Produkt opiera się na indeksie New Frontier skonstruowanym przez BNP Paribas. Indeks ten obejmuje kilka klas aktywów (akcje, obligacje, nieruchomości i surowce), których udział może się zmieniać co miesiąc zgodnie z teorią portfelową Markowitza.
New Frontier ma ostatnio znacznie słabsze wyniki niż bardziej popularny BNP Paribas Millennium, wykorzystany w produktach kilkunastu instytucji. Jest to niewątpliwie efekt zmiennej sytuacji na rynkach finansowych w ostatnich dwóch latach. Od końca 2006 r. indeks praktycznie stoi w miejscu, choć można było przecież zarobić na takich aktywach jak surowce czy akcje z rynków wschodzących. Największą wadą produktu Axy nie jest jednak wybór indeksu, lecz przyjęte parametry. Udział inwestora w ewentualnym wzroście indeksu wyniesie od 90 do 110 proc. – powinna to być wartość zdecydowanie wyższa. Przyczyną tak niskiego udziału jest wysokość wbudowanych w produkt prowizji. Dodatkowo opłaty za przedterminowe wycofanie środków są na bardzo wysokim, trudnym do uzasadnienia poziomie.
Axa w kampanii reklamowej podkreśla gwarancję zwrotu zainwestowanego kapitału. Ale to nie gwarancja dla kapitału powinna być promowana jako mocna strona produktu strukturyzowanego, lecz potencjalny zysk. W przypadku tego produktu nie bardzo jest się czym chwalić.Oferta dostępna jest do 6 czerwca. Minimalna wpłata to 10 tys. zł.