Zakłady się biją, klienci zyskują

Kilkadziesiąt złotych mniej zapłacili średnio za polisę AC/OC ?w ubiegłym roku kierowcy dzięki toczącej się na rynku wojnie cenowej.

Publikacja: 11.03.2014 04:41

Składki OC wyniosły w 2013 r. 8,5 mld zł.

Składki OC wyniosły w 2013 r. 8,5 mld zł.

Foto: Bloomberg

Polska Izba Ubezpieczeń przyjrzała się sytuacji na rynku ubezpieczeń komunikacyjnych w ciągu ostatnich pięciu lat. Wnioski z raportu dla branży nie są najlepsze – od 2011 r. wysokość średniej składki za polisę maleje.

W tym samym czasie zakłady musiały natomiast podnieść średnie wypłacone odszkodowanie z tytułu OC o blisko 500 zł. W przypadku autocasco (AC) wzrost sięgnął niespełna 200 zł, jednocześnie zmniejszyła się jednak liczba kierowców, którzy sięgnęli po to dodatkowe ubezpieczenie.

Niepopularne AC

Stosunek liczby polis AC do OC, jeśli chodzi o osoby fizyczne, wzrastał w latach 2007–2010 z 21 proc. do blisko 25 proc. W 2011 r. jednak ta relacja spadła gwałtownie o 3 pkt proc., a w 2013 r. osiągnęła historyczne minimum na poziomie 20,6 proc.

W segmencie przedsiębiorstw stosunek polis AC do OC wzrastał od 59 proc. w 2004 r. do ponad 70 proc. w roku 2010. W kolejnych trzech latach spadał, osiągając poziom ok. 63 proc. w 2013 r. Eksperci PIU wyliczyli, że ubezpieczycielom udało się w ubiegłym roku zebrać 5,3 mld zł z polis AC. Przypis składki od osób fizycznych stanowił 53,3 proc., a od przedsiębiorstw 44,7 proc. Jednak najszybciej w ciągu ostatnich pięciu lat wzrastały składki płacone przez przedsiębiorstwa – o 4,3 proc. w porównaniu ze wzrostem o 1 proc. w segmencie osób fizycznych.

Składki OC wyniosły w 2013 r. 8,5 mld zł. Przypis składki od osób fizycznych stanowił 73,6 proc. łącznego przypisu, a od firm 24,9 proc. Jeśli przeliczymy zebrane składki OC na jednego kierowcę, to okazuje się, że rosły one ze 187 zł w 2009 r. do 232 zł w 2012 r. W 2013 r. spadły do 221 zł. Z kolei w AC po wzroście do 150 zł na osobę w 2011 r. w ubiegłym roku składki spadły do 136 zł.

Odwrotny trend zaobserwowali eksperci PIU w przypadku odszkodowań. Wypłaty z AC wyniosły w ub. roku 3,5 mld zł, co oznacza, że średnio poszkodowany kierowca otrzymał 4,6 tys. zł. W przypadku przedsiębiorstw stawka sięgnęła 5,4 tys. zł. – Średnie odszkodowanie AC wynosiło więc blisko 5 tys. zł w 2013 r. i rosło w ostatnich 4 latach po spadku w 2010 r. do 4,6 tys. zł – czytamy w raporcie.

Z polis OC zakłady wypłaciły w ub. roku 5,5 mld zł. Średnio poszkodowany odebrał ok. 5,2 tys. zł, co w porównaniu z 2010 r. oznaczało wzrost o 1,8 proc.

Ubezpieczyciele nie są zaskoczeni wynikami raportu. Piotr Łoza, zastępca dyrektora Departamentu Ubezpieczeń Komunikacyjnych w Generali, przyznaje, że na rynku widoczna jest tendencja do obniżania stawek. – Zakłady rywalizują ceną, zamiast konkurować kształtem produktu, jakością obsługi i zakresem ochrony ubezpieczeniowej – wyjaśnia Łoza. – My zaś od lat podkreślamy, że – biorąc pod uwagę dysproporcje pomiędzy Polską a krajami zachodnimi – ceny na naszym rynku ubezpieczeń komunikacyjnych powinny znacząco wzrosnąć.

Cena równa ryzyku?

Proama, która w ub. roku stosowała upusty nawet do 70 proc. ceny, tłumaczy jednak, że nie była to obniżka dla wszystkich. – Cena polisy odzwierciedla ryzyko danego klienta, które Proama precyzyjnie szacuje na podstawie ponad 30 kryteriów – zapewnia Krzysztof Szopa, kierownik ds. taryf w Proama. Zaznacza, że dzięki cenie mocno uzależnionej od szkodowości klienta obecny poziom składki pokrywa poziom wypłaty odszkodowań.

Co więcej, Szopa tłumaczy, że firmy mogły sobie pozwolić na obniżkę składki, ponieważ spadła liczba wypadków – z 37 046 w 2012 r. do 35 385 w 2013 r., czyli o 4,5 proc. – Zginęło w nich o 7,8 proc. mniej osób (3291), a obrażenia odniosło o 5 proc. osób mniej (43 471) – wylicza.

Dyrektor Szopa przyznaje jednak, że koszt pojedynczej szkody z roku na rok rośnie. Droższe są naprawy aut, wzrastają koszty leczenia ofiar. – Dlatego też spodziewam się, że w tym roku średnia cena składki pójdzie w górę – dodaje.

Wymijająco o wojnie cenowej wypowiada się lider rynku – PZU. Artur Dziekański z biura prasowego spółki wyjaśnia, że zakład w ubezpieczeniach komunikacyjnych koryguje taryfy zarówno w dół, jak i w górę. – Ale nie zamierzamy wchodzić w wojny cenowe – długofalowo powodują one straty, zwiększają rozchwianie rynku i powodują niezadowolenie klientów, gdy w końcu musi dojść do podwyżek – zaznacza.

Opinia dla „Rz"

Jan Grzegorz Prądzyński prezes Polskiej Izby Ubezpieczeń

Najważniejszy wniosek, jaki wynika z przygotowanego przez nas raportu, pokazuje, że wysokość średniej składki z tytułu ubezpieczenia OC w Polsce już od kilku lat utrzymuje się na bardzo niskim poziomie. Zbyt niskim w porównaniu ze średnią wysokością odszkodowań i świadczeń wypłacanych poszkodowanym przez zakłady ubezpieczeń. Wartość średniej składki wyniosła w 2013 r. 432 zł, podczas gdy w 2012 r. było to 459 zł. Tymczasem kwota średniego odszkodowania już od kilku lat wzrasta. Na dłuższą metę taka sytuacja jest nie do utrzymania. Już teraz bowiem zdecydowana większość firm ponosi stratę na sprzedaży obowiązkowych ubezpieczeń  komunikacyjnych.

Stawki w Unii Europejskiej

Kryzys wpłynął na obniżkę składek

Składki ubezpieczeń komunikacyjnych w Europie osiągnęły swoje historyczne maksimum w 2012 r., sięgając łącznej kwoty 122,5 mld euro. Był to jednak poziom niewiele wyższy niż wynik z 2007 r., czyli przed kryzysem finansowym z 2008 r. Od tamtego roku łączne składki ubezpieczeń komunikacyjnych w 27 krajach UE zaczęły maleć. Początkowo o 2,5 proc., a w 2009 r. aż o 4,6 proc. Rok 2010 przyniósł wzrost składek o 1,9 proc., a w 2011 r. wzrosły one aż o 5,5 proc., czyli najwięcej w ciągu dziesięciu lat. Jednak już w następnym roku widoczny był wpływ drugiej fali kryzysu – wzrost wyniósł tylko 0,8 proc. W 2013 r. łączna wartość składek komunikacyjnych w Polsce zmalała o 5 proc. względem 2012 r., pomimo niewielkiego wzrostu PKB. Średnia relacja składek do PKB dla 27 krajów UE wynosi ok. 1 proc. Powyżej tej średniej utrzymywały się trzy liczące się kraje, tj.: Wlk. Brytania, Włochy oraz Hiszpania. Z uwagi na relatywnie niższy poziom PKB i wysokie taryfy, powyżej średniej były też Bułgaria i Słowenia. Średnia europejska składka komunikacyjna per capita wynosiła 242 euro, natomiast przeliczona na liczbę zarejestrowanych pojazdów 444 euro na auto. Najwyższe poziomy składek na jeden pojazd miały: Luksemburg, Dania i Wlk. Brytania. Hiszpania, z porównywalną liczbą ludności i pojazdów jak Polska, miała składkę per capita zbliżoną do średniej europejskiej. Polska jednak notowała składkę przeliczoną na pojazd oraz per capita w wysokości 37 proc. średniej dla krajów Unii Europejskiej.

Ekonomia
Brak wody bije w konkurencyjność
Ekonomia
Kraina spierzchniętych ust, kiedyś nazywana Europą
Ekonomia
AI w obszarze compliance to realna pomoc
Ekonomia
W biznesie nikt nie może iść sam
Ekonomia
Oszczędna jazda – techniki, o których warto pamiętać na co dzień