Nowy sposób na GPW

Rząd chce ograniczyć ryzyko wrogiego przejęcia polskiej giełdy. Resort skarbu w obawie przed próbą skupu akcji GPW myśli o zmianie strategii – dowiedziała się „Rz”

Publikacja: 30.07.2008 05:45

Prezes GPW Ludwik Sobolewski

Prezes GPW Ludwik Sobolewski

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Nowa strategia ma uchronić warszawską giełdę przed wrogim przejęciem i marginalizacją, podobną do tej, jaka spotkała parkiet w Budapeszcie po przejęciu go przez strategicznego partnera, czyli giełdę w Wiedniu. – Z relacji między tymi dwoma rynkami z pewnością płynie pewna nauka. Ale model prywatyzacji, który proponujemy, wyklucza ryzyko – mówi „Rz” osoba zbliżona do resortu skarbu.

Rewolucyjna zmiana w sposobu sprzedaży Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie, która ma być prywatyzowana w czwartym kwartale 2008 r., polega m.in. na wprowadzeniu w ofercie publicznej tzw. akcji niemych. Te papiery nie dają prawa głosu na walnym zgromadzeniu akcjonariuszy. Wśród podmiotów, które uzyskają prawo do współzarządzania GPW, znalazłyby się tylko takie instytucje wybrane przez polski rząd, a szansy na kupno tych akcji nie miałyby inne europejskie giełdy.

– Akcje nieme poza wzmocnioną ochroną umożliwiłyby sprzedaż większej ilości udziałów giełdy w pierwszym etapie prywatyzacji, niż wcześniej zakładano. Skarb Państwa mógłby zejść poniżej 50 proc. udziałów w kapitale zakładowym spółki – mówi rozmówca „Rz”. Jednocześnie, dzięki wprowadzeniu tego typu papierów, pomimo sprzedaży ponad połowy akcji to Skarb Państwa dysponowałby większością głosów na walnym zgromadzeniu akcjonariuszy GPW.

Zgodnie z wcześniejszymi założeniami decyzje o tym, kto mógłby objąć akcje dające prawo głosu, będzie podejmował minister Skarbu Państwa. Jednak teraz Ministerstwo Skarbu otworzy furtkę do kupna tych papierów także dla zagranicznych instytucji, m.in. banków inwestycyjnych i funduszy private equity.

Taki akcjonariat ma być gwarantem utrzymania niezależności GPW. – Akcjonariusze będą posiadali akcje imienne. Ich zamiana na akcje na okaziciela będzie wymagała zgody walnego zgromadzenia. Do czasu, kiedy resort skarbu będzie miał większość, potrzebna będzie zgoda ministra – mówi nasz rozmówca.

Dodatkowo przekroczenie 5 proc. w kapitale zakładowym giełdy będzie wymagało zgody Komisji Nadzoru Finansowego, która ma kierować się wpływem takiej decyzji na cały rynek kapitałowy.

Celem nowej strategii jest uniknięcie sytuacji, do jakiej doszło na Węgrzech. Od kiedy Wiener Boerse w 2004 r. zainwestowała w Budapesti Ertektozsde, 20 spółek wycofało się z notowań, a na giełdzie zadebiutowało jedynie 12 firm. Dlatego Gyorgy Mohai, nowy szef węgierskiej giełdy, zapowiedział podjęcie szeregu działań, które mają ożywić sytuację na tym rynku, bo przez ostatnie lata znaczenie tej giełdy dramatycznie spadło.

Marginalizacja boli Węgrów, tym bardziej że jeszcze w zeszłej dekadzie Budapeszt był typowany przez zagranicznych inwestorów na lidera wyścigu o miano regionalnego centrum finansowego. Dziś o ten tytuł walczy warszawska giełda i właśnie wiedeńska.

Dlatego, aby nie powtórzyć węgierskiego scenariusza, akcje warszawskiej giełdy będące w obrocie publicznym byłyby papierami dywidendowymi, a posiadający je inwestorzy za brak głosu na walnym zgromadzeniu akcjonariuszy otrzymaliby rekompensatę w postaci uprzywilejowania co do wypłacanego zysku. – W prospekcie emisyjnym giełdy znajdowałby się zapis gwarantujący minimalny procent zysku przeznaczony na dywidendę – dodaje rozmówca „Rz”.

Na Węgrzech nie milkną głosy, że główny inwestor budapeszteńskiej giełdy austriacki Wiener Boerse traktuje węgierski parkiet jak swoją filię i w żaden sposób nie dąży do budowy jego niezależności. Wiener Boerse, który cały czas zwiększa zaangażowanie w tym rynku, ma już 37,7 proc. udziałów Budapesti Ertektozsde i chce kupić kolejne 12,2 proc. Działania wiedeńczyków w kilka lat doprowadziły do marginalizacji rynku węgierskiego i ucieczki notowanych na nim spółek.

Nowa strategia ma uchronić warszawską giełdę przed wrogim przejęciem i marginalizacją, podobną do tej, jaka spotkała parkiet w Budapeszcie po przejęciu go przez strategicznego partnera, czyli giełdę w Wiedniu. – Z relacji między tymi dwoma rynkami z pewnością płynie pewna nauka. Ale model prywatyzacji, który proponujemy, wyklucza ryzyko – mówi „Rz” osoba zbliżona do resortu skarbu.

Rewolucyjna zmiana w sposobu sprzedaży Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie, która ma być prywatyzowana w czwartym kwartale 2008 r., polega m.in. na wprowadzeniu w ofercie publicznej tzw. akcji niemych. Te papiery nie dają prawa głosu na walnym zgromadzeniu akcjonariuszy. Wśród podmiotów, które uzyskają prawo do współzarządzania GPW, znalazłyby się tylko takie instytucje wybrane przez polski rząd, a szansy na kupno tych akcji nie miałyby inne europejskie giełdy.

Czym jeździć
Technologia, której nie zobaczysz. Ale możesz ją poczuć
Tu i Teraz
Skoda Kodiaq - nowy wymiar przestrzeni
Ekonomia
Grupa Econ i EkoParter Recykling - niekwestionowani liderzy branży zrównoważonego zarządzania odpadami w Lubinie
Ekonomia
Dbamy o bezpieczeństwo przez cały czas życia produktu
Ekonomia
Zlatan Ibrahimović w XTB
Ekonomia
Nowe funkcje w aplikacji mobilnej mZUS