Wczoraj warszawski parkiet skazany był na inwestorów krajowych, ponieważ świętowali gracze w Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii. Można było z góry zakładać, że obroty będą niewielkie i faktycznie poziom aktywności mierzony tym wskaźnikiem był najniższy od końca 2005 r. Łączny obrót wyniósł niespełna 550 mln zł.
W takich warunkach dość łatwo można było ruszyć rynkiem, czego próbkę mieliśmy już na otwarciu. Indeks największych firm z impetem ruszył w górę. Ale dobrych chęci wystarczyło tylko na chwilę. Już po kilkunastu minutach WIG20 znalazł się poniżej 1800 pkt.
Później praktycznie przez całą sesją obserwowaliśmy próby obrony tego poziomu. Ponieważ nie wymagało to wielkich pieniędzy, ostatecznie się udało.
W sumie na koniec dnia podrożały akcje 117 firm. Wśród tych, na których odnotowano jako taki obrót, wyróżniły się papiery Midasa. Kurs poszedł w górę o 13 proc., po tym jak spółka poinformowała o roszadach swoich aktywów telekomunikacyjnych.
W przypadku 202 spółek ceny spadły. In minus wyróżnił się tu Bioton.