Emil MuciŃskiZdaniem analityków największym obecnie czynnikiem ryzyka dla GPW jest reakcja uczestników funduszy na ostatnie załamanie rynkowe. Postanowiliśmy sprawdzić, czy rzeczywiście klienci TFI wycofywali z nich środki i czy mogą to robić nadal. Ponieważ nie ma jeszcze oficjalnych danych, zapytaliśmy o to pięć największych na rynku towarzystw.
– W listopadzie obserwujemy mniejszą sprzedaż jednostek uczestnictwa przy większej liczbie umorzeń. Myślę, że bilans miesiąca będzie neutralny, a więc odkupienia i wpłaty się zrównoważą – mówi Leszek Kasperski, wiceprezes BZ WBK AIB TFI. – Początek listopada nie był udany. Zachowania klientów były bardzo nerwowe. Wyraźnie podążali oni za sytuacją na giełdzie, umarzając jednostki uczestnictwa w okresie spadków indeksów – przyznaje Leszek Jedlecki, prezes zarządu ING TFI.
Zdaniem Adriana Adamowicza, wiceprezesa Pioneer Pekao TFI, zachowanie klientów w listopadzie było podobne do sytuacji w sierpniu, kiedy fundusze również zanotowały zwiększoną liczbę umorzeń. Transakcje jednak się równoważą. – Notujemy umorzenia na poziomie o 20 – 30 proc. wyższym niż przeciętnie. Część inwestorów przestraszyła się spadków i odkupuje udziały, ale są i tacy, którzy wykorzystują spadki i dokupują przecenione jednostki, wierząc w poprawę sytuacji na GPW – mówi „Rz“ wiceprezes Pioneera.
Z opinii naszych rozmówców wynika, że część klientów chętniej wybierała w listopadzie bezpieczne fundusze obligacji i gotówkowe, ale nie są to liczby pokazujące poważną zmianę tendencji. Wciąż widać chęć do zarabiania i osiągania dwucyfrowych stóp zwrotu. Dowodzi tego duże zainteresowanie funduszami akcyjnymi, które lokują środki w papiery firm poza Polską. – Wykonaliśmy sporą pracę, aby zachęcić do inwestowania w papiery spółek z Europy Środkowo-Wschodniej. Uważamy, że jest w nich duży potencjał – mówi Leszek Kasperski. – Inwestorzy nauczyli się spoglądać dalej niż na nasz rynek. To dobry trend – potwierdza Adrian Adamowicz.
Analitycy zastanawiają się natomiast, jak odpływ środków wpłynie na zachowanie warszawskich indeksów. Po październikowo-listopadowej przecenie mWIG40 wymazał niemal cały tegoroczny wzrost. Obecnie liczona od początku br. stopa zwrotu wskaźnika średnich spółek wynosi 6 proc., a grupującego najmniejsze firmy indeksu sWIG80 przekracza 20 proc. W najgorszej sytuacji znaleźli się ci klienci funduszy małych i średnich spółek, którzy kupowali jednostki uczestnictwa w połowie roku, a więc wtedy, gdy były one najdroższe. W drugiej połowie roku tacy inwestorzy stanęli w obliczu dwucyfrowych strat.