Poprawa nastrojów na globalnych rynkach kapitałowych, przejawiająca się zwyżkami na giełdach, sprawiła, że inwestorzy znowu zaczęli cieplej myśleć o walutach państw rozwijających się, których kursy w ostatnich dniach przechodziły korektę. We wtorek złoty, podobnie zresztą jak i forint, drugi dzień z rzędu zyskiwał na wartości. Do łask wróciła też turecka lira. Na korzyść naszej waluty wpływała takżr spodziewana kolejna obniżka stóp procentowych przez RPP, która zbiera się w środę.
Nasz pieniądz już na starcie wczorajszej sesji zyskiwał po ok. jednym groszu do głównych walut. W kolejnych godzinach dalej się umacniał. Późnym popołudniem za euro płacono w Warszawie sporo poniżej 4,23 zł, czyli trzy grosze (0,8 proc.) mniej niż w poniedziałek. Jeszcze więcej, bo aż 1,1 proc., potaniał szwajcarski frank. Jego kurs zatrzymał się na poziomie niespełna 3,41 zł. Dolar amerykański stracił 0,7 proc. do nieco ponad 3,23 zł.
Na rynku długu szczególnym wzięciem we wtorek cieszyły się papiery o dłuższym terminie wykupu. Oprocentowanie obligacji dziesięcioletnich zmalało drugi dzień z rzędu do 3,46 proc., a pięcioletnich do 2,97 proc. W przypadku dwulatek rentowność pozostała na poziomie 2,63 proc.