Energetyka, telekomunikacja, nieruchomości, infrastruktura oraz sektor finansowy i bankowy – to branże ukraińskiej gospodarki, w których zagraniczni inwestorzy mają największe możliwości. To wnioski z piątkowej debaty polityków i ekonomistów podczas obrad II Forum Europa-Ukraina w Kijowie.
– Ukraina ma dobre warunki dla zachodniego kapitału. Sprzyja mu stabilna sytuacja makroekonomiczna. Roczne inwestycje na Ukrainie sięgają 7 miliardów dolarów i myślę, że dynamika ich wzrostu się utrzyma – mówił Mykoła Pasko, były urzędnik ukraińskiego Banku Narodowego, dziś przedstawiciel Kulczyk Holding SA. Podobnego zdania był Per Fischer z niemieckiego Commerzbanku. – W tym roku planujemy zainwestować w ukraiński sektor bankowy ponad 600 milionów dolarów. Ta branża rozwija się bardzo dynamicznie – zaznaczył Fischer, podkreślając, że Niemcy są bardzo zainteresowani możliwościami ukraińskiej gospodarki. Uczestnicy dyskusji przyznali jednak, że mimo poprawy klimatu, zachodni inwestorzy nadal napotykają przeszkody. – Największy problem to nadmierna biurokracja, niechęć ukraińskiej administracji do inwestorów zachodnich i niesprzyjające prawo podatkowe. Firmy ze stuprocentowym kapitałem zagranicznym nadal nie mogą otrzymywać ziemi na własność – wyliczał Per Fischer.
Obecny podczas dyskusji Serhij Teriochin, deputowany Rady Najwyższej i szef parlamentarnej Komisji ds. Polityki Podatkowej i Celnej, mówił o strategii ukraińskiego rządu, która ma poprawić sytuację.
– Państwo nie może być głównym graczem na rynku inwestycyjnym. Zmienimy zasady nadawania licencji, proces prywatyzacji będzie otwarty, kontrola nad prywatnym kapitałem nie będzie zbyt drastyczna, zmienimy też mechanizmy zwrotu VAT zachodnim inwestorom – obiecywał Teriochin.
– Negocjacje ze stroną ukraińską nie przyniosły rezultatu. Sytuacja nie ruszyła z martwego punktu, więc Gazprom 3 marca o godz. 10 czasu moskiewskiego zredukuje o 25 proc. dostawy gazu do odbiorców na Ukrainie – poinformował w piątek rzecznik koncernu.