Ekonomiści: wysoki deficyt zaszkodzi złotemu

Skala osłabienia złotego będzie zależała od nastrojów na światowych rynkach finansowych. Ale w dłuższym okresie dzięki prywatyzacji państwowych firm nasza waluta może nawet skorzystać na dużej dziurze w budżecie 2010 r.

Publikacja: 07.09.2009 02:18

Minister finansów Jacek Rostowski wciąż cieszy się zaufaniem premiera Donalda Tuska. Ale czy zaufają

Minister finansów Jacek Rostowski wciąż cieszy się zaufaniem premiera Donalda Tuska. Ale czy zaufają mu inwestorzy na rynkach finansowych?

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

– Deficyt powyżej 50 mld zł jest negatywnym zaskoczeniem dla rynku, dlatego pierwszą reakcją będzie osłabienie złotego – ocenia Łukasz Tarnawa, główny ekonomista PKO BP. To powszechna opinia wśród analityków na temat prawdopodobnej pierwszej reakcji inwestorów na zapowiedź ministra finansów Jacka Rostowskiego, że w projekcie przyszłorocznego budżetu deficyt wyniesie 52,2 mld zł wobec 27,2 mld zł w 2009 r.

– Rynek liczył się ze znacznym wzrostem deficytu sektora finansów publicznych w przyszłym roku. Jednak sam wzrost planowanego deficytu centralnego znacznie powyżej wcześniejszych prognoz Ministerstwa Finansów jest dużym zaskoczeniem – mówi Ernest Pytlarczyk, analityk BRE Banku. Dodaje, że z jego rozmów z zagranicznymi inwestorami wynikało, iż z negatywnym odbiorem spotkałaby się każda wielkość deficytu powyżej 40 mld zł. – Biorąc pod uwagę to, że zagraniczni gracze w ostatnim czasie zwiększali zaangażowanie w polskich obligacjach i walucie, może dojść do dynamicznej, choć prawdopodobnie krótkookresowej, korekty na rynku złotego i papierów skarbowych – przewiduje Pytlarczyk.

– Nad rynkiem walutowym wisiało od jakiegoś czasu ryzyko większej korekty, która prowadziłaby do wyraźnego przekroczenia poziomu 4,20 zł za euro, i informacje o wysokim planowanym deficycie mogą być jej katalizatorem – podkreśla Maciej Reluga, główny ekonomista Banku Zachodniego WBK.

Reluga zaznacza, że zaskoczeniem nie jest natomiast planowany deficyt całego sektora finansów publicznych. Ma on być w przyszłym roku o ok. 1 pkt proc. PKB większy niż w 2009 r. – Spodziewałem się, że w budżecie centralnym rząd pokaże mniejszą dziurę. Z punktu widzenia rynków problemem jest wiarygodność planów prywatyzacyjnych. Jeśli one nie zostaną zrealizowane, to wyraźnie zwiększą się potrzeby pożyczkowe – kończy ekonomista BZ WBK.

Zdaniem Łukasza Tarnawy korzystny dla kursu złotego może się okazać moment pojawienia się informacji o 52,2-mld deficycie. – To, że inwestorzy mieli dwa dni na oswojenie się z tą liczbą, powoduje, iż pierwsza reakcja rynku powinna być mniej nerwowa, niż gdyby informacja ta została upubliczniona przed zamknięciem rynku. Złoty nie powinien znacząco przekroczyć poziomu 4,30 za euro

– przewiduje ekonomista.

– Dużo będzie zależało od nastrojów na świecie. Jeśli w rozpoczynającym się tygodniu one się pogorszą, reakcja złotego będzie mocniejsza – dodaje Tarnawa. Piotr Kalisz, ekonomista Banku Handlowego, liczy na to, że nastroje na globalnych rynkach się poprawią. Wówczas możemy liczyć na to, że „budżetowe” osłabienie złotego nie będzie zbyt duże.

Co dalej? – W średniej perspektywie podtrzymuję prognozę umocnienia złotego do poziomu 4 zł za euro na przełomie roku i poniżej tego poziomu w przyszłym roku. Oprócz silnych fundamentów gospodarki polskiej za wzmocnieniem złotego paradoksalnie mogą przemawiać parametry budżetu na 2010 r. – sądzi Łukasz Tarnawa.

Jego zdaniem brak gwałtownych cięć wydatków powinien sprzyjać powrotowi gospodarki na ścieżkę szybszego wzrostu. – Głównym założeniem budżetu jest wielka prywatyzacja, która – jeśli się zmaterializuje – oznaczać będzie spory napływ kapitału do Polski. Ważne też będzie, czy rynek uwierzy, że po 2010 r. (wyborach prezydenckich i parlamentarnych – red.) nastąpi zacieśnienie polityki fiskalnej

– dodaje ekonomista PKO BP.

Optymistą jest Piotr Kalisz z Banku Handlowego. – W dłuższym horyzoncie złoty powinien zyskać na przedstawionej strategii fiskalnej, gdyż konieczność prywatyzacji po to, aby uniknąć przekroczenia przez dług poziomu 55 proc. PKB, będzie oznaczać zwiększony napływ walut do kraju oraz presję na umocnienie złotego – przekonuje ekonomista. Przekroczenie przez dług publiczny poziomu 55 proc. PKB wymuszałoby konieczność ograniczenia deficytu w projekcie budżetu na 2012 r.

Położenie dużego nacisku na prywatyzację jest obarczone poważnym ryzykiem. – Strategia finansowania długu poprzez prywatyzację jest wystawiona na łaskę i niełaskę globalnej koniunktury. W przypadku ponownego wzrostu awersji do ryzyka prywatyzacja miałaby nikłe szanse powodzenia – zwraca uwagę Ernest Pytlarczyk z BRE Banku.

Czy giełda zareaguje na informacje o wysokim deficycie?

– Deficyt powyżej 50 mld zł jest negatywnym zaskoczeniem dla rynku, dlatego pierwszą reakcją będzie osłabienie złotego – ocenia Łukasz Tarnawa, główny ekonomista PKO BP. To powszechna opinia wśród analityków na temat prawdopodobnej pierwszej reakcji inwestorów na zapowiedź ministra finansów Jacka Rostowskiego, że w projekcie przyszłorocznego budżetu deficyt wyniesie 52,2 mld zł wobec 27,2 mld zł w 2009 r.

– Rynek liczył się ze znacznym wzrostem deficytu sektora finansów publicznych w przyszłym roku. Jednak sam wzrost planowanego deficytu centralnego znacznie powyżej wcześniejszych prognoz Ministerstwa Finansów jest dużym zaskoczeniem – mówi Ernest Pytlarczyk, analityk BRE Banku. Dodaje, że z jego rozmów z zagranicznymi inwestorami wynikało, iż z negatywnym odbiorem spotkałaby się każda wielkość deficytu powyżej 40 mld zł. – Biorąc pod uwagę to, że zagraniczni gracze w ostatnim czasie zwiększali zaangażowanie w polskich obligacjach i walucie, może dojść do dynamicznej, choć prawdopodobnie krótkookresowej, korekty na rynku złotego i papierów skarbowych – przewiduje Pytlarczyk.

Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy