– Rzeczywiście słyszałem, że może nam niedługo przybyć konkurentów – przyznaje Ryszard Bociong, szef Axa Direct. Na nasz rynek ma wejść amerykański Chubb, francuskie
MAAF i Credit Agricole. – W dodatku od dwóch lat w środowisku ubezpieczeniowym mówi się także o powrocie do Polski firmy Zurich Financial Services – dodaje Paweł Zylm, prezes BRE Ubezpieczenia. Zurich działał na nim do 2002 roku.
Skąd tak duże zainteresowanie? – Nasz rynek dla inwestorów może być nawet bardziej atrakcyjny niż bankowy. Wciąż bowiem jest w dosyć małym stopniu nasycony, to znaczy wciąż stosunkowo mało Polaków ubezpiecza dobrowolnie domy czy samochody – mówi Marcin Mazurek, analityk firmy doradczej Intelace Research.
Tę opinię potwierdzają liczby. Wskaźnikiem przedstawiającym znaczenie sektora ubezpieczeń dla gospodarki jest relacja przychodów towarzystw z polis (składki przypisanej brutto) do PKB. Dla polskiego rynku ubezpieczeń majątkowych na koniec 2008 r. wynosił on 1,9 proc., tymczasem średnia dla państw europejskich sięgała 2,9 proc.
To pokazuje, że w przyszłości firmy powinny zbierać o wiele więcej składek z polis niż w tej chwili. W 2009 r. z ubezpieczeń majątkowych pozyskały 21,3 mld zł (licząc razem z Axa Direct i Liberty Direct). Gdyby tylko polski rynek dobił do średniej europejskiej, przypis towarzystw z polis majątkowych mógłby przekroczyć 36 mld zł. W dodatku polski rynek jest zdecydowanie największy w naszym regionie: w 2009 r. wart był około 51 mld zł.