Kiedy w kwietniu 1991 roku giełda otwierała swe podwoje, Krosno było jedną z pięciu pierwszych notowanych firm. W publicznej ofercie jej akcje cieszyły się dużym powodzeniem – bo jak mówiono – ludzie zawsze będą kupować szklanki. Obok Krosna w tej pierwszej ofercie oferowano jeszcze walory Tonsilu, Exbudu, Próchnika i Kabli. Dziś na parkiecie pozostały już tylko dwie ostanie. Tonsil wiosną 2004 roku ogłosił upadłość, natomiast akcje Exbudu zostały w 2002 roku na wniosek głównego udziałowca firmy Skanska Europe wycofane z obrotu. Wkrótce pozostanie już tylko Próchnik, ponieważ duński właściciel Kabli, spółka NTK Cables, ogłosił wezwanie na pozostałe w obrocie akcji spółki.
Krosno jest siódmą spółką, jaka opuściła parkiet w tym roku. W sumie od początku działania GPW z różnych przyczyn rozstało się z nią 119 emitentów. Krosno, jak to zwykle na giełdzie bywa, miało wzloty i upadki. Najdroższe było w lipcu 2004 roku. Wartość spółki rynek wycenił wtedy na prawie 342 mln zł – ponad 2,7 razy więcej, niż wynosiła wtedy wartość księgowa. Ale ten rok był dla spółki rekordowy również pod względem osiąganych wyników finansowych. Później było już zdecydowanie gorzej. W kolejnych latach spółkę pogrążył tani dolar (gros przychodów Krosno osiągało z eksportu). Gwoździem do trumny krośnieńskiej spółki były operacje nieszczęsnymi opcjami walutowymi. Wczoraj po raz ostatni giełda wyceniła spółkę na zaledwie nieco ponad 2 mln zł.
Podczas swojego wieloletniego pobytu na GPW spółka nie korzystała zbyt chętnie z faktu bycia spółka publiczną. Przez te 19 lat przeprowadziła tylko dwie nowe emisje akcji, z których łącznie pozyskała około 24 mln zł.