Potem jednak prezes Thomasa Cooka uprzedził, że warunki, w których spółka będzie działać w 2010 r., mogą być jeszcze trudniejsze od obecnych, co spowodowało radykalną zmianę nastrojów inwestorów – akcje firmy taniały wówczas nawet o 2,68 proc.W ostatnim roku (do 30 września) zysk netto Thomasa Cooka skoczył mimo recesji o 46 proc., do 15,8 mln funtów (17 mln euro), a obroty wzrosły o 5,9 proc., do 9,29 mld. Prezes Manny Fontenla-Novoa podkreślił, że osiągnięto takie wyniki mimo światowej recesji i wpływu na przemysł wakacyjny świńskiej grypy. – Zawsze uważaliśmy, że 2009 – 2010 będzie bardzo trudnym sezonem, może trudniejszym niż zakończony, ale przygotowaliśmy się do tego, ostro negocjując z dostawcami i hotelami – oświadczył. Inwestorzy przestraszyli się jednak tej prognozy.