Bez dialogu nie będzie zielonej gospodarki

Zarówno politycy, jak?i przedsiębiorcy powinni zmienić sposób myślenia z reaktywnego na proaktywny.

Publikacja: 22.04.2014 08:15

Uczestnicy debaty pozytywnie ocenili inicjatywę podjętą podczas ubiegłorocznego szczytu klimatyczneg

Uczestnicy debaty pozytywnie ocenili inicjatywę podjętą podczas ubiegłorocznego szczytu klimatycznego, gdzie po raz pierwszy przedstawiciele rządu zasiedli do rozmów z biznesem. Wcześniej jedynie konsultowali pewne kwestie z przedsiębiorcami.

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak PN Piotr Nowak

Wejście Polski do UE przed 10 laty wyzwoliło pozytywne inicjatywy na styku biznesu i ochrony środowiska. Ale wielu szans, jakie dawała akcesja, nie wykorzystano. To główne wnioski z debaty Green Cross Poland i „Rz".

Obopólne korzyści

Jej uczestnicy zgodnie stwierdzili, że podwaliny dla współistnienia przemysłu i ochrony środowiska, a także wzajemnego pozytywnego wpływu obu tych sfer na siebie, stworzono już po transformacji w 1989 r. – Kiedy wchodziliśmy do Unii, byliśmy już prymusami w nowej klasie – zauważył Sławomir Brzózek, prezes Fundacji Nasza Ziemia, zaznaczając, że największa przemiana dokonała się wtedy w naszym sposobie myślenia o ekologii.

Zdaniem Andrzeja Kassenberga, prezesa Fundacji Instytut na rzecz Ekorozwoju, był to efekt wejścia na nasz rynek firm zachodnich, które szukając partnerów biznesowych, wybierały tych trzymających się standardów środowiskowych, nie tylko ze względu na wymogi prawa. Bo w 2004 r. nasze regulacje były już w większości przystosowane do wymogów UE.

– Przykładowo, transponowana w 2001 r. dyrektywa o zintegrowanym zapobieganiu i ograniczaniu zanieczyszczeń wprowadziła bodźce nakazujące przemysłowi poszukiwać wydajniejszych technologii, pozwalających na oszczędzanie surowców i energii – przypomina Tomasz Podgajniak, wiceszef Polskiej Izby Gospodarczej Energii Odnawialnej.

Pod wpływem ostrych wymagań zbudowano u nas najnowocześniejszy w Europie przemysł cementowy spełniający wymagania ws. emisyjności, ale też efektywny ekonomicznie. – Taki sukces osiągnęły też zakłady chemiczne. A firmy, które nie przystosowały się technologicznie, zniknęły z rynku – dodaje Podgajniak.

Pozytywne inicjatywy widać w przedsiębiorstwach działających w sektorze energetyki odnawialnej, rolnictwa ekologicznego czy ekoturystyki, ale też w innych gałęziach.

Liderzy

Przykład jednego z koncernów spożywczych, w którym część premii dla pracowników uzależniona jest od zrealizowanych celów środowiskowych, przywołał Sławomir Brzózek. – Zatrudnieni rozumieją, że zmniejszając zużycie energii czy produkcję odpadów, wpływają na finanse pracodawcy, a przez to na stabilność zatrudnienia. Mają też świadomość, jak ich działanie przekłada się też na efekty środowiskowe – opisywał.

Ta inicjatywa pokazuje, jak ważne i korzystne jest zarządzanie firmą także poprzez cele środowiskowe, a nie tyko realizowanie ich „przy okazji". Do tego potrzebne jest jednak stworzenie wizji ekorozwoju biznesu na co najmniej 20–30 lat do przodu.

Wyznaczyć priorytety

Do kwestii długofalowego planowania, i to nie tylko na poziomie przedsiębiorstwa, ale i całego państwa polskiego, sprowadzała się często dyskusja panelistów. – Ochrona środowiska powinna stać się w końcu jednym z elementów sterowania gospodarką, a nie – jak ją przedstawiają nasi politycy – fantasmagorią wymyśloną przez Brukselę. Nasi przywódcy nie rozumieją jeszcze, że jest to instrument stanowiący integralną część polityki gospodarczej Unii. Dlatego w odpowiedzi na wyznaczane na poziomie unijnym cele działają w sposób reaktywny, a nie proaktywny – stwierdził Tomasz Podgajniak.

By zmienić ten sposób myślenia, konieczna jest debata o priorytetach. Dopiero kiedy ustalimy, co chcemy osiągnąć i dlaczego, będziemy w stanie dobrać odpowiednie narzędzia i doprowadzić do konkretnych efektów. – Mogę sobie wyobrazić uzgodniony z organami unijnymi proces przekształcania polskiego sektora energetycznego, w którym „pomost węglowy" będzie istniał kolejne 30 lat. Bruksela zgodzi się na takie rozwiązanie, a nawet da dodatkowe pieniądze, które pozwolą nadgonić zapóźnienia. Warunek jest jeden. Powinniśmy przedstawić sensowny plan redukowania tej luki. Musimy nauczyć się rozmawiać z klubem, do którego weszliśmy – postulował Podgajniak.

Dr Andrzej Kassenberg zwrócił uwagę na ogromną różnicę w mentalności polskich i unijnych decydentów. Ci ostatni uwzględniają w swoich ocenach wpływ na społeczeństwo wysokoemisyjnych elektrowni węglowych, nieprawidłowo eksploatowanych zakładów chemicznych czy kiepskich samochodów.

– U nas w ogóle nie mówi się o czymś takim jak koszty społeczne. A tracimy z tego tytułu ok. 2,1 proc. PKB rocznie, i to tylko z powodu kosztów zewnętrznych w elektroenergetyce. To jest 1,2 mln straconych dniówek osób, które w tym czasie nie wytwarzają dochodu, bo chorują ze względu na zanieczyszczenia. Rachunek jest wyższy, bo pokrywamy też koszty ich leczenia, płacąc składkę na ZUS. Mamy ok. 5,4 tys. rocznie przedwczesnych zgonów, bo nadal spalamy ok. 9 mln ton węgla z bardzo niską 5-proc. efektywnością – wyjaśniał Kassenberg.

Zmiana postawy

Reaktywny sposób działania widać najlepiej na podstawie chaotycznych prób adaptowania naszego prawodawstwa do unijnych dyrektyw. Kamil Wyszkowski z UN Global Compact zwrócił uwagę, że od 1989 r. wprowadzono więcej zmian ustawy o ochronie środowiska niż w ustawie o podatku VAT i prawie budowlanym razem wziętych. – Efektem jest ogromna niepewność regulacyjna, zniechęcająca inwestorów do lokowania tu kapitału – zauważał Wyszkowski.

Podobne zachowania widać także na poziomie biznesu. – Bo chociaż zielona gospodarka w dużych organizacjach biznesowych staje się już standardem, to wciąż straszy małych i średnich przedsiębiorców – mówił Brzózek.

Edukacja i dialog

Dr Kassenberg postulował, by większy nacisk położyć na edukację proekologiczną. Bo to zielony konsument powoduje, że gospodarka się zmienia. – Jeśli nie jesteśmy w stanie wprowadzić do Specyfikacji Istotnych Warunków Zamówienia klauzuli zielonych zakupów, bo urzędnicy boją się, że będą posądzeni o nadużycia za kupowanie bardziej efektywnych energetycznie, a więc i droższych sprzętów, to nie ma mowy o kreowaniu rynku – ocenił.

Największym wyzwaniem jest stworzenie przyjaznego państwa nie tylko do prowadzenia zielonych inwestycji, ale i ich późniejszego funkcjonowania. Dyskutanci pozytywnie ocenili inicjatywę podjętą podczas ubiegłorocznego szczytu klimatycznego, gdzie po raz pierwszy przedstawiciele biznesu siedli do stołu z rządzącymi. Wcześniej ci ostatni jedynie konsultowali pewne kwestie z przedsiębiorcami, ale niekoniecznie korzystali ze wskazówek.

– Podczas spotkań działy CSR poszczególnych spółek zobowiązały się do przestrzegania pewnych standardów w zakresie ochrony środowiska. Zamierzamy po roku sprawdzić, kto faktycznie się wywiązał z obietnic – poinformował Wyszkowski.

—debatę prowadzili Dominika ?    Kulczyk i Jeremi Jędrzejkowski

Wejście Polski do UE przed 10 laty wyzwoliło pozytywne inicjatywy na styku biznesu i ochrony środowiska. Ale wielu szans, jakie dawała akcesja, nie wykorzystano. To główne wnioski z debaty Green Cross Poland i „Rz".

Obopólne korzyści

Pozostało 96% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy