Wojna polsko-indyjska o terminację w Playu

Trzyletni spór interkonektowy TATA Communications z Mediatelem może znaleźć w finał w polskim sądzie. Zdesperowany Mediatel grozi doniesieniem do prokuratury. Uważa, że hinduski partner w złej wierze zaterminował ruch, za który dzisiaj nie chce płacić. Według TATA, to polski operator nie dopilnował egzekucji stawek terminacyjnych. Spór toczy się o milion złotych.

Aktualizacja: 08.02.2011 10:36 Publikacja: 08.02.2011 10:27

Wojna polsko-indyjska o terminację w Playu

Foto: ROL

- Zgodnie z umową, jaka łączy nas [b]TATA Communications[/b] właściwy do rozstrzygania sporu jest sąd arbitrażowy w Londynie. Procedura jest skomplikowana, a windykacja w przypadku wygranej jeszcze trudniejsza. Zamierzamy więc zwrócić się do polskiej prokuratury z doniesieniem o popełnieniu przestępstwa. Naszym zdaniem to, co zrobił TATA kwalifikuje się jako przywłaszczenie – mówi [b]Mirosław Janisiewicz[/b], prezes zarządu [b]Mediatela[/b]. Według niego TATA winien jest jego firmie 135 tys. euro należności podstawowej. Razem z odsetkami wartość nie zapłaconych faktur sięga już blisko 1 mln polskich złotych. Spór polskiego operatora z hinduskim partnerem sięga lutego 2008 r., w którym TATA zaczął terminować za pośrednictwem Mediatela połączenia głosowe w sieci [b]Play[/b]. Umowa o współpracy między operatorami przewidywała, że TATA nie będzie wysyłać ruchu do sieci mobilnych na styk PSTN (aczkolwiek możliwe to było na styku VoIP). Ściślej mówiąc, jak relacjonuje Mirosław Janisiewicz, uzgodnienie takie zostało zawarte ustnie, bo sama umowa zakładała po prostu, że nie będzie terminowany ruch, na który Mediatel nie przedstawi cennika. Ruchu do sieci mobilnych TATA miało nie wysyłać, więc Mediatel nie przedstawił cennika.

- Skoro takie ustalenie zostało poczynione, cennika nie było, to czemu ruch został wysłany? Nie ma mowy o pomyłce. TATA wykonał kilka próbnych połączeń. Kiedy stwierdził, że jakość jest dobra zaterminował na początek kilkaset tysięcy minut. Potem jednak zakwestionowało wystawione przez nas faktury – mówi Mirosław Janisiewicz. TATA zresztą inaczej przedstawia sprawę: cennik na połączenia [i]fix-to-mobile[/i] został przedstawiony, ale z niskimi stawkami. Łącznie TATA zaterminował za pośrednictwem Mediatela ok. 2 mln minut w sieci Play.

Formalnie TATA kwestionuje naliczoną przez Mediatel stawkę. Według hinduskiego operatora minuta połączenia powinna zostać staryfikowana po stawce sieci stacjonarnej, czyli w kwocie jednego eurocenta, a nie 11-19 eurocentów. – TATA nie zamierza jednak wypłacić nam nawet kwoty bezspornej i dyskutować na tema reszty należności. Faktury po prostu nie są płacone – mówi Mirosław Janisiewicz.

Na marginesie trzeba zaznaczyć, że mimo wspomnianych wyżej ustaleń TATA wysyłało więcej ruchu przez styk PSTN na numery mobilne, Mediatel je terminował, wystawiał faktury i inkasował za nie należność.

- Tak było, dopóki kwoty były niewielkie. Kiedy wartości faktur wzrosły TATA je zakwestionował. To typowe zagranie wyłudzaczy – mówi bez ogródek szef Mediatela. Jego spółka straszy TATA prokuraturą i sądem, ale nie chce powiedzieć, czy doniesienie zostało już złożone, ani jaka dokładnie jest jego treść.

Spory o interkonekt są bardzo trudną sprawą i nawet, gdyby Mediatelowi udało się udowodnić swoją rację, to rozstrzygnięcia na pewno nie nastąpi szybko. Spółki nie kwapią się do polubownego załatwienia sporu, jak to się często zdarza na rynku interkonektowym w kryzysowych sytuacjach.

[ramka] [b]Pytania do Marcina Rączkiewicza, menedżera regionu CEE w TATA Communications[/b]

[b]rpkom.pl: - Jak widzicie istotę sporu opisanego przez Mediatela? Dlaczego wysłaliście ruch na punkt styku, na który mieliście nie wysyłać?[/b]

[b]Marcin Rączkiewicz[/b]: - Cały problem bierze się z odmiennej interpretacji przez obie strony cennika wysłanego przez Mediatel. Trzeba wejść w szczegóły żeby zrozumieć istotę sporu. TATA Communications posiada ponad 1500 klientów – odbiorców hurtowych głosu na całym świecie. Klienci przesyłają nam cenniki, co najmniej raz w miesiącu, a częściej kilkanaście razy w miesiącu. Jeden cennik, to wiele tysięcy bardzo długich nieraz linijek, w których wymienione są kody kierunkowe poszczególnych krajów i terytoriów na świecie. Każdy błąd w cenniku może oznaczać odebranie ruchu po innej stawce niż oczekiwana, a co za tym idzie dotkliwe straty finansowe.

Ładowanie cenników do naszego systemu rutowania następuje automatycznie. System komputerowy samoczynnie odczytuje e-maile klientów z cennikami, ładuje je według ustalonego algorytmu, wysyła potwierdzenia otrzymania stawek do klientów i alarmuje jeżeli jakiś cennik jest niezgodny z wymaganym przez nas standardem (dostępnym na naszej stronie internetowej). Taki sposób działania pozwala nam sprawie się uporać ze znaczą ilością przysyłanych codziennie cenników. Ogranicza również do minimum ryzyko występowania błędów, gdyż nie pozwala na interpretację arkuszy cenowych klienta (a tak bywało 10 lat temu). Arkusz cenowy może być więc albo załadowany, jako poprawny i nie budzący wątpliwości interpretacyjnych, albo też w jest odrzucany w całości i klient jest blokowany do czasu wyjaśnienia sytuacji. Zastosowanie mechanizmu automatycznego ładowania stawek pozwala nam być w zgodzie z regulacjami SOX (prawem Sarbanesa-Oxleya), dzięki czemu gwarantujemy, że proces wczytywania cenników jest w pełni przejrzysty i nie jest możliwa żadna manipulacja człowieka przy ładowaniu stawek. Dlatego nie mamy żadnych wątpliwości co do tego, że cennik Mediatela, który otrzymaliśmy był poprawny ponieważ został poprawnie załadowany.

[b]- Czy waszym zdaniem, to Mediatel pomylił się przy wysyłaniu cennika?[/b]

- Drążmy temat dalej. Zauważmy, że są sytuacje, w których klient może nam poprawnie od strony technicznej załadować cenniki choć sam popełni błąd w stawce. Wystarczy pomyłka o jedno zero – stawka 0,01 dolara zamiast 0,1 dolara. Nasz system taką stawkę przyjmie i zacznie na jej podstawie tranzytować ruch. Wszystko to stanie się bez ingerencji człowieka, gdyż system na niższych poziomach usługi też jest automatyczny. Zdarzają się też sytuacje, kiedy klient pomyli się w kodach kierunkowych lub zapomni zablokować wszystkie kody, których nie chce. My staramy się na bieżąco wyłapywać takie sytuacje i mamy obowiązek zgłaszać klientowi błędy, jeżeli je sami wyłapiemy. Grube błędy są znajdywane szybko, ale kiedy mówimy o sprawach drobniejszych, to czasami nie sposób ich dostrzec. Koniec końców, to jednak klient odpowiada za swój cennik i nadzoruje ruch przychodzący do swojej sieci. I dlatego odrzuciliśmy reklamację Mediatela, który w naszym przekonaniu popełnił właśnie tego typu błąd. A przy tym zastanawiające jest jak można przyjmować ruch, którego się nie chciało aż przez 3 miesiące! Co robił nadzór sieci Mediatel przez ten czas?

[b]- Skoro, bez względy na okoliczności, ruch został jednak wysłany, to czy nie uważacie, że powinniście zapłacić Mediatelowi stawkę adekwatną do kosztów, jakie ten poniósł na rzecz P4?[/b]

- Gdybyśmy tak postąpili, to znaczyłoby, że musielibyśmy wziąć odpowiedzialność za błędy popełniane przez klientów. Przesłany ruch do Mediatela został przez nas sprzedany taniej niż Mediatel domaga się od nas.

[b]- Dlaczego polskie biuro TATA Communications umywa ręce i odsyła Mediatela do swoich przedstawicieli w Indiach?[/b]

- W firmie istnieje podział na klientów kluczowych, obsługiwanych przez biura lokalne, oraz klientów pozostałych obsługiwanych przez nasz trading desk w Indiach. Ten podział mamy od roku a Mediatel został zaklasyfikowany jako klient odpowiedni dla trading desku. Odpowiednie zawiadomienia zostały wysłane.

[b]- Czy uważacie, że Mediatel ma powody do skierowania doniesienia o przestępstwie do prokuratury?[/b]

- Nie ma żadnych typu powodów. Mówimy tu o sporze między dwoma podmiotami, których umowa o współpracy jest regulowana prawem brytyjskim a ewentualne spory będzie rozstrzygał sąd w Wielkiej Brytanii.

[b]- Czy istnieje możliwość polubownego załatwienia sporu?[/b]

- Sytuacja opisywana miała miejsce już trzy lata temu. W moim przekonaniu Mediatel niewiele zrobił, żeby ją rozwiązać. Inne firmy w podobnych sytuacjach natychmiast siadają do stołu i energicznie negocjują rozwiązanie możliwie najbardziej łagodzące skutki zaistniałego błędu. W branży głosowego hurtu międzynarodowego partnerzy wiedzą, że chcą działać długoterminowo i muszą się porozumieć. Nie wiem, czy Mediatel ma takie przekonanie, próbując wywierać na nas różnego rodzaju naciski zamiast skoncentrować się na przedstawieniu propozycji merytorycznej. Ale zawsze jestem otwarty na sensowną propozycję.

- Zgodnie z umową, jaka łączy nas [b]TATA Communications[/b] właściwy do rozstrzygania sporu jest sąd arbitrażowy w Londynie. Procedura jest skomplikowana, a windykacja w przypadku wygranej jeszcze trudniejsza. Zamierzamy więc zwrócić się do polskiej prokuratury z doniesieniem o popełnieniu przestępstwa. Naszym zdaniem to, co zrobił TATA kwalifikuje się jako przywłaszczenie – mówi [b]Mirosław Janisiewicz[/b], prezes zarządu [b]Mediatela[/b]. Według niego TATA winien jest jego firmie 135 tys. euro należności podstawowej. Razem z odsetkami wartość nie zapłaconych faktur sięga już blisko 1 mln polskich złotych. Spór polskiego operatora z hinduskim partnerem sięga lutego 2008 r., w którym TATA zaczął terminować za pośrednictwem Mediatela połączenia głosowe w sieci [b]Play[/b]. Umowa o współpracy między operatorami przewidywała, że TATA nie będzie wysyłać ruchu do sieci mobilnych na styk PSTN (aczkolwiek możliwe to było na styku VoIP). Ściślej mówiąc, jak relacjonuje Mirosław Janisiewicz, uzgodnienie takie zostało zawarte ustnie, bo sama umowa zakładała po prostu, że nie będzie terminowany ruch, na który Mediatel nie przedstawi cennika. Ruchu do sieci mobilnych TATA miało nie wysyłać, więc Mediatel nie przedstawił cennika.

Pozostało 84% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy