Rz: W najbliższych latach lubelscy przedsiębiorcy otrzymają kolejną szansę na dofinansowanie swoich firm. Wiadomo, że na największe wsparcie mogą liczyć firmy innowacyjne. W regionie lubelskim nie ma ich zbyt wielu. Czy to oznacza, że Lubelszczyzna jest na straconej pozycji?
Danuta Hűbner: W latach 2007 – 2013 wartość środków z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego (EFRR) dla polskich przedsiębiorstw znacząco wzrośnie. W obszarze badań i rozwoju, innowacyjności i przedsiębiorczości wyniesie ok. 10,4 mld euro, z tego bezpośrednie wsparcie dla MSP to 6,6 mld euro. Dodatkowo będą środki z Europejskiego Funduszu Społecznego w wysokości ponad 2 mld euro oraz z Europejskiego Funduszu Rolnego na rzecz Wspierania Obszarów Wiejskich w wysokości ponad 1,5 mld euro. To oznacza, że wsparcie rozwoju przedsiębiorstw będzie realizowane na niespotykaną skalę.
Oczywiście w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego priorytetem będzie wspieranie innowacyjności, ale komisja ma świadomość, że większość polskich przedsiębiorstw to małe firmy zatrudniające kilka osób, potrzebujące wsparcia inwestycyjnego i doradczego bez względu na to, czy dane przedsięwzięcie jest innowacyjne, czy nie. Województwo lubelskie w okresie 2007 – 2013 po raz pierwszy ma swój Regionalny Program Operacyjny ze wsparciem unijnym w wysokości 1,155 mld euro. Dla małych i średnich przedsiębiorstw przeznaczono w nim ponad 230 mln euro, a więc o wiele więcej niż w ramach ZPORR. Te środki przewidziane są tylko dla przedsiębiorstw prowadzących działalność na terenie regionu. Nieco inaczej jest w programie „Innowacyjna gospodarka”. Nie ma w nim regionalnych „kieszeni” i przedsiębiorstwa lubelskie będą musiały konkurować z firmami z innych regionów. Ale z doświadczeń podobnego programu „Wzrost konkurencyjności przedsiębiorstw”, realizowanego w latach 2004 – 2006, wynika, że lubelscy przedsiębiorcy nie wypadają źle na tle innych regionów pod względem liczby wniosków o wsparcie (z kwotami wsparcia jest trochę gorzej). Nie ma więc wielkich powodów do obaw. Konieczne jest na pewno zintensyfikowanie działań informacyjnych i promocyjnych dotyczących możliwości skorzystania z funduszy unijnych.
[b]Atutem Lubelszczyzny może być bliskość granicy z Ukrainą. Konieczność uszczelnienia granicy, wprowadzenie wiz, wreszcie wejście Polski do strefy Schengen utrudniają jednak transgraniczne kontakty gospodarcze. [/b]
Nie sądzę, by wejście do strefy Schengen zaszkodziło relacjom między lubelskimi i ukraińskimi przedsiębiorcami. Podobne obawy towarzyszyły wprowadzaniu systemu wizowego przez Polskę. Jak dziś widać, po krótkim okresie spadku przyjazdy obywateli ukraińskich do Polski wróciły do poprzedniego poziomu. Myślę, że Lubelskie będzie w stanie kontynuować współpracę z Ukrainą i korzystać ze swoistej renty lokalizacyjnej. Warto też pamiętać, że Polska może ustalić inne ceny wiz dla osób, w tym przedsiębiorców przebywających wyłącznie na terenie naszego kraju. To znacznie zmniejszyłoby obciążenie obywateli ukraińskich, bo ceny wizy schengenowskiej są wysokie, jednolite dla wszystkich państw strefy Schengen.