Młodzi malarze. Niskie ceny prac

600 – 700 złotych kosztuje na aukcji dobry obraz współczesnego artysty

Aktualizacja: 11.09.2010 14:06 Publikacja: 09.09.2010 03:45

9 tys. zł włoscy turyści zapłacili za pracę Jacka Łydżby (galeria art okręgu warszawskiego zpap)

9 tys. zł włoscy turyści zapłacili za pracę Jacka Łydżby (galeria art okręgu warszawskiego zpap)

Foto: Rzeczpospolita

Krajowi marszandzi stawiają na młodych artystów. Niedawno sukcesem zakończyła się aukcja Sopockiego Domu Aukcyjnego, za kilka dni odbędzie się IV Aukcja Sztuki Młodych zorganizowana przez Polswiss Art. Również Desa w Krakowie ([link=http://www.desa.art.pl]www.desa.art.pl[/link]) kojarzona od lat głównie ze sztuką z przełomu XIX i XX wieku oraz międzywojenną zapowiedziała aukcję najmłodszych. Do końca roku trafi pod młotek około tysiąca dzieł niedawnych absolwentów krajowych akademii. Jak kształtują się ceny?

Sopocki Dom Aukcyjny ([link=http://www.sda.pl]www.sda.pl[/link]) 21 sierpnia pierwszy raz zorganizował aukcję najmłodszych. Wystawiono 101 dzieł 80 artystów, gdzie cena wywoławcza wynosiła 500 zł. Sprzedano całą ofertę. Najwięcej było cen ok. 600 – 700 zł. Niektóre prace osiągnęły ceny powyżej 3 tys. zł. Jacek Kucharski zapowiada, że firma zorganizuje kolejną aukcję w grudniu. Debiutancka aukcja miała szczególny charakter, ponieważ odbyła się w nowej siedzibie legendarnej Państwowej Galerii Sztuki.

13 września (poniedziałek) stołeczny Dom Aukcyjny Polswiss Art ([link=http://www.polswissart.pl]www.polswissart.pl[/link]) zaprasza na aukcję. Aukcje młodych organizuje Desa Unicum ([link=http://www.desa.pl]www.desa.pl[/link]). Pełną krajową ofertę innych firm oraz wyniki najłatwiej poznamy na portalu sztuki (www.artinfo.pl).

[srodtytul]Konkurencyjnie niskie ceny[/srodtytul]

Opłaca się 12 września odwiedzić kolejne targowisko sztuki ([link=http://www.targowiskosztuki.com]www.targowiskosztuki.com[/link]) studentów i niedawnych absolwentów warszawskiej ASP, które odbędzie się w Hotelu Harenda. Są tam konkurencyjne ceny i bogaty wybór. Ważną wartością dodaną na targowisku jest osobisty kontakt z autorami dzieł! Kolejna edycja targowiska odbędzie się w Arkadach Kubickiego Zamku Królewskiego w Warszawie. Może tam zainwestujemy w następcę Wilhelma Sasnala, który jest synonimem rynkowego sukcesu. Jego następców szukają marszandzi, mówi o tym nasz ekspert Andrzej Starmach.

Opłaca się też odwiedzać galerie. Ważne jest osobiste poznawanie oferty, związane z tym przeżycia, nie zastąpi ich licytowanie przez Internet lub telefon, które dominuje na aukcjach. W galeriach wypatrzymy dzieła młodych klasyków, których prace nie trafiły jeszcze na aukcyjny rynek. Bogatą ofertę młodych ma np. Galeria Art Okręgu Warszawskiego Związku Polskich Artystów Plastyków ([link=http://www.galeriaart.pl]www.galeriaart.pl[/link]). Niedawno włoscy turyści za 9 tys. zł kupili tam obraz Jacka Łydżby „Kobieta i autobus”.

Pionierem aukcji najmłodszych artystów jest łódzki dom aukcyjny Rynek Sztuki ([link=http://www.ryneksztuki.lodz.pl]www.ryneksztuki.lodz.pl[/link]). „Moje Pieniądze” zapowiadały te aukcje i na bieżąco komentowały ich wyniki. Wojciech Niewiarowski, prezes Rynku Sztuki: – Moim zdaniem dzieła sztuki nie powinny stanowić dóbr luksusowych. Powinny być dobrami codziennego użytku, bez których nie sposób żyć, jak np. telewizor czy pralka. Powinny być finansowo dostępne, aby jak najwięcej osób mogło je przeżywać na co dzień w domu. Fakt, że coraz większa grupa żyjących artystów funkcjonuje na naszym rynku, dobrze wróży. Średnia cena nie powinna gwałtownie rosnąć, dzięki temu nie będą to zakupy luksusowe – mówi Niewiarowski.

[srodtytul]Trzy etapy handlu[/srodtytul]

Od 2006 roku Rynek Sztuki systematycznie organizuje aukcje najmłodszych absolwentów ASP w Łodzi. Od niedawna łódzka firma znalazła licznych naśladowców, którzy na specjalnych aukcjach oferują sztukę początkujących artystów. Na łódzkich aukcjach promocyjnych średnia wartość sprzedanego obiektu wynosi ok. 600 – 700 zł. Po pięciu latach od ukończenia akademii artysta uzyskuje średnio ok. 1 tys. zł za obraz. Sztuka ta będzie podlegała rynkowej selekcji, dzieła wybranych będą drożały.

Rynek Sztuki stworzył wieloetapowy system handlu. Każdy młody, który przeszedł przez Aukcję Promocyjną, jeśli chce, ma organizowaną wystawę w stałej galerii. W trzecim etapie promocji umieszcza jego prace w Internetowej Galerii Młodych Talentów. W łódzkich aukcjach uczestniczyło ponad stu młodych, natomiast w Internetowej Galerii jest około 20, z którymi udało się nawiązać stałą współpracę, ponieważ świadomie dbają oni o rozwój swojej rynkowej kariery.

– Myślę, że za wcześnie, żeby prowadzić dogłębną analizę i prognozę rynkową. Może po dziesięciu latach, gdzieś koło 2016 roku ujawnią się wyraźne i trwałe tendencje, widać będzie rynkowych liderów w pokoleniu najmłodszych – informuje Niewiarowski.

[srodtytul]Licytacje bez katalogu[/srodtytul]

Rynkowi Sztuki aukcje najmłodszych na początku opłacały się przede wszystkim dlatego, że zrezygnowano z dodatkowych kosztów w postaci drukowanego katalogu. Firma jako pierwsza w całości oparła się na publikowaniu aukcyjnej oferty tylko w Internecie. Skierowana ona jest przede wszystkim do młodych klientów, oni zaś żyją Internetem na co dzień.

Wojciech Niewiarowski policzył na podstawie danych z miesięcznika „Art and Business”, że obroty na aukcjach sztuki w Polsce w 2009 roku wyniosły ok. 57,8 miliona zł, z tego na malarstwo przypadło 55,7 mln zł, reszta to sprzedaż: grafiki, fotografii i rzeźby. Gdy chodzi tylko o malarstwo, to za ok. 6,7 mln zł sprzedano dzieła artystów żyjących. To wraz z grafiką, fotografią i rzemiosłem stanowi ok. 12,5 proc. aukcyjnych obrotów na krajowym rynku.

– Gdybyśmy dodatkowo policzyli sprzedane na krajowych aukcjach dzieła powojennych nieżyjących artystów, np. Jerzego Kossaka, Andrzeja Wróblewskiego, Jerzego Dudy-Gracza czy Jana Lebensteina, to byłby to już niezły wynik, gdy chodzi o sprzedaż sztuki współczesnej w porównaniu z wynikami z 2000 roku lub wcześniejszymi, kiedy sztuka powojenna dopiero startowała na rodzimym rynku aukcyjnym – komentuje Wojciech Niewiarowski.

[ramka][srodtytul]Opinia: Andrzej Starmach, marszand sztuki[/srodtytul]

Na świecie jest dobra sytuacja na rynku sztuki, dowodzą tego wyniki aukcji oraz najlepszych targów. Nie widzę ekonomicznych powodów, żeby w Polsce pod tym względem mogło być gorzej. Natomiast mamy swoje lokalne przeszkody w rozwoju rynku. Historia pokazuje, że przeciętny Polak nigdy nie potrzebował otaczać się na co dzień sztuką w takim samym stopniu jak inne narody, z którymi chętnie się porównujemy. Przez to u nas w każdej epoce powstawało mniej dzieł niż gdzie indziej. Dziś polski marszand i antykwariusz mają dwa problemy: jak zdobyć ciekawe dzieła do sprzedania i komu je potem sprzedać! Generalnie na świecie marszand ma tylko jeden problem: jak sprzedać dzieła, które bez trudu wybrał z wielu dostępnych w pracowniach artystów lub u prywatnych właścicieli. Ostatnio domy aukcyjne coraz częściej organizują aukcje najmłodszych absolwentów akademii, gdzie cena wywoławcza wynosi 500 zł. Aukcje te są wyjątkowo dobrze nagłośnione, przyciągają wielu nowych klientów, którzy zapewne inaczej nie zainteresowaliby się sztuką. Dzięki okazyjnie niskim cenom również młodzi na dorobku mogą kupować obrazy. W przyszłości dokonają zapewne kolejnych zakupów. Przybędzie klientów, zostaną wykreowane nowe gwiazdy rynku. Może wśród nich będą następcy Wilhelma Sasnala? Żeby nasz rynek sztuki się rozwijał, powinniśmy edukować społeczeństwo. Sami marszandzi niczego nie zmienią, to wymaga odpowiedniej edukacji w szkołach, w muzeach, w mediach. To praca pozytywistyczna na pokolenia! Są sposoby, żeby ludzi zainteresować sztuką. Na przykład otwarcie nowej ciekawej ekspozycji w Sukiennicach zostało odpowiednio nagłośnione, przez kilka dni chętni oczekiwali na wejście w wielogodzinnych kolejkach.[/ramka]

Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy