Bransona nie trzeba szczególnie przedstawiać. Stworzył grupę Virgin, w skład której wchodzą linie lotnicze, koleje, a jego ostatni projekt to organizowanie komercyjnych lotów w kosmos. W książce nie brakuje też przykładów spektakularnych klap Bransona, który wyrobił sobie opinię istnego Midasa – czegokolwiek dotknął, zmieniało się w złoto. Z dziennikarskiej perspektywy wiadomo, że o tak barwnych postaciach pisze się bardzo łatwo, więc pod tym względem trudno przypisać autorowi, także z dziennikarską praktyką, jakieś szczególne zasługi. W końcu wszyscy widzieli, jak Branson kilka lat temu ubrany w wojskowy mundur polowy wjechał czołgiem na Times Square, ogłaszając debiut virgin coli – napoju, który miał zdetronizować dotychczasowych liderów z coca-colą i pepsi na czele. Bąbelki szybko uszły – jak kąśliwie zauważa Dearlove, a miliarder przyznał się do klapy. Podobnie było z salonami z sukniami ślubnymi, które uruchamiał, mając na sobie jedną z nich, choć na zgolenie brody się nie zdecydował. Autor zebrał w jednym miejscu wszystkie próby mniej lub bardziej udanych przedsięwzięć Bransona. Zauważa też, że dla wypromowania marki jest on gotowy zrobić prawie wszystko, przytacza też obszerne fragmenty wewnętrznych pism Virgin, z których o fenomenie twórcy można się naprawdę dużo dowiedzieć.