Grecja wznowiła długo przekładane negocjacje z trójką międzynarodowych inspektorów. Rząd chce porozumienia, które uwolniłoby kolejną transzę pomocy – ale bez następnych bolesnych cięć, ponieważ wiosną kraj czekają wybory. Rozmowy, które ciągną się od września, wznawiane są w sytuacji, w której Grecja przekroczyła cele budżetowe i gospodarcze wyznaczone przez wierzycieli. Potencjalnie wzmacnia to pozycję negocjacyjną Aten i ogranicza potrzebę politycznie trudnych rozwiązań oszczędnościowych w następnych miesiącach.
– Pracujemy bardzo ciężko – powiedział dziennikarzom grecki minister finansów Yannis Stournaras po briefingu z premierem Antonisem Samarasem dotyczącym statusu rozmów. – Wciąż jest wiele otwartych kwestii, ale wierzę, że do następnego spotkania Eurogrupy – a nie mamy żadnego następnego terminu – zostaną one rozwiązane.
Od miesięcy trojka analizuje potrzebę podjęcia przez Grecję dalszych środków oszczędnościowych, w celu zrealizowania tegorocznych celów budżetowych. Do niedawna międzynarodowi negocjatorzy utrzymywali, że Ateny muszą znaleźć jedynie 2 mld euro w postaci dalszych cięć budżetowych i podwyżek podatków, by zrealizować cele fiskalne na ten rok, i dodatkowych kilka miliardów euro na lata 2015–2016. Jednak od tego czasu Grecja, ku ogólnemu zaskoczeniu, pochwaliła się nadwyżką budżetową w wysokości 1,5 mld euro – rok wcześniej, niż się tego spodziewano – co powinno złagodzić przynajmniej część obaw trojki.
Rządowe dane pokazują również, że Grecja zrealizowała swoje cele, jeżeli chodzi o ograniczenie rozdętego zatrudnienia w sektorze publicznym o 150 tys. osób, na dwa lata przed wyznaczonym terminem. Na koniec grudnia sektor publiczny zatrudniał 636 tys. osób, co oznacza spadek o 200 tys. od wybuchu kryzysu cztery lata temu.
Od 2010 r. Grecja otrzymała pomoc w wysokości 240 mld euro, w zamian za wprowadzenie oszczędności idących w dziesiątki miliardów euro, które miały naprawić jej finanse i zrestrukturyzować gospodarkę. Reformy nie przebiegły jednak bezboleśnie. Grecka gospodarka skurczyła się o jedną czwartą w porównaniu ze szczytowym momentem w 2008 r., a bezrobocie podskoczyło aż do 28 proc. W tym roku gospodarka zanotuje jedynie anemiczne ożywienie – po sześciu latach recesji – które ma przyspieszyć w 2015 r.