Fotka z Lennonem

Uliczka Penny Lane, pola truskawkowe, żółta łódź podwodna. Znamy je wszystkie z piosenek. A zobaczymy na własne oczy w Liverpoolu. Mieście Beatlesów

Publikacja: 15.01.2010 00:20

W tym klubie Beatlesi rozpoczynali karierę

W tym klubie Beatlesi rozpoczynali karierę

Foto: Fotorzepa, Wojciech Dobrzański Wojciech Dobrzański

Red

Minęło właśnie pół wieku, kiedy muzykująca czwórka chłopaków z Liverpoolu przybrała nazwę The Beatles i występami w klubie The Cavern w rodzinnym Liverpoolu zwróciła na siebie uwagę miłośników muzyki. Jeszcze wtedy nie było w zespole perkusisty Ringo Starra – dołączył dopiero po występach zespołu w Hamburgu, – jeszcze nie nagrali razem żadnej piosenki, która trafiłaby na pierwsze miejsce listy przebojów. Dopiero krążki z nagraniem „Love Me Do” oraz „Please, Please Me” wywindowały piosenki Beatlesów na szczyty list przebojów.

Pierwsze trasy koncertowe po Wielkiej Brytanii, występy w Londynie, Newcastle, Birmingham i Manchesterze potwierdziły fenomen zespołu. Koncerty przeradzały się w zbiorowe akty histerii. Prasa rozpisywała się o zjawisku bitelmanii. Ale prawdziwy kult nastąpił po projekcjach filmów „A Hard Day’s Night” i „Help”. Świat pragnął muzyki Beatlesów. Posypały się zaproszenia na koncerty ze Stanów Zjednoczonych, Japonii, Australii. Chłopców z Liverpoolu nie nazywano inaczej jak Fab Four – Czterech Wspaniałych.

[srodtytul]Stolica muzyki pop[/srodtytul]

Liverpool przed rokiem obchodził jubileusz 800-lecia i cieszył się tytułem Europejskiej Stolicy Kultury. Na renowację zabytków, wytyczenie szlaków turystycznych i przygotowanie do zwiedzania miejsc związanych z legendarnym zespołem miasto wydało fortunę. Ale wypiękniało, a zainwestowane pieniądze zwróciły się z nawiązką – tylko na sprzedaży biletów (14 milionów) na różne imprezy w 2008 roku zarobiło 800 milionów funtów. Występy Paula McCartneya i Ringo Starra, tak jak dawniej występy całej czwórki, przyciągnęły tłumy fanów zespołu. Lider U2 Bono zachwycił się Liverpoolem, mając za przewodnika po mieście jednego z Beatlesów, Paula. Liverpool stał się ponownie, choć na chwilę, stolicą muzyczną świata. W Księdze rekordów Guinnessa został wpisany jako światowa stolica popu – pochodzący stąd artyści zdobyli najwięcej, bo 56, pierwszych miejsc na brytyjskich listach przebojów. Ich nazwiska zostały wyryte w klinkierowych cegiełkach przy wejściu do The Cavern Pub, w miejscu, gdzie stoi pomnik Lennona.

Warto wpaść choćby na weekend do Liverpoolu, by poznać „the town where I was born”, „miasto, w którym się urodziłem”, jak mówią słowa piosenki z albumu „Yellow Submarine”.

Wsiadając do piętrusa przed liverpoolskim lotniskiem imienia Johna Lennona, dostrzeżemy niebieskie napisy – cytaty z piosenki Johna „Imagine” – „above us only sky” („nad nami tylko niebo”) i atrapę wystawionej przy parkingu żółtej łodzi podwodnej – to doskonale wprowadza turystów w magiczną aurę miasta.

Miejsca związane z Beatlesami można zwiedzać na własną rękę, ale raczej nie pieszo, lepiej jedną z taksówek z wymalowanym na tę okazję na karoserii tytułem piosenki (ja jechałem taksówką „Lady Madonna”) lub specjalnym autobusem z przewodnikiem, który dowiezie nas do domów Paula i Johna. Ale pierwszym adresem jest zawsze Mathew Street. Tu mieści się słynny klub The Cavern. Beatlesi zagrali w nim 292 razy, zanim na zawsze opuścili Liverpool.

W Cavern są scena, na której koncertowali, stolik, przy którym pili piwo po występach, nad nim oprawione fotografie całej czwórki oraz sporo elementów autentycznego wystroju lokalu z tamtych lat. W pobliżu klubu, pod ścianą domu, stoi spiżowa postać Johna – można zrobić sobie z nim pamiątkową fotkę. Tuż obok znajduje się sklepik z gadżetami, wśród których nie może zabraknąć miniaturki yellow submarine.

Domy Paula McCartneya (20 Forthlin Road) i Johna Lennona (Mendips) – mieszkał u swojej ciotki – znajdują się już trochę poza centrum. Zyskały rangę obiektów dziedzictwa kulturowego. Udostępnione są do zwiedzania, ale nie wolno we wnętrzach robić zdjęć. Ekspozycja jest skromna, bo i życie w tamtych czasach i takich miejscach było skromne. Podczas zwiedzania dowiemy się, w jakich warunkach dorastali John i Paul, jak wyglądały ich pokoje, jakich piosenek słuchali, jakie książki czytali i obejrzymy stare albumy z rodzinnymi fotografiami. Domy George’a Harrisona i Ringo Starra są nadal zamieszkane i nie można ich zwiedzać.

Od domu rodzinnego Paula blisko do słynnego pola truskawkowego znanego z piosenki „Strawberry Fields Forever”. John w wolnych chwilach lubił włóczyć się między grządkami truskawek na przedmieściach. Do dziś pozostała ceglana brama z napisem „Strawberry Field”, przy której na murze turyści wypisują na pamiątkę kredą i flamastrami swoje nazwiska. Niedaleko stąd też do Penny Lane – peryferyjnej uliczki, która stała się bohaterką piosenki.

Śladami Beatlesów dotrzemy w końcu do muzeum Beatlesów (Albert Dock). Znajduje się ono w odrestaurowanych dokach – chyba najbardziej magicznym miejscu w Liverpoolu. Mieszczą się tu kawiarnie, dyskoteki, butiki oraz muzea: morskie i niewolnictwa. Znalazła tu też miejsce jedna z największych na Wyspach galeria sztuki nowoczesnej Tate Liverpool. W kawiarni przy galerii można zjeść śniadanie i lunch. Jest też sklepik świetnie zaopatrzony w książki o sztuce.

[srodtytul]Fortepian od „Imagine”[/srodtytul]

Oddzielne miejsce – w piwnicach dawnych zabudowań portowych – zajmuje muzeum The Beatles Story. Można w nim spędzić kilka godzin, oglądając gadżety z epoki Beatlesów, stroje, pierwsze telewizory, proste radioodbiorniki, stare zdjęcia, wydawnictwa, prasę oraz słuchając muzyki Beatlesów z ebonitowych krążków. Można też obejrzeć stare kroniki filmowe oraz wywiady telewizyjne Czterech Wspaniałych. Wśród autentycznych pamiątek są biały fortepian Johna Lennona, przy którym skomponował wielki przebój „Imagine”, i gitara George’a Harrisona.

Nie chce się opuszczać muzeum, bo z każdą chwilą odżywają wspomnienia tamtych lat.

Dla polskich turystów przygotowano niespodziankę – broszurę po polsku i przewodnik audio z nagranym polskim tekstem objaśniającym poszczególne eksponaty. Choć Beatlesi nigdy nie dotarli z koncertem do Polski, choć z zespołu pozostali już tylko Ringo Star i Paul McCartney – razem już nie występują – w dalszym ciągu mają nad Wisłą sporo fanów. Świadczy o tym duża liczba turystów z Polski przewijających się przez muzeum.

Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy