Szybka ścieżka do unii walutowej

Unijne kraje naszego regionu powinny natychmiast przyjąć euro. Międzynarodowy Fundusz Walutowy sugeruje, że nie musiałyby też przebywać w ERM2

Aktualizacja: 07.04.2009 01:34 Publikacja: 06.04.2009 21:41

Szybka ścieżka do unii walutowej

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Z tajnego raportu funduszu prezentowanego na szczycie G20 wynika, że dla dotkniętych kryzysem państw lepiej będzie, jeśli już teraz zrezygnują z narodowej waluty. Nie byłoby to jednak pełnoprawne uczestnictwo w unii walutowej, bo kraje te nie miałyby swego przedstawiciela w radzie Europejskiego Banku Centralnego.

Według dokumentu, do którego dotarł "Financial Times", MFW uważa jednak, że w zamian pozbyłyby się problemu narastania zadłużenia zagranicznego, co zmniejszyłoby niepewność i przywróciło zaufanie. – Bez przejścia na euro rozwiązanie kwestii zadłużenia w walutach zagranicznych wymagałoby w niektórych państwach ogromnych cięć w wydatkach krajowych, mimo rosnącego oporu politycznego – podkreśla MFW.

Cała sprawa może mieć jednak drugie dno – niektóre państwa z naszego regionu objęte programem pomocy MFW już buntują się przeciwko realizacji reform zalecanych przez Fundusz. Być może MFW chce w ten sposób pozbyć się problemu.

– MFW może mieć w tym interes, bo mógłby mniej pieniędzy przekazywać na wsparcie dla krajów Europy ŚrodkowoWschodniej – uważa Andrzej Bratkowski, były wiceprezes NBP. Bratkowski przed kilku laty sam proponował jednostronną euroizację. W jego opinii gdyby Bruksela zaproponowała przyjęcie euro bez konieczności pobytu w ERM2, ale za cenę pozbawienia głosu w EBC, można by to rozważyć. – Nie wyobrażam sobie jednak, aby to mogło trwać dłużej niż trzy lata – mówi ekonomista.

Zdaniem prof. Dariusza Filara, członka RPP, propozycja MFW dotyczy raczej krajów nadbałtyckich i Bułgarii, które mają usztywniony kurs wobec euro. – To państwa o niewielkiej gospodarce, w których skala zawirowań może być ogromna – wyjaśnia Filar.

Bratkowski podkreśla jednak,że to czysto teoretyczna propozycja, bo zarówno KE, jak i EBC są przeciwne jakiemukolwiek rozluźnieniu zasad przyjmowania do strefy euro. W ich ocenie kryzys nie jest argumentem za złagodzeniem kryteriów.

Ludwik Kotecki, pełnomocnik rządu ds. przyjęcia euro, uważa, że silna i stabilna unijna waluta mogłaby pomóc w przetrwaniu światowego kryzysu przy niskich kosztach finansowania potrzeb pożyczkowych kraju, ale nie chce się odnosić do tez raportu.

[ramka]Radosław Bodys, ekonomista Merrill Lynch w Londynie

Sugestia MFW, aby zreformować reguły przyjmowania do unii walutowej, jest jak najbardziej słuszna. Niektóre z kryteriów są bowiem wątpliwe. Kryterium fiskalne np. zakłada cięcie wydatków, gdy gospodarka spowalnia, aby nadmiernie nie przyrastał deficyt, a to prowadzi do jeszcze większego spowolnienia. Zresztą także pozostałe kryteria są obecnie fikcją, bo wiele krajów i tak ich nie spełnia. Co innego jednostronna euroizacja, która tak naprawdę oznacza członkostwo drugiej kategorii. Moim zdaniem to nie jest propozycja dla Polski, ale dla małych gospodarek borykających się z problemami.[/ramka]

Materiał Promocyjny
Porównywarka finansowa, czyli jak szybko wybrać najlepszy produkt bankowy
Ekonomia
Świetny debiut Diagnostyki na GPW. Akcje mocno w górę
Ekonomia
Zielona energia z morskiej farmy Baltica 2 popłynie już za dwa lata
Ekonomia
Bezpieczne ferie z Wojażerem
Materiał Promocyjny
Weekendowe Nadania od InPost – usprawnij logistykę Twojej firmy