Rosja za granicą szuka winnych

Nawet w święto rewolucji październikowej trudno o dobre wiadomości. Kreml przyznaje: dobrze nie jest. Zdaniem ekspertów będzie gorzej.

Publikacja: 10.11.2014 07:54

Kreml przyznaje: dobrze nie jest.

Kreml przyznaje: dobrze nie jest.

Foto: Bloomberg

– Oczywiście, że nasza gospodarka jest wrażliwa na sankcje. Negatywny na nią wpływ ma nie tylko wprowadzanie nowych ograniczeń, ale i podtrzymywanie wprowadzonych wcześniej restrykcji przez długi czas. Uważam, że najmocniej sankcje uderzają w instytucje finansowe. Powoduje to ujemne saldo na rachunku, które z kolei naciska na kurs, podnosi inflację i szkodzi innym wskaźnikom gospodarczym – przyznał w piątek na konferencji prasowej Aleksiej Ulukajew, minister rozwoju gospodarczego Rosji.

Co się skurczy?

Kreml nie ukrywa, że może być gorzej. W przyszłym roku „na minusie będą realne dochody ludności, zarobki, obroty w handlu detalicznym, usługach itp. To oznacza, że mechanizm wzrostu gospodarczego przestaje pracować" – ocenia Ulukajew.

Teraz rosyjski rząd zakłada, że Zachód zniesie sankcje w przyszłym roku. Jeżeli to nie nastąpi, trzeba będzie dokonać korekty prognozy gospodarczej. Ulukajew podkreślił, że efekt sankcji pojawi się też w latach 2016–2017, szczególnie jeśli chodzi o nowoczesne technologie dla koncernów wydobywających ropę i gaz.

– Różne zapowiedzi Zachodu, np. o próbach zmniejszenia zakupów naszego gazu i produktów naftowych, także wpływają wprost na nasz wzrost gospodarczy – dodał minister.

Zimowe przymiarki

Kryzys w stosunkach Rosji z Zachodem odbił się ostatnio m.in. na turystyce. Mniej Rosjan jeździ do Czech, zmalała liczba rezerwacji na narty w Alpach. Czeski urząd statystyczny odnotował spadek w III kwartale liczby gości z Rosji o 14 proc. Linia lotnicza CSA zmniejszyła we wrześniu ruch do Rosji o 23 proc.

Ośrodki narciarskie w Alpach informują o spadku rezerwacji z Rosji, w Austrii niektóre kurorty liczą się z utratą nawet 30–40 proc. klientów w tym sezonie. Szwajcarski urząd turystyki zakłada, że tej zimy kraj odwiedzi od 7 do 10 proc. mniej Rosjan. Latem przyjazdy z Rosji zmalały o 7–10 proc.

Co w tej sytuacji zamierza zrobić Kreml?

Dalej chce wydawać pieniądze publiczne z Funduszu Narodowego Dobrobytu.

Wsparcie ?dla potentatów

– Chcemy, by nasze największe banki mogły otrzymać preferencyjne pożyczki ze środków FND, aby następnie mogły kredytować takie koncerny, jak Rosnieft i inne. Dokapitalizowanie systemu bankowego jest konieczne. Najlepiej można to zrobić przez zmianę polityki dywidend: mniejsze dywidendy, większa kapitalizacja – wyjaśnił szef resortu gospodarki.

Rząd nieustannie odbiera od przemysłu wnioski o pomoc. Firmy odcięte od zachodnich kredytów nie mają gdzie pożyczać, bo największe rosyjskie banki też zostały objęte sankcjami i odcięte od zachodniego rynku finansowego.  Najwięcej chce od państwa paliwowy Rosnieft, bo aż 2 bln rubli, podczas gdy cały kapitał zgromadzony przez FND to ok. 3,5 bln rubli. Minister finansów Anton Siłuanow zapowiedział jednak, że nie ma mowy o tak wielkiej pożyczce.

– Chcemy, by nasze największe banki mogły otrzymać preferencyjne pożyczki ze środków FND, aby następnie mogły kredytować takie koncerny, jak Rosnieft i inne. Dokapitalizowanie systemu bankowego jest konieczne. Najlepiej można to zrobić przez zmianę polityki dywidend: mniejsze dywidendy, większa kapitalizacja – wyjaśnił szef resortu gospodarki.

Rząd nieustannie odbiera od przemysłu wnioski o pomoc. Firmy odcięte od zachodnich kredytów nie mają gdzie pożyczać, bo największe rosyjskie banki też zostały objęte sankcjami i odcięte od zachodniego rynku finansowego.  Najwięcej chce od państwa paliwowy Rosnieft, bo aż 2 bln rubli, podczas gdy cały kapitał zgromadzony przez FND to ok. 3,5 bln rubli. Minister finansów Anton Siłuanow zapowiedział jednak, że nie ma mowy o tak wielkiej pożyczce.

Kreml ?zapowiada wzrost

Kreml nadal nie dopuszcza możliwości pojawienia się w Rosji recesji. Władze głoszą, że inflacja w tym roku będzie na poziomie 8,5 proc., a wzrost gospodarczy wyniesie 0,5 proc. W przyszłym PKB ma wzrosnąć o 1,2 proc.

Tymczasem Asocjacja Banków Rosji domaga się od banku centralnego rozpoczęcia dodruku rubli. „Jeżeli Bank Rosji nie widzi możliwości obniżenia podstawowej stopy procentowej, aby nie zwiększyć ryzyka inflacyjnego, domagamy się, by gospodarka została wzmocniona drogą rzucenia na rynek dodatkowych środków pieniężnych" – napisał w imieniu rosyjskich banków przewodniczący Garegin Tosunian. Najnowsze dane z tego sektora mówią, że w ciągu trzech kwartałów zyski 30 największych banków Rosji spadły o 3,1 proc. rok do roku.

W obliczu dramatycznie wysokiego poziomu wyprowadzanego z Rosji kapitału – oficjalnie wypłynęło 85 mld dol. w trzy kwartały, a według Wyższej Szkoły Ekonomicznej w Moskwie 110 mld dol. – największe koncerny poszukują sposobów zdobycia gotówki.

– Gazprom, Rosnieft i Łukoil mogą zadebiutować na giełdzie w Hongkongu, i to w walutach azjatyckich – zapowiedział minister Ulukajew. – Największe nasze koncerny rozważają emisję swoich akcji na giełdzie w Hongkongu w chińskich juanach oraz dolarach singapurskich i hongkońskich.

Nie wiadomo, czy takie działania doprowadzą do zamierzonego celu.

Gospodarka Rosji zaczęła się podnosić z kolan od początku boomu naftowego. W 1999 r. PKB zyskał 6,4 proc. W 2013 r. tempo wzrostu spadło jednak do 1,3 proc., a teraz oscyluje wokół zera.

Walerij Zubow, ekonomista, deputowany do Dumy

Stworzony w Rosji kapitalizm państwowy nie pozwala na odpowiednie do sytuacji, szybkie reagowanie ani na potrzeby budżetu, ani na wyzwania technologiczne. Rząd i parlament dobrze wiedzą, że korzenie naszych problemów nie są zewnętrze i polityczne, ale wewnętrzne.

Najpoważniejszy problem to fakt, że rosyjska gospodarka jest bezbronna wobec postępu technologicznego gospodarki światowej przede wszystkim w dziedzinie ropy i gazu. W połowie pierwszej dekady lat 2000 szefowie Gazpromu zlekceważyli i publicznie wyśmiali gaz łupkowy. Ta niekompetencja zaczyna nas drogo kosztować. Ropa i gaz z łupków mają dziś znaczny wpływ na ceny kopalin na świecie, a technologie ich wydobycia nie są proste.

Rosja potrzebuje fundamentalnej zmiany modelu rozwoju gospodarczego.

– Oczywiście, że nasza gospodarka jest wrażliwa na sankcje. Negatywny na nią wpływ ma nie tylko wprowadzanie nowych ograniczeń, ale i podtrzymywanie wprowadzonych wcześniej restrykcji przez długi czas. Uważam, że najmocniej sankcje uderzają w instytucje finansowe. Powoduje to ujemne saldo na rachunku, które z kolei naciska na kurs, podnosi inflację i szkodzi innym wskaźnikom gospodarczym – przyznał w piątek na konferencji prasowej Aleksiej Ulukajew, minister rozwoju gospodarczego Rosji.

Co się skurczy?

Pozostało 92% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy