Bezpieczny zakup z doradcą

Jak inwestować w zabytkowe zegary i nie stracić. Ile kosztuje stary zegar kaflowy

Publikacja: 23.10.2008 00:45

Marek Biń warszawski zegarmistrz

Marek Biń warszawski zegarmistrz

Foto: Rzeczpospolita, Piotr Nowak PN Piotr Nowak

[b]Rz: Specjalizuje się pan w naprawie zabytkowych zegarów. Jest pan biegłym sądowym z dziedziny zegarmistrzostwa oraz wiceprezesem Klubu Miłośników Zegarów i Zegarków (www.zegarkiclub.pl). Co nowego dzieje się na rynku starych zegarów?[/b]

Marek Biń: Są już w kraju kolekcjonerzy, którzy poszukują zegarów wieżyczkowych lub tzw. kaflowych, pochodzących z XVI, najpóźniej z XVIII wieku. Dlatego zegary te zaczęły się pojawiać na naszym rynku. Niestety, nierzadko są to obiekty najtańsze, w złym stanie zachowania i anonimowe, jeśli chodzi o warsztat.

[b]Wyjaśnijmy, że zegar wieżyczkowy to domowy zegar z brązu, jakby kopia wieżykościelnej.[/b]

Cena tych zegarów zaczyna się od 10 tys. euro. Tyle zapłacimy za najprostszy anonimowy wyrób, tylko z funkcją chodzenia, bez nadzwyczajnych dekoracji. Możemy zapłacić także kilkaset tysięcy euro, gdy wieżyczka jest wysoka (może mieć nawet 80 cm wysokości), gdy ma więcej funkcji, np. wydzwania kwadranse lub pokazuje fazy Księżyca. Cena rośnie w wypadku wyrobów znanych zegarmistrzów, obiektów skatalogowanych. Najpiękniejszy zbiór tych zegarów ma Muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego. Mam dwóch zaprzyjaźnionych kolekcjonerów, którzy szukają zegarów z polskim rodowodem, np. z Torunia, Gdańska, Wrocławia. Może być też polski zegarmistrz, ale działający np. w Berlinie. To są tej klasy miłośnicy zegarów, że zachodnie domy aukcyjne specjalnie ich zawiadamiają, kiedy w ofercie jest coś, co może ich zainteresować.

[b]Zegarów kaflowych jest więcej na rynku[/b]

Taki najprostszy zegar bez specjalnych funkcji, wymagający naprawy, można kupić za 3 – 5 tys. euro na aukcjach w mniej znanych zachodnich firmach. Gdy ten zegar wjeżdża do Polski, automatycznie wystawiany jest z astronomiczną ceną. Konkretny przykład: zegar kupiony w Belgii za 3 tys. euro oferowano u nas za równowartość 10 tys. euro!

[b]To się nazywa pazerność! Czy wyceny antykwariuszy są adekwatne?[/b]

Część antykwariuszy szanuje siebie, dba o reputację, wtedy ich wyceny odpowiadają wartości przedmiotu. Nie kierują się tylko doraźnym zyskiem. Chcą, żeby przez długie lata klienci mieli do nich zaufanie. Ale takich można policzyć na palcach jednej ręki. Klienci przynoszą do naprawy wraki, które kupili w tzw. renomowanych antykwariatach, bo antykwariusz coś klientowi wmówił.

[b]Przynajmniej czytelnicy „Moich Pieniędzy” nie powinni przepłacać. Od 20 lat świadczy pan usługi doradcze przy zakupie zabytkowych zegarów. Ile to kosztuje?[/b]

Jeśli mam ocenić zegar w warszawskim antykwariacie, to zależnie od czasu, jaki na to poświęcę, usługa kosztuje 100 – 200 zł. Jeden z kolekcjonerów zaplanował zakup zegarów na aukcji we Frankfurcie, więc zabrał mnie ze sobą. Dzięki temu dowiedział się, które elementy są dorobione. Doradziłem zakup, gdyż dorobiona sprężynka nie miała istotnego znaczenia w cenie przedmiotu za 15 tys. euro. Świadomy zakup gwarantuje korzystną odsprzedaż przedmiotu w przyszłości.

Rośnie w kraju grupa klientów, którzy chcieliby szybko dorównać do tego rodzaju najwyższej klasy zakupów. Kupują bardziej dla prestiżu lub dekoracji, nie zaś jako prawdziwi miłośnicy. Za wszelką cenę chcą mieć zegar wieżyczkowy lub kaflowy w domu. Jeden z tych klientów powiedział mi: „W tym zegarze brakuje tylko wskazówki”. Okazało się jednak, że wskazówki nawet nie było do czego przyczepić, ponieważ brakowało osi i koła...

[b]Co można powiedzieć o świadomości klientów antykwariatów?[/b]

Większości nabywców brakuje podstawowej wiedzy na temat zabytkowych przedmiotów, jakie kupują. Najpopularniejszym nazwiskiem, które spotyka się na mechanizmach starych zegarów angielskich, jest Wiliam Jourdain. W katalogach widnieje około 50 zegarmistrzów o tym nazwisku, a każdy z nich miał inną renomę. Tak samo możemy mieć do wyboru dwa zegary z XVIII wieku – mają na pozór takie same drewniane skrzynie z intarsją lub inkrustacją, podobne w formie, równie bogate w ozdoby. Jednak tylko fachowiec oceni, że wykonane są w różnej technologii i z różnej jakości materiałów. Zatem cena może zależeć od kunsztu wykonania obudowy. Takie szczegóły warto znać, żeby nie przepłacić.

[b]Po czym można poznać, że nie warto kupować zegara?[/b]

Gdy jest to tak zwana pasówka. Kiedy do skrzyni wmontowano obcy mechanizm, tarczę i z grubsza spasowano to tak, aby udawało oryginalny zegar. Proszę spojrzeć, w tym oryginalnym zegarze ramka tarczy precyzyjnie wypełnia otwór w drzwiczkach. Natomiast gdy tarcza jest za mała lub po zamknięciu drzwiczek zbyt oddalona od lica skrzynki, to jest to pierwszy sygnał ostrzegawczy, że mamy do czynienia z pasówką.

[b]Jakie podstawowe błędy popełniają użytkownicy zabytkowych zegarów?[/b]

Najczęściej do obciążników dowieszają dodatkowy ciężar, żeby pokonać opór niekonserwowanego od lat mechanizmu. Tak przeciążony mechanizm ulega gwałtownemu zużyciu. Mam na warsztacie zegar, w którym do fabrycznego obciążnika 4-kg dowieszony był odważnik z zieleniaka 3-kg. Najpierw porozchodziły się ogniwa łańcucha...

[b]Załóżmy, że mam zegar z kompletnym mechanizmem. Chodził 50 lat, teraz wymaga konserwacji. Ile szacunkowo kosztuje taka usługa?[/b]

Zacznijmy od typu najbardziej popularnego, bez dodatkowych funkcji i ozdób szafki. Niech to będzie klasyczny międzywojenny wyrób Gustawa Beckera. Cena konserwacji takiego mechanizmu zaczyna się od ok. 1200 zł. Zegary się zatrzymują, bo w mechanizmie powstają tzw. luzy. Osie są ze stali, tkwią w płytach z brązu. Trzeba wykonać nowe łożyska i wypolerować stalowe czopy osi. Całość trzeba wyczyścić i naoliwić. Mówię oczywiście w koniecznym uproszczeniu.

[b]W jakim kierunku będzie ewaluował rynek?[/b]

Coraz większym powodzeniem cieszyć się będą zegary lepszej klasy, zarówno do dekoracji wnętrz, jak i naręczne. Wróciłem z Francji, niepozorny zegar kominkowy empirowy z brązu, w doskonałym stanie, po pełnej konserwacji, kosztuje w antykwariacie minimum 3 tys. euro. Ale są też w cenie 20 – 40 tys. euro. Tych najlepszych jest coraz mniej, więc będą drożały. Zwłaszcza że wielkim odbiorcą tego rodzaju dóbr jest Rosja, zatem zapasy szybko się wyczerpią.

—rozmawiał Janusz Miliszkiewicz

[b]Rz: Specjalizuje się pan w naprawie zabytkowych zegarów. Jest pan biegłym sądowym z dziedziny zegarmistrzostwa oraz wiceprezesem Klubu Miłośników Zegarów i Zegarków (www.zegarkiclub.pl). Co nowego dzieje się na rynku starych zegarów?[/b]

Marek Biń: Są już w kraju kolekcjonerzy, którzy poszukują zegarów wieżyczkowych lub tzw. kaflowych, pochodzących z XVI, najpóźniej z XVIII wieku. Dlatego zegary te zaczęły się pojawiać na naszym rynku. Niestety, nierzadko są to obiekty najtańsze, w złym stanie zachowania i anonimowe, jeśli chodzi o warsztat.

Pozostało 91% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy