Jak informuje portal CNBC cała sprawa rozbija się o szarą strefę. Według szacunków unikanie fiskusa kosztuje grecki budżet około 15 mld euro rocznie. Rządzący i opozycja zaproponowali dwie opcje rozwiązania tego problemu. Pierwsi opowiadają się za utrzymaniem istniejących wysokich stawek oraz za zintensyfikowaniem wysiłków mających na celu wykrycie opornych. Propozycja opozycji jest skrajnie odmienna i polega na obniżeniu oraz uproszczeniu systemu podatkowego. Argumentują, że niższe stawki doprowadzą do sytuacji, kiedy obywateli będzie na nie po prostu stać. Wtedy sami bez jakiegokolwiek przymusu powrócą do ich płacenia, a to zwiększy wpływy.
Szara strefa w Grecji urosła ostatnimi czasy do rangi narodowego problemu. Według szacunków rządu w Atenach od 25 do 35 proc. PKB jest wytwarzane z pominięciem płacenia podatków. Co ciekawe jej skład osobowy to nie tylko uliczni handlowcy, którzy sprzedają swoje dobra w bocznych alejkach, ale także dentyści, lekarze czy prawnicy. Po naciskach ze strony Unii Europejskiej i Międzynarodowego Funduszu Walutowego na początku maja Ateny na dobre zabrały się za walkę z opornymi. Do rozwiązania problemu powołany został specjalny urząd, który objął Ioannis Diotis, były prokurator specjalizujący się w zwalczaniu terroryzmu. - Unikanie płacenia podatków jest przestępstwem przeciwko krajowi – stwierdził George Papaconstantinou, minister finansów Grecji.
Miesiąc później problem pozostaje nadal aktualny. Dodatkowo pojawiające się głosy sprzeciwu zmuszają Ateny do zastanowienia się nad słusznością własnej polityki. Sprawa nie jest prosta, gdyż porozumienia w kwestii tematu nie ma nie tylko wśród ław greckiego parlamentu, ale także wśród ekspertów.
- Nikt nie powinien podważać istniejącego prawa – stwierdził dla CNBC Chris Sanger, dyrektor departamentu prawa podatkowego w Ernst & Young. – Jest sprawą fundamentalną dla każdego systemu, by podatnicy czuli, że każdy z nich zasila gospodarkę w równym stopniu. Jest to problem z jakim boryka się każdy rząd przy wprowadzaniu podatków – dodaje. Zdaniem Sanger Ateny powinny skupić się na ściganiu opornych.
Odmiennego zdania są eksperci z Deloitte. Ich zdaniem niska stopa liniowego podatku to najprostszy sposób, by przyciągnąć własnych obywateli do urzędów skarbowych. Jako przykład powołują się na doświadczenia byłych republik radzieckich, które po rozpadzie zaaplikowały u siebie takie systemy. Dzisiaj Estonia posiada niezwykle wysoki poziom lojalności wobec prawa podatkowego.