Polskie przedsiębiorstwa ciepłownicze rozpoczynają modernizację starych zakładów i budowę nowych. Z analiz Ministerstwa Środowiska wynika, że muszą zainwestować nawet 20 mld euro, by sprostać planowanym przez Komisję Europejską ograniczeniom emisji dwutlenku siarki, tlenków azotu i pyłów. Koszty minimalnych inwestycji do 2016 r. MŚ oszacowało na 7,7 mld euro.
Firmy będą zastępowały stare ciepłownie nowymi elektrociepłowniami na gaz lub biomasę i węgiel. Fińska grupa Fortum wiosną przyszłego roku otworzy w Częstochowie jeden z najnowocześniejszych tego typu zakładów w kraju. Elektrociepłownia, wybudowana kosztem 130 mln euro, będzie spalać biomasę i węgiel, docelowo w proporcji 1 do 4. Firma przymierza się do podobnej, ale znacznie większej inwestycji we Wrocławiu, którą chce ukończyć w 2015 r. – We wszystkich naszych elektrociepłowniach stosujemy rozwiązania technologiczne, które pozwolą na maksymalne ograniczenie emisji dwutlenku węgla – zapowiada Izabela van den Bossche, dyrektor ds. współpracy i rozwoju Fortum.
Zakład Fortum pod Wrocławiem zastąpi stary, którego nie opłacało się modernizować. Będzie stanowił konkurencję dla Kogeneracji – obecnego głównego dostawcy ciepła w mieście.
[wyimek]3 mld zł mogą kosztować elektrociepłownie gazowe, które planuje PGNiG[/wyimek]
Zdaniem ekspertów części zakładów ciepłowniczych w kraju rzeczywiście nie będzie opłacało się modernizować, tylko zastępować nowymi. Według dr. Wojciecha Bujalskiego z Instytutu Techniki Cieplnej, jeśli się weźmie pod uwagę fakt, że zakłady będą w przyszłości kupowały 100 proc. praw do emisji CO2, to bardziej opłaca im się zrezygnować z węgla i przejść na biomasę lub gaz.