Promocja polskiego eksporty wymaga nowej spójnej strategii

Wciąż nie mamy spójnego i skutecznego pomysłu wspierania polskich produktów i usług. W podboju zagranicy powinni pomagać politycy

Aktualizacja: 04.10.2010 03:48 Publikacja: 04.10.2010 02:07

Debata „Rzeczpospolitej” i Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości

Debata „Rzeczpospolitej” i Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości

Foto: Fotorzepa, Magda Starowieyska Magda Starowieyska

O tym, jak promować polski eksport dyskutowali uczestnicy debaty zorganizowanej przez ”Rz” oraz Polską Agencję Rozwoju Przedsiębiorczości.

– Wspieranie eksportu jest zadaniem ustawowym Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości, ale także jej celem strategicznym – podkreśla Bożena Lublińska-Kasprzak, prezes PARP. Agencja zbadała zachowania małych i średnich firm. – Wynik nie jest imponujący. Z sektora małych i średnich firm tylko 5 proc. eksportuje – informuje Lublińska.

Przedsiębiorcy politykę eksportową opierają głównie na jakości produktu oraz cenie. Ich wyroby trafiają przede wszystkim na niewielkie rynki. Agencja pytała też o plany eksportowe – w najbliższym czasie planuje go jedynie ok. 3 proc. firm, głównie średnich. Wychodząc za granicę, polskie firmy działają zwykle intuicyjnie. Tylko 10 proc. przeprowadza analizy eksportowe.

– Wyniki badań doprowadziły m.in. do zaoferowania firmom dotacji pod nazwą ”Paszport do eksportu” z programu ”Innowacyjna gospodarka” (działanie 6.1) – podkreśla prezes PARP.

O te dotacje mogą się ubiegać mikro, małe i średnie przedsiębiorstwa, których udział eksportu w całkowitej sprzedaży nie przekroczył w poprzednim roku obrotowym 30 proc., oraz te, które eksport chcą dopiero rozpocząć. Dofinansowanie przydzielane jest w dwóch etapach. W pierwszym firma przygotowuje plan rozwoju, zlecając go zewnętrznemu doradcy, na co może uzyskać nawet 10 tys. zł dotacji. W drugim etapie wdraża plan, na co może otrzymać do 200 tys. zł. Są to m.in. środki na udział w zagranicznych targach i wystawach, misjach gospodarczych, wyszukiwanie partnerów na rynkach zagranicznych i doradztwo w finansowaniu strategii eksportowych.

– Dwuetapowa konstrukcja dofinansowania zapewnia przygotowanie przez firmy strategii eksportowej – podkreśla Lublińska dodając, że dotacje cieszą się dużym zainteresowaniem przedsiębiorców.

Dotychczas do PARP wpłynęło ponad 2 tys. wniosków. Procedura starania się o te dotacje jest prosta, o czym świadczy fakt, że dofinansowanie otrzymuje większość ubiegających się (ponad 75 proc.). Budżet tych grantów na lata 2007 – 2013 to prawie 500 mln zł.

– Paszport do eksportu to pozytywny przykład wsparcia małych i średnich firm, ale to tylko mały przyczółek poprawy sytuacji, która w zakresie promocji jest zła – komentuje Wojciech Warski, ekspert BCC ds. gospodarki.

[srodtytul]Kilkadziesiąt źródeł pieniędzy[/srodtytul]

– Pieniądze na promocję polskiego eksportu są wydawane krańcowo nieefektywnie. Jako Bussines Centre Club doliczyliśmy się kilkudziesięciu instytucji i komórek przy ministerstwach, które dysponują funduszami na promocję eksportu, ale podlegają zupełnie innym decydentom – wskazuje Warski. Jako przykłady podaje Wydziały Promocji Handlu i Inwestycji podległe Ministerstwu Gospodarki, Wydziały Ekonomiczno-Handlowe podlegające Ministerstwu Spraw Zagranicznych oraz Polską Organizację Turystyczną, nad którą pieczę sprawuje Ministerstwo Sportu. Nie można też zapomnieć o Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych.

[wyimek]Eksport zależy od organizacji rynku wewnętrznego [/wyimek]

– Budżetu promocyjnego tych wszystkich instytucji nikt nie jest w stanie policzyć – mówi ekspert BCC, przypominając, że ruszają dwa duże projekty finansowane z programu operacyjnego ”Innowacyjna gospodarka”. Pierwszy to ”Promocja polskiej gospodarki na rynkach międzynarodowych” o wartości 198,5 mln zł. Drugi to ”Wsparcie udziału przedsiębiorców w programach promocji” z budżetem 168 mln zł. Łącznie tylko te dwa przedsięwzięcia promujące polską gospodarkę pochłoną do końca 2015 r. 366 mln zł. – Do tego dochodzi 500 mln na Paszporty do eksportu – przypomina prezes Lublińska.

– To duże kwoty, wydawane niestety chaotycznie – ocenia Warski przypominając o koncepcji jednej agencji zajmującej się promocją eksportu. Jej utworzenie obniżyłoby koszty promocji dzięki konsolidacji budżetów wielu instytucji. Jednak zdaniem Warskiego brakuje decyzji politycznej o utworzeniu jednego systemu promocji eksportu.

– Polska jest jedynym krajem w Europie, który takiego systemu nie posiada – alarmuje ekspert BCC. – Nasz wysiłek dokonywany w kilku obszarach jest źle zorganizowany – wtóruje mu Krzysztof Pietraszkiewicz, prezes Związku Banków Polskich, wskazując na potrzebę budowy infrastruktury finansowej dla wsparcia eksportu. – Bankowe spółki córki w różnych krajach muszą wspólnie wspierać projekty eksportowe – dodaje.

Z tezą, że system nie istnieje, nie zgadza się Krzysztof Domarecki, prezes spółki Selena FM. – System jest, ale nierozwinięty, bo brakuje środków, a do tego nie ma kogo wspierać. Potencjał eksportowy Polski jest za słaby, ale przecież mamy radców handlowych, PAIiIZ, PARP – przypomina biznesmen.

[srodtytul]Wsparcie polityczne[/srodtytul]

– Wspieranie eksportu jest niezbędnym składnikiem promocji. Najważniejsza jest polityka – tłumaczy Domarecki. – Wiele rządów uznaje, że siła gospodarcza państwa jest podstawowym czynnikiem miary jego pozycji na arenie światowej.

Eksport zaczyna się od rynku wewnętrznego, od intensywnego wzmacniania gospodarki poprzez reinwestowanie wpływów z podatków w infrastrukturę, w te części gospodarki, które z trudem mogą być finansowane przez kapitał prywatny.

– Siła gospodarki i eksportu zależy od tego jak dobrze jesteśmy zorganizowani na rynku wewnętrznym – zgadza się Pietraszkiewicz. Drugi element to świadoma polityka rządów, które np. sztucznie zaniżają kursy swoich walut, aby wzmocnić konkurencyjność w skali świata, a nie tylko regionu.

– Organizacje wspierające eksport tego nie zagwarantują – tłumaczy prezes Seleny, dodając, że w wielu państwach buduje się społeczną świadomość, iż państwo to wspólne dobro wszystkich obywateli. Jego zdaniem takie przeświadczenie to fundament rozwoju eksportu.

[wyimek]Nikt nie wie ile wydajemy na promocję eksportu[/wyimek]

– W Chile, Korei, Brazylii i Chinach na gigantyczną skalę buduje się dumę narodową z zagadnień gospodarczych, ze świadomości potęgi innowacji i własnych firm. Inny fundamentalny czynnik udanego eksportu to edukacja – dodaje Domarecki.

Dlatego należy kompletnie przeformułować nasz system kształcenia, aby uczył rozumienia świata. – Bez zrozumienia historii, literatury, fizyki, praw przyrody, a więc dawnego kanonu wykształcenia ogólnego nie doczekamy się osób dobrze radzących sobie w eksporcie – podkreśla prezes Seleny, wskazując na bezpośrednią relację pomiędzy jakością kształcenia ogólnokształcącego i skutecznością eksportu. – Ktoś, kto chce skutecznie sprzedawać w Wietnamie, Chinach, Brazylii czy Turcji, musi zrozumieć mentalność tych narodów – tłumaczy prezes Seleny, podkreślając, że niewielu Polaków gotowych jest skutecznie i ze znawstwem specyfiki kraju negocjować kontrakty w Dubaju, Emiratach Arabskich, Tajlandii, Malezji. Te kraje to teraz nasze rynki eksportowe.

[wyimek]Środki z UE na promocję eksportu wydajemy efektywnie[/wyimek]

Wielu specjalistów uważa, że kluczem do eksportu jest polityka, same działania wspierające to za mało. Chodzi o ścisły sojusz władzy i biznesu. Bywa on bardzo skuteczny. Domarecki przywołuje przykłady świadomego budowania międzynarodowej pozycji państwa poprzez gospodarkę i eksport. – USA to kraj, w którym obserwuję gigantyczne i wielopłaszczyznowe zaangażowanie w promocję eksportu. Od codziennej pracy wydziałów handlowych ambasad, przez osobiste zaangażowanie ambasadorów w zdobywanie kontraktów, wsparcie w negocjacjach, które wzmacniają amerykański eksport do danego kraju, aż po osobiste interwencje wysokich urzędników, z prezydentem włącznie.

– Bliżej nas: z kanclerz Niemiec i prezydentem Francji do Chin przybywa kilkunastu obecnych i drugie tyle byłych ministrów oraz kilkuset biznesmenów z dużych firm – wskazuje prezes Seleny.

[wyimek]Promotorzy eksportu powinni otrzeć się o biznes[/wyimek]

Eksport w skali światowej ”prowadzą” przede wszystkim firmy średnie i duże. Zdaniem Domareckiego to je trzeba wspierać. – Małym firmom trzeba pomagać w eksporcie na bliższe rynki, w szczególności do krajów UE –tłumaczy Domarecki.

Jednak jak przypomina Warski, eksport do krajów tzw. bliskiej zagranicy, a więc tam, gdzie teoretycznie powinien się najbardziej rozwijać za sprawą małych i średnich przedsiębiorstw, znacząco zmalał. Warski zgadza się z opinią, że działania na szczeblu dyplomatycznym przede wszystkim powinny być skierowane na promocję firm średnich i dużych.

[wyimek]Kluczem do eksportu jest zaangażowanie rządu[/wyimek]

Domarecki wskazuje inne przykłady zaangażowania polityki w promocję eksportu.

15 lat świadomej polityki proeksportowej dotyczącej żywności prezentowanej przez rząd Brazylii spowodowało, że dziś jest ona głównym dostawcą żywności dla Chin. Inny tuz eksportu to Turcja, która postawiła na tranzyt i eksport w trzech kierunkach: na Bliski Wschód, do UE i do byłych krajów Związku Radzieckiego. Rezultaty?

– Eksport Turcji do UE jest większy niż Polski, tak samo na Kaukaz i do Kazachstanu, gdzie mamy przecież Polaków – wylicza prezes Seleny, dodając, że z tego właśnie powodu Turcja jest w G20, a Polska nie. – Aktywną politykę proeksportową prowadzi też Rosja. Eksport opiera na technologiach wojskowych, optyce, laserach i surowcach. Gówna polityka tego kraju to właśnie polityka gospodarcza – kontynuuje Domarecki, przytaczając przykład rozpoczęcia eksportu ropy naftowej z Rosji do Chin. Kto był obecny na podpisaniu umów – pyta i od razu odpowiada: – Prezydenci obu państw.

– U nas brakuje zwornika promocji eksportu na poziomie politycznym, rządowym – utyskuje Domarecki.

– Politycy nie zdają sobie sprawy, że promocja eksportu jest najefektywniejszą formą inwestycji gospodarczych – twierdzi Warski. Dotychczasowe próby współpracy pomiędzy sferą biznesu a administracją za nieudane uznaje Pietraszkiewicz. – Mamy wiele do nadrobienia – dodaje.

[srodtytul]Nadzieja w Unii[/srodtytul]

– Mamy też i sukcesy – przekonuje prezes Lublińska. – Promując eksport, efektywnie wykorzystujemy środki z UE. Reguły ich wydatkowania wymuszają efektywność – podkreśla, wskazując, że dotyczy to zarówno ”Paszportu do eksportu”, jak i nowych, większych programów finansowanych z ”Innowacyjnej gospodarki”. Dodaje, że działania proeksportowe to nie tylko dotacje wprost na to przeznaczone, ale także inne granty wspomagające powstanie wysoko innowacyjnych technologii, które sa tworzone z myślą o sprzedaży za granicą. – Elementy wsparcia eksportu są obecne zarówno w krajowych programach operacyjnych, jak i w regionalnych. Nawet wsparcie dla klastrów zakłada premiowanie inicjatyw związanych z nawiązaniem współpracy międzynarodowej – tłumaczy Lublińska.

[wyimek]122 mln euro to budżet dotacji „Paszport do eksportu” na lata 2007 – 2013[/wyimek]

– Zasady udzielania wielu rodzajów dotacji w programie ”Innowacyjna gospodarka” są przejawem koordynacji działań proeksportowych – podkreśla, wskazując na udany projekt promocji eksportu, jakim jest uczestnictwo Polski w wystawie EXPO 2010 w chińskim Szanghaju.

[srodtytul]Szanghaj, czyli sukces[/srodtytul]

– Chińczycy bardzo dobrze odbierają udział Polski w EXPO. Największą wystawę w historii ludzkości odwiedzi ponad 70 mln Chińczyków. Statystycznie 12 proc. trafi do polskiego pawilonu. To ponad 7 mln osób – podkreśla Andrzej Pieczonka, radca handlowy z konsulatu generalnego w Szanghaju. – Podczas EXPO kreujemy wizerunek Polski jako kraju i wizerunek poszczególnych branż – dodaje.

[wyimek]199 mln zł wynosi budżet programu „Promocja polskiej gospodarki na rynkach międzynarodowych”[/wyimek]

W jego ocenie istotne jest wskazanie społecznościom gospodarczym obu krajów, co mają sobie do zaoferowania. Stąd branżowy charakter spotkań w polskim pawilonie. – Pokazaliśmy branże, które mają dla Chińczyków wymiar pionierski. To przede wszystkim technologie ochrony środowiska. Nie zapomnieliśmy też o rozwiązaniach systemowych – dodaje Pieczonka, informując o stworzeniu pierwszego w Chinach polskiego inkubatora rozwoju przedsiębiorczości. To instytucja, która ma stać się centrum pomocy dla małych i średnich firm w działaniach na chińskim rynku. Mają one największe problemy z wejściem na ten rynek. W październiku otwarte zostanie polskie centrum promocji i dystrybucji produktów spożywczych. Będzie w nim sprzedawana polska żywność. Promocja obejmuje też logistykę i instytucje finansowe.

[wyimek]2 tysiące wniosków wpłynęło o dotację „Paszport do eksportu”[/wyimek]

– Pokazaliśmy Chińczykom paletę propozycji. Edukujemy naszych przedsiębiorców. Wskazujemy, że Chiny to nie tylko ”fabryka świata”, ale i miejsce o aspiracjach konsumpcyjnych – podkreśla Pieczonka. – Po EXPO musimy zdyskontować sukces. Trzeba odwiedzać chińskie prowincje. Chińczycy chcą do nas głównie sprzedawać, a my chcemy eksportować do Chin. Chcemy też ściągnąć chińskich inwestorów i turystów – zapowiada Pieczonka. – W stworzeniu bogatego programu gospodarczego pomogła nam współpraca z PARP oraz polskimi regionami, które zorganizowały misje gospodarcze – podkreśla.

[srodtytul]Zgodnie z trendami światowymi[/srodtytul]

– Przykład EXPO pokazuje, że współpraca instytucji w zakresie promocji eksportu jest coraz lepsza. Przygotowując wystawę, staraliśmy się osiągnąć efekt synergii. To dobry prognostyk na przyszłość – tak polski udział w EXPO puentuje prezes Lublińska, przypominając, że organizacja targów i misji zagranicznych dla przedsiębiorców to drugi ważny obszar działalności PARP na niwie eksportowej. PARP jest głównym wykonawcą udziału Polski w wystawie EXPO w Szanghaju. – To, co robi PARP, jest skorelowane z trendami światowymi – uważa Domarecki.

Uczestnicy debaty starali się też podpowiedzieć przedsiębiorcom, jak wejść na nowe rynki zbytu. Zdaniem Domareckiego, obserwując gospodarkę światową, należy spodziewać się bardziej zaawansowanej niż obecnie konsolidacji większości sektorów. Aby ją przetrwać, firmy muszą dokonać strategicznego wyboru.

– Albo stajemy się wielką firmą albo stajemy się firmą niszową i w swojej niszy wygrywamy – formułuje alternatywę prezes Seleny. W jego ocenie w Polsce nie ma zbyt wiele miejsca na wielkie firmy, więc bezpieczniej jest zdefiniować precyzyjnie niszę i tam walczyć o prymat na świecie. – Sukces gospodarek Niemiec i Włoch polega na tym, że mnóstwo średnich firm zdefiniowało swoje nisze rynkowe i postawiło na dostarczenie klientowi najlepszej oferty, co nie zawsze oznacza najwyższą jakość. Często jest to średnia jakość za właściwą cenę – wskazuje Domarecki.

Zdaniem Warskiego w przypadku polskich średnich firm, które zwykle dysponują niewielkim kapitałem kluczowe jest znalezienie pomysłu na wsparcie finansowe. Może ono pochodzić od instytucji państwowych, takich jak Bank Gospodarstwa Krajowego czy Korporacja Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych.

– Instytucje te muszą jednak przejąć na siebie część ryzyka związanego z eksportem – podkreśla ekspert BCC. Zgadza się z nim Pietraszkiewicz. – Rozkład ryzyka pomiędzy eksporterem a KUKE musi być zdefiniowany inaczej niż teraz – mówi. – Konieczna jest obecność biznesu w radach nadzorczych takich instytucji jak KUKE czy BGK – dorzuca, zachęcając do dialogu pomiędzy administracją i przedsiębiorcami.

Prezes ZBP postuluje też budowę szkoły eksporterów. W jego ocenie małe i średnie firmy powinny otrzymać pakiet wiedzy. W innych krajach przedsiębiorcy są tego uczeni. Uczęszczając do takich szkół, jeszcze przed pierwszym wyjazdem dowiadują się jaka jest sytuacja makroekonomiczna w kraju, do którego chcą eksportować, jak wygląda sytuacja branż i ryzyko prawne prowadzenia biznesu oraz jak zabezpieczać się przed ryzykiem finansowym i uzyskać wsparcie finansowe eksportu.

– W Polsce wciąż nie mamy euro. Dlatego szkoła eksporterów powinna uczyć zarządzania ryzykiem walutowym – podkreśla Pietraszkiewicz, wskazując, że szkoła mogłaby być sfinansowana w formule partnerstwa publiczno-prywatnego.

Andrzej Pieczonka wskazuje, że istotna jest specjalizacja dyplomacji gospodarczej i rozszerzenie działalności instytucjonalnej. – Zachęcam przedsiębiorców do zwracania się do nas. Rola placówek zagranicznych jest nie do przecenienia, bo któż zna lepiej realia rynku niż mieszkający na miejscu – podkreśla Pieczonka. Dodaje, że promotorzy eksportu powinni mieć doświadczenie biznesowe, a przynajmniej otrzeć się o biznes, bo czekają ich trudne pytania od przedsiębiorców.

– W polskich ambasadach świadomość konieczności popierania firm rośnie – dodaje Domarecki. – To dobrze, bo obecnie nawet jeśli zdarzają się placówki radzące sobie z promocją eksportu, są to wyspy szczęścia na mapie ogólnej niemocy – ocenia Warski.

– Biznes, politycy i administracja muszą współpracować przy promocji eksportu. To nasz wspólny interes – podkreślali zgodnie uczestnicy debaty.

[ramka][srodtytul]Jak wygląda polski eksport[/srodtytul]

W I półroczu br. eksport w cenach bieżących wyniósł 224,8 mld zł. Jest więc mniejszy od importu (243,8 mld zł), mimo że w porównaniu z analogicznym okresem ubie- głego roku zwiększył się o 8,2 proc. Zdecydowanie najwięcej, bo ponad jedną czwartą całego eksportu, wysyłamy do Niemiec (25,6 proc.). Kolejni najwięksi odbiorcy to Francja (7,2 proc.) i Wielka Brytania (6,5 proc.). Eksportujemy przede wszystkim wyroby przemysłu elektroma- szynowego (42,5 proc.) i chemicznego (12 proc.) oraz artykuły rolno-spożywcze (11 proc.). Mimo że eksport w dobie kryzysu, czyli w 2009 r., zwiększył się rok do roku w cenach bieżących, to jednak w walutach wymienialnych, które są ważnym miernikiem, zmalał o kilkanaście procent.[/ramka]

O tym, jak promować polski eksport dyskutowali uczestnicy debaty zorganizowanej przez ”Rz” oraz Polską Agencję Rozwoju Przedsiębiorczości.

– Wspieranie eksportu jest zadaniem ustawowym Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości, ale także jej celem strategicznym – podkreśla Bożena Lublińska-Kasprzak, prezes PARP. Agencja zbadała zachowania małych i średnich firm. – Wynik nie jest imponujący. Z sektora małych i średnich firm tylko 5 proc. eksportuje – informuje Lublińska.

Pozostało 97% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy