamtejszym rynku nieruchomości.

Zdaniem analityków nowozelandzki bank centralny w ostatnich latach wielokrotnie sprzedawał na rynku lokalną walutę, kupując w zamian waluty zagraniczne, ale oficjalnie o tym nie informował. Natomiast Szwecja nie ingerowała dotąd w notowania korony i zapewniała, że tego nie zrobi. Teraz może się to zmienić.

We wtorek szwedzki minister finansów Anders Borg oświadczył, że aprecjacja korony to problem, który uzasadnia zainteresowanie Riksbanku. Wprawdzie w ostatnich tygodniach korona nieco straciła na wartości wobec większości głównych walut, ale w dłuższej perspektywie wyraźnie się umocniła. Sztokholm niepokoi się, że wkrótce aprecjacja znów przyspieszy. Przemawia za tym m.in. ostatnia obniżka stóp procentowych przez Europejski Bank Centralny, a także polityka Banku Japonii, który w ostatnich miesiącach zdołał skutecznie osłabić jena. W ten sposób zamknięta została kolejna tzw. bezpieczna przystań, na której walutę inwestorzy mogli stawiać w niepewnych czasach.  Wcześniej osłabić i ustabilizować kurs swojej waluty udało się Szwajcarii. Grono stabilnych gospodarczo państw, które zachowują reżim w pełni płynnego kursu walutowego, mocno się zawęziło, narażając ich waluty na dalsze umocnienie.

W podobnej sytuacji co Szwecja jest też sąsiednia Norwegia. Tam, jak w Nowej Zelandii, koniunktura na rynku nieruchomości nie pozwala na obniżkę stóp procentowych. – Banki centralne, które nie mają potrzeby obniżania stóp procentowych, obserwują aprecjację swoich walut i muszą przeciwstawiać się tej presji – skomentował Michael Sneyd, strateg walutowy w BNP Paribas.