Kierowcy ciężarówek nie przerwali protestu. Negocjacje ostatniej szansy zakończyły się impasem. – Strajkujemy dalej – powiedział George Tzortzatos, przywódca związkowców. Na mocy obowiązującego od czwartku od godz. 16 dekretu o stanie wyjątkowym protestujących zastąpią wojskowi, a ciężarówki przejmie państwo. Strajkujący kierowcy są wściekli. – Jak można wprowadzać tak radykalne środki już po czterech dniach protestu – złościł się Tzortzatos.
[srodtytul]Lepiej zrezygnować[/srodtytul]
Paliwa nie ma już na większości greckich stacji benzynowych. Ambasador RP w Grecji Michał Klinger ostrzega: jeśli ktoś planował urlopowy wyjazd do Grecji autem, niech zrezygnuje. – Odbieramy codziennie po kilkanaście telefonów od zdesperowanych polskich turystów, którzy nie mogą wrócić do kraju, bo zabrakło im paliwa, albo też wjechali z pustym bakiem. Niestety, ambasada nie jest w stanie pomóc. Mogę tylko poradzić: zanim ktoś mimo wszystko zdecyduje się jechać samochodem do Grecji, niech zatankuje do pełna przed przekroczeniem greckiej granicy – mówi ambasador Klinger. Dodaje, że nie ma co liczyć również na to, że w najbliższych dniach normalnie będzie funkcjonował transport morski. – Promom w każdej chwili może zabraknąć paliwa. Jeśli ktoś wypożycza auto, musi koniecznie sprawdzić, czy w baku jest benzyna. Tutaj nie ma reguły, że samochody wypożycza się i oddaje z pełnym bakiem. I niestety nie jestem w stanie przewidzieć, kiedy te kłopoty się zakończą.
[srodtytul]Opóźnione odloty[/srodtytul]
Pracownicy polskiej placówki na bieżąco starają się monitorować sytuację i kierować właścicieli pojazdów na stacje, na których jeszcze da się zatankować. Nawet i tam jednak benzyna jest reglamentowana, do baku można jej wlać najwyżej za 20 euro, czyli 12 – 13 litrów. Takich stacji jest zresztą coraz mniej. Konsulat węgierski radził Węgrom, których zastał w Grecji paliwowy kryzys, aby przesiedli się na samolot albo poczekali na miejscu na zakończenie protestu. – Jesteśmy bezradni, konsulat nie może pomóc w zdobyciu benzyny – mówił węgierski konsul Tibor Kaizinger. Jego zdaniem strajk powinien się zakończyć w najbliższych dniach, tyle że jeszcze potrwa, nim sytuacja wróci do normy. – Ale nikt nie znalazł się z powodu protestu w niebezpiecznej sytuacji – uspokajał. W miarę regularnie funkcjonuje transport lotniczy, bo swój protest zawiesili kontrolerzy ruchu. Strajk 24-godzinny, jaki planowali na 31 lipca, zmienili na włoski, a więc niemal wszystkie odloty z Aten są opóźnione.