Nawet 20 firm z Ukrainy może trafić na warszawski parkiet w ciągu dwóch lat – szacują przedstawiciele kijowskich firm inwestycyjnych. Teraz na polskiej giełdzie notowane są dwie firmy z tego kraju – Kernel i Astarta, obie działające w branży spożywczej. Wczoraj ruszyła budowa księgi popytu Agrotonu, rolniczego holdingu z Ługańska, którego akcje w listopadzie mają trafić do obrotu na polskiej giełdzie. Firma może maksymalnie pozyskać w ofercie publicznej 170 mln zł.
Z naszych informacji wynika, że do końca roku na warszawskim parkiecie mogą zawitać jeszcze dwie spółki znad Dniepru – Milkiland i Mriya Agro. Pierwsza z nich to producent wyrobów mlecznych, a druga to holding zajmujący się produkcją zboża i cukru. Obie wchodzą do ścisłej czołówki firm ukraińskiego sektora rolno-spożywczego. Skąd tak duże zainteresowanie Ukraińców polską giełdą? – Uważamy, że GPW jest optymalnym rynkiem dla małych i średnich ukraińskich spółek. Na Ukrainie nie ma warunków do przeprowadzania ofert publicznych. Dlatego część firm poszukujących kapitału wybierała do tej pory najczęściej londyński rynek alternatywny AIM oraz giełdę we Frankfurcie. Jednak płynność papierów tam notowanych jest znikoma – wyjaśnia „Rz” Ari Krawczin, dyrektor ds. rynków kapitałowych w moskiewskim banku inwestycyjnym Renaissance Capital.
[wyimek]1,8 mld zł warta jest polska giełda przy maksymalnej cenie w ofercie[/wyimek]
GPW przyciąga uwagę nie tylko firm z Ukrainy. Teraz na polskim parkiecie są już notowane 23 zagraniczne spółki. Z kolei w Wiedniu jest ich 21. Zagraniczna reprezentacja na naszym parkiecie mocno się poszerzy o inne spółki z regionu Europy Środkowo-Wschodniej. Do końca października na GPW ma się pojawić czeska firma bukmacherska Fortuna Entertainment działająca również w Polsce. W ofercie publicznej spółka może pozyskać 300 mln zł.
Tymczasem pierwszego dnia zapisów na akcje GPW ruch w biurach maklerskich był wzmożony. – Inwestorzy pytają o szczegóły oferty, o warunki prowadzenia rachunku. Prawdziwego natężenia spodziewam się tradycyjnie w późniejszym terminie – mówi Marek Pokrywka, dyrektor wydziału operacyjnego Domu Maklerskiego Banku Ochrony Środowiska. – Odzew przypomina to, co się działo przy ofertach PZU i Tauronu – usłyszeliśmy w Domu Inwestycyjnym BRE Banku i Domu Maklerskim Banku Zachodniego WBK. Na akcje tych właśnie firm zapisała się rekordowa w historii GPW liczba osób (odpowiednio 251 i 231 tys.).