Czy 17 września, kiedy odbędzie się nadzwyczajne walne zgromadzenie akcjonariuszy Enei, Skarb Państwa będzie starał się usunąć z rady przedstawiciela załogi?
Na to pytanie przedstawiciele resortu nie chcą odpowiedzieć, podobnie jak o powód, dla którego MSP chce zmian w radzie. Na rynku jednak spekuluje się m.in. o tym, że wniosek MSP ma związek z raportem firmy Ernst & Young, który sporządzono na polecenie rady. Chodzi o podejrzenia, że ze spółki wyciekają informacje. Członkowie rady przekazali sprawę także do zbadania przez prokuraturę.
W tych decyzjach byli jednomyślni, rozłam pojawił się potem. Z nieoficjalnych informacji wynika, że pod nieobecność przewodniczącego rady Enei Michała Łagody posiedzenie rady zwołał jego zastępca Tadeusz Dachowski będący reprezentantem załogi. Mówi się, że chciał on ujawnić treść raportu. Jednak ze względu na działania przedstawicieli Skarbu Państwa w radzie dokument utajniono do września.
To niejedyne źródło konfliktu między MSP a załogą. Związkowcy z Enei napisali wczoraj do Stanisława Kluzy, przewodniczącego KNF. Poprosili o wyjaśnienie, czy grupa energetyczna miała prawo sprzedać na rynku swoje akcje, które wcześniej skupowała w celu stabilizacji ich notowań. Niedawno warte ponad 20 mln zł akcje trafiły w ręce inwestorów finansowych.
– Mamy dwie analizy prawne, które pokazują, że akcje mogły zostać sprzedane w ramach transakcji pozasesyjnej, a niekoniecznie umarzane – kwituje Sławomir Jankiewicz, wiceprezes Enei do spraw finansowych