Przez większą część sesji zmiany głównych indeksów giełdowych na najważniejszych rynkach były kosmetyczne, a chętnych do aktywnego handlu niewielu. Egipski kryzys skutecznie ograniczał aktywność kupujących.
Późnym popołudniem na rynki dotarła informacja, że prezydent Egiptu Hosni Mubarak ustąpił ze stanowiska. Ta wiadomość wyraźnie poprawiła nastroje na rynkach finansowych. Ceny akcji poszły w górę, choć o wielkim szaleństwie zakupów nie było mowy. Inwestorzy zdają sobie sprawę, że do pełnej stabilizacje jeszcze długa droga. Cześć analityków uważa, że śladem Egipcjan mogą pójść inne kraje Bliskiego Wschodu a to może stać się impulsem do korekty na rynkach. Gdy kończyły się notowania w Zachodniej Europie, amerykańskie indeksy zyskiwały już tylko po około 0,2 proc. To również sygnał, że kończy się paliwo do dalszych wzrostów.
Dzisiejszy kalendarz publikacji makroekonomicznych był bardzo ubogi w związku z czym gracze koncentrowali się na informacjach korporacyjnych. W centrum uwagi znalazł się fińska Nokia. Wiadomość o podjęciu współpracy z firmą Microsoft w celu produkcji smartfonów wyraźnie nie spodobała się inwestorom Akcje Nokii spadły o ponad 10 proc.
W Warszawie po czwartkowym tąpnięciu znów zapanował spokój. Indeks WIG20 w ciągu dnia ponownie "zmierzył się" z poziomem 2700 pkt. i ponownie wyszedł obronną ręką. Na koniec wskaźnik podliczono na 2727,06 pkt. o 0,78 proc. wyżej niż w czwartek.
Jesteśmy w trakcie bardzo długiego sezonu publikacji wyników finansowych. Zdaniem analityków jeśli z zachodu nie przychodzą sygnały by pozbywać się akcji, to inwestorzy będą woleli poczekać, aż ich spółki opublikują raporty. Wtedy będą mogli zweryfikować swoje decyzje inwestycyjne. Oznacza to, że trwający okres stabilizacji WIG20 między 2700 a 2760 pkt. może się przedłużyć.