Pandemia Covid-19 wywróciła handel detaliczny w Polsce do góry nogami. Przejściowe zamknięcie centrów handlowych oraz zakupy w ostrym reżimie sanitarnym przełożyły się na spadki ruchu w tego typu placówkach o kilkadziesiąt procent. Z drugiej strony w tym samym czasie eksplodowała popularność zakupów przez internet. Firma doradcza McKinsey, opisując zmianę zachowań konsumenckich wywołaną pandemią, posługuje się określeniem „dekada w kilka dni". Adopcja rozwiązań cyfrowych, w tym kupowania przez internet, wzrosła skokowo i – gdyby Covid się nie wydarzył – potrzebowalibyśmy dziesięciolecia, aby dojść do aktualnego poziomu. Przyszłość nadeszła nieoczekiwanie szybko i kluczowe pytanie, z którym mierzą się dzisiaj detaliści, dotyczy trwałości zmian zachowania konsumentów. Czy upowszechnienie szczepionki i pokonanie wirusa będzie równoznaczne z powrotem do starej rzeczywistości? Czy centra handlowe na powrót zaludnią się kupującymi, czy też może nowe nawyki zakupowe ukształtowane przez pandemię zostaną z nami na dłużej? Jak będzie wyglądała przyszłość handlu detalicznego?
Trwała zmiana
Aby spekulować na temat przyszłości, w pierwszej kolejności podsumujmy, co konkretnie wydarzyło się z polskim e-handlem w trakcie pandemii. Na podstawie zapytań wpisywanych do wyszukiwarki Google widać wyraźnie, że zainteresowanie sklepami online w szczycie wiosennej fali pandemii było blisko czterokrotnie wyższe niż w analogicznym okresie roku poprzedzającego. Dodatkowo w badaniu zrealizowanym przez Kantar Polska na zlecenie Google w maju 2020, można przeczytać, że wzrost zainteresowania kupowaniem online był pochodną kilku czynników. Po pierwsze, do e-zakupów przekonały się osoby, które do tej pory nigdy wcześniej z nich nie korzystały. Takich osób w skali kraju było zaledwie 450 tys. i to wcale nie oni wygenerowali historyczne rekordy sprzedaży przez internet. Popularność e-commerce wzrosła skokowo, ponieważ osoby kupujące online już wcześniej zaczęły robić to częściej, zwłaszcza sięgając po kategorie produktowe, które do tej pory kupowały wyłącznie w sklepach offline. Oczywistym przykładem są produkty spożywcze, których sprzedaż w internecie urosła najbardziej, ponieważ startowała ze stosunkowo niskiej bazy. Jednak dwie kategorie, które zanotowały największy absolutny przyrost liczby kupujących po pierwszy raz przez internet, to odzież oraz produkty „dom i ogród".
Badanie Kantara daje także pewne wskazówki odnośnie do trwałości zmian zachowań konsumenckich. Osoby, które w trakcie pandemii zintensyfikowały swoje zakupy przez internet, zrobiły to z kilku powodów. Większość z nich miała ścisły związek z pandemią: zamknięte w trakcie lockdownu sklepy i centra handlowe, konieczność pozostawania w domu na skutek przymusowej kwarantanny, wreszcie chęć unikania kontaktu z innymi ludźmi z powodu obawy przed zakażeniem. W sytuacji zmiany nawyków wymuszonej czynnikami zewnętrznymi można domniemywać, że kiedy pandemia się skończy, konsumenci wrócą do poprzednich zachowań. Okazuje się jednak, że aż 28 proc. konsumentów deklaruje zupełnie inne powody częstszego robienia e-zakupów. Kupując po raz pierwszy przez internet nowe kategorie produktowe, odkryli oni, że jest to znacznie wygodniejsze, szybsze i tańsze niż wizyta w sklepie stacjonarnym, a dodatkowo oferta sklepów internetowych jest znacznie szersza i nie są ograniczeni do tego, co znajdą na półce. Negatywna motywacja, wymuszona pandemią, zmieniła się zatem w motywację pozytywną, związaną z odkryciem licznych korzyści płynących z kupowania w kanale online. Dla tej grupy osób zakończenie pandemii niczego nie zmieni i najprawdopodobniej raz wykształcony nawyk przemieni się w rutynowe zachowanie. Pierwsze symptomy długofalowej zmiany widoczne są już w danych Google'a. W sierpniu 2020, kiedy handel toczył się w miarę normalnie, większość ograniczeń zostało zniesionych i w powszechnej świadomości koronawirus był w odwrocie, liczba wyszukiwań sklepów online w Google'u i tak pozostawała 25 proc. wyższa w porównaniu z sierpniem 2019. Na jesieni, wraz z drugą falą i kolejnym lockdownem, wyszukiwania tego typu zaczęły ponownie dynamicznie rosnąć.