Jeszcze latem części eksporterów, którzy odczuli zmniejszający się popyt konsumpcyjny w Niemczech i w Wielkiej Brytanii, wydawało się, że nowymi rynkami zbytu będą Rosja, Ukraina i kraje Azji. Od dwóch miesięcy wiadomo, że w krajach tych recesja może być jeszcze głębsza niż w Europie Zachodniej i w USA.
– Wspólnie z ukraińskim kontrahentem zdecydowaliśmy, że jednak nie rozpoczynamy od stycznia ekspansji na Ukrainie – przyznaje Jolanta Górska, rzeczniczka Laboratorium Farmaceutyczno-Kosmetycznego Oceanic specjalizującego się w kosmetykach dla osób o wrażliwej skórze. Według niej ważne jest, by firma umiała elastycznie reagować no to, co się dzieje na rynkach światowych, ale też ważna jest rozwaga.
W ciągu dziesięciu miesięcy tego roku handel z krajami WNP wynosił ok. 10,8 proc. całego eksportu (czyli ok. 33,6 mld zł) i ok. 13 proc. importu (czyli ok. 53 mld zł). Jest to, jak szacuje Ministerstwo Gospodarki, o 30 proc. więcej niż w tym samym okresie rok temu. Z tych samych danych wynika, że jeszcze szybciej rósł nasz eksport do Chin, Indii i Brazylii. I choć nadal jest tylko kilkuprocentowy, to wzrósł w tym roku o ponad 42 proc.
– Daleka Azja, ze swoją kulturą pielęgnacji ciała, jest wciąż atrakcyjnym rynkiem dla branży kosmetycznej – uważa Henryk Onfinger, współwłaściciel Laboratorium Kosmetycznego Dr Irena Eris.
– Ponad połowa firm z branży tekstylno-odzieżowej przyznaje, że ma problem z mniejszymi zamówieniami, tak eksportowymi, jak i krajowymi, oraz z coraz dłuższymi terminami odzyskiwania płatności – mówi Tadeusz Wawrzyniak, właściciel Telimeny i prezes Polskiej Izby Odzieżowo-Tekstylnej. Według niego firmy czują presję kontrahentów nie tylko na zmniejszanie zamówień, ale też na obniżanie cen. – Kłopot mają przede wszystkim ci, którzy mają krótkie kontrakty. Pozostali próbują przekonfigurować się na rynku – dodaje.