Z analizy raportów największych firm z warszawskiej giełdy wynika, że w drugim kwartale tego roku spółki te sprzedały towary za przeszło 57 mld zł. W porównaniu z rokiem poprzednim oznacza to wzrost o prawie 14 proc. Po pierwszym kwartale dynamika przychodów była o 5 pkt proc. niższa. Bardzo wyraźny wzrost zanotowaliśmy na poziomie działalności podstawowej. Łączny wynik operacyjny wzrósł o 20 proc., przekraczając 8 mld zł. Spośród wszystkich firm tylko dwie, PGNiG i Bioton zanotowały niewielką stratę. Przed rokiem takich firm było cztery.
Wzrost zysku operacyjnego oznacza, że firmy wciąż pilnują kosztów, a podjęte działania naprawcze przynoszą efekty. Średnia marża operacyjna utrzymała się na poziomie 14 proc.
Grzegorz Pułkotycki, dyrektor w DM BZ WBK, uważa, że wyniki są niezłe i nic nie wskazuje na to, aby w kolejnych kwartałach mogły się drastycznie pogorszyć. – Patrząc na ostatnie odczyty danych makro, np. produkcji przemysłowej, trudno być pesymistą. Wiele będzie zależeć od tego, czy popyt ze strony Niemiec się utrzyma. Jeśli tak, skorzystają na tym spółki eksportowe i przemysłowe – mówi.
Gorzej przedstawia się sytuacja, jeśli chodzi w łączny wynik netto, który spadł o 31 proc. Wpłynęły na to przede wszystkim gorsze wyniki koncernów paliwowych i PZU. Dużo gorsze niż przed rokiem, a zarazem gorsze od oczekiwań wyniki netto koncernów paliwowych to głównie efekt osłabienia złotego, jakie miało miejsce w II kwartale, i związana z tym konieczność przeszacowania kredytów i rozrachunków walutowych. W przypadku PZU wpływ na dużo gorszy wynik miały powódź oraz wypłata rekordowej dywidendy (12,7 mld zł).
Stabilne były wyniki banków. Jak pokazuje struktura PKB w II kwartale, wciąż kuleją inwestycje. Jeśli w kolejnych kwartałach firmy nie zaczną zaciągać kredytów inwestycyjnych, może to być dla banków przeszkodą w generowaniu wyższych przychodów. Na razie sprzedają się głównie kredyty hipoteczne.