– Firmy eksportujące miały szczęście w nieszczęściu, że w roku kryzysowym wartość złotego tak się obniżyła. To pomogło im być konkurencyjnymi na zagranicznych rynkach – przyznaje Adam Czerniak, ekonomista Invest Banku SA. – W przypadku niektórych branż pomimo spadku sprzedaży ich straty są przez to niższe, a w przypadku innych – zwiększyła się nie tylko wartość, ale też obrót.
“Rz” poprosiła GUS o obliczenie wartości eksportu w złotych niektórych towarów i porównanie z 2008 r. Z danych tych wynika, że kryzys spowodował dość znaczące zmiany struktury geograficznej i towarowej wymiany z zagranicą. – Nieźle poradziły sobie firmy produkujące towary wysoko przetworzone, szczególnie zaawansowane technologicznie. Z lepszymi wynikami zakończył też rok przemysł rolno-spożywczy, farmaceutyczny i chemiczny (szczególnie perfumeryjny). 2009 r. najgorszy okazał się dla firm produkujących surowce: żelazo i stal. – Spadły obroty i wartość sprzedaży – przyznaje Andrzej Ciepiela z Polskiej Unii Dystrybutorów Stali. Ma nadzieję, że ten rok okaże się lepszy.
Wpływ osłabienia złotego widać wyraźnie, gdy porównuje się wartość eksportu w złotych i w euro. Dla branży mięsnej był lepszy niż 2008, gdy liczy się jego wartość nominalną w złotych. Gdy liczy się w euro, wyniki nie są już tak dobre.
Dzięki korzystnemu kursowi łączna wartość eksportu rolno-spożywczego wyniosła w 2009 r. ok. 48,5 mld zł, czyli o ok. jednej piątej więcej niż w 2008 r. Tymczasem w euro było to ok. 11,2 mld, czyli o 2,2 proc. mniej niż w 2008 r. Konrad Pazgan, wiceprezes grupy Konspol, czołowej firmy drobiarskiej w Polsce, zwraca uwagę, że szczególnie udany dla eksporterów był pierwszy kwartał 2009 r. Kurs euro oscylujący wokół 4,5 zł powodował, że byliśmy wówczas w stanie konkurować nawet z krajami azjatyckimi.
Wśród firm mięsnych, których eksport zmalał w ubiegłym roku, jest Indykpol. Spółka zanotowała spadek na poziomie 10 proc. O 9 proc., do ok. 170 mln zł zmniejszyły się również przychody eksportowe PKM Duda.