Jeszcze rok temu ponad trzy czwarte klientów w Warszawie gotowych było zapłacić nawet 6 tys. złotych za metr kwadratowy. Teraz już niemal połowa zgadza się na cenę w przedziale 6 – 8 tysięcy złotych. W 2006 roku koszt metra powyżej 8 tysięcy złotych akceptowało 2 procent osób, teraz już 41 procent – wynika z badań rynku nieruchomości firmy doradczej CB Richard Ellis.
Ten gigantyczny wzrost cen sprawił, że coraz mniej klientów jest w stanie kupić mieszkanie, w tym już nieliczni za gotówkę. – Zaledwie 11 procent wykorzystuje oszczędności, podczas gdy jeszcze rok temu było to 15 procent – mówi Mikołaj Martynuska, dyrektor działu nieruchomości mieszkaniowych CB Richard Ellis Polska.
– Z drugiej strony więcej niż jedna trzecia korzysta jedynie z kredytu. Tylko 7 procent ma pieniądze ze sprzedaży innej nieruchomości – dodaje Mikołaj Martynuska. Przy tym co czwarty pytany chce wziąć kredyt na pełną wartość kupowanego mieszkania, a kolejne 24 procent na 80 – 100 procent.
Czego szukają klienci? Dla większości najważniejsza jest lokalizacja. Zwykle rozumiana jako miejsce z wygodnym dostępem do komunikacji miejskiej. Bardzo ważna jest widna kuchnia oraz balkon. Połowa pytanych szuka lokalu w budynku do czterech pięter. Kolejne 18 proc. chce mieszkać na czwartym – szóstym piętrze. Zaledwie 13 procent badanych myśli o domu dziesięciopiętrowym i wyższym. Co druga osoba chce mieszkać na pierwszym – trzecim piętrze. Na parter zgodzi się niewiele więcej niż co dziesiąta. Podobnie jak przed rokiem najważniejszym udogodnieniem wpływającym na zakup jest miejsce garażowe. Choć w porównaniu z 2006 rokiem traci ono nieco na znaczeniu, wciąż wskazuje je 64 procent pytanych. Na kolejnych miejscach są: zamknięty obiekt rekreacyjny na terenie osiedla oraz komórka lokatorska. Analitycy spodziewali się, że zwiększające cenę komórki będą coraz mniej popularne. Tymczasem wciąż chce je mieć prawie co drugi klient. Mniej niż co trzeci myśli z kolei o dodatkowej łazience przy sypialni lub dodatkowej toalecie. Podczas gdy rok temu prawie połowa kupujących oczekiwała od dewelopera wykończenia lokalu, teraz zgadza się na nie już tylko co czwarta osoba. Reszta nie chce, podając różne powody: między innymi obawę o koszty czy chęć samodzielnego doboru materiałów.