– W 2011 r. sprzedaż wina powinna rosnąć szybciej niż w 2010 r. Ożywienie było widoczne już w czwartym kwartale ubiegłego roku – mówi „Rz" Robert Ogór, prezes grupy Ambra, czołowej firmy winiarskiej w Polsce notowanej na GPW. Jego zdaniem można się spodziewać, że w tym roku wydatki Polaków na wina zwiększą się nawet o jedną dziesiątą.
O co najmniej 20 proc. chciałaby w 2011 r. zwiększyć przychody spółka Sobiesław Zasada Import Win. – W styczniu i lutym tego roku średnio nasza sprzedaż urosła o 70 proc. – mówi Katarzyna Piskorz-Palusińska, prezes spółki Sobiesław Zasada Import Win.
Przez większość ubiegłego roku branża odczuwała skutki spowolnienia gospodarczego. Firma Nielsen policzyła, że łączne wydatki Polaków na wina, nie licząc gastronomii, wzrosły o 3,8 proc. i sięgnęły 1,8 mld zł. Kupiliśmy ich 100 mln litrów, o 1,4 proc. więcej niż w 2009 r.
Zdaniem Roberta Ogóra ubiegłorocznym zwycięzcą na polskim rynku win są dyskonty. Ich sprzedaż zwiększyła się o kilkadziesiąt procent. Nielsen szacuje, że w 2010 r. do sklepów dyskontowych z Biedronką na czele trafiło 20 proc. kwoty, którą wydaliśmy w sumie na wina. Rok wcześniej udział ten był o 5 pkt. proc. niższy.
– Najszybciej, i to nie tylko w tym roku, ale także w najbliższych latach, będzie rósł popyt na wina spokojne – uważa Robert Ogór. Już teraz wydajemy na te klasyczne, niemusujące wina gronowe nieco ponad 1 mld zł, a w ubiegłym roku ich sprzedaż zwiększyła się o prawie 8 proc.