Rada Polityki Pieniężnej zdecydowała się w tym roku na cztery podwyżki stóp procentowych: w styczniu, kwietniu, maju i czerwcu, po 0,25 pkt. proc. każda. Jeden ruch o pełny punkt procentowy zapewne zmusiłby banki do bardziej zdecydowanej reakcji. Natomiast cztery drobne zmiany w niewielkim stopniu wpłynęły na kształt cenników kredytów i depozytów.
O podniesieniu stawek oprocentowania wybranych lokat informowały w zeszłym tygodniu Kredyt Bank, mBank, MultiBank, Polbank i Raiffeisen Bank. Na przykład mBank zwiększył je średnio o 0,45 pkt proc., czyli więcej, niż pojedynczy ruch RPP. Była to jednak pierwsza zmiana cen od września ub.r., a od tej pory stopy procentowe banku centralnego wzrosły o punkt procentowy.
To dobrze ilustruje ogólniejsze zjawisko: banki nie mają dziś problemu z pozyskaniem finansowania, więc nie muszą zbyt usilnie zabiegać o depozyty klientów. Jeszcze słabszy jest związek stóp procentowych z oprocentowaniem ROR. W większości banków jest ono od dluzszego czasu zerowe. Na tym tle łatwo jest się wyróżnić wysokimi stawkami. Stąd pomysł Kredyt Banku, by zaproponować 7 proc. odsetek w skali roku od środków na ROR. Niewiele gorszy jest Polbank, w którym na koncie osobistym można zyskac 6 proc,. w skali roku. Obie te oferty mają charakter czasowych promocji, a skorzystanie z nich jest obwarowane dodatkowymi warunkami.Konta osobiste oprocentowane wyżej niż na symbolicznym poziomie 0,1 proc. w skali roku proponują też m.in. Alior Bank, BOŚ, BPH, Eurobank, FM Bank.
Decyzje RPP nie mają też bezpośredniego wpływu na koszt kredytów hipotecznych. Ich oprocentowanie zależy od notowań na rynku międzybankowym, a nie decyzji RPP. Cena, jaką płaci klient, to wskazana stawka WIBOR powiększona o zapisaną w umowie kredytowej stałą marżę. Regulaminy tych produktów zwykle przewidują, że aktualizacja jest dokonywana cyklicznie, np. raz na kwartał, i to tylko pod warunkiem, że bazowa stawka WIBOR zmieni się przynajmniej o wskazaną wartość. Oprocentowanie kredytu podąża więc za ceną pieniądza, jednak z pewnym opóźnieniem.
W teorii decyzje RPP mają duże znaczenie dla oprocentowania pożyczek gotówkowych i kart kredytowych, a więc najdroższych produktów z bankowej oferty. Zgodnie z zapisem w kodeksie cywilnym ich oprocentowanie nie może przekraczać czterokrotnosci stopy lombardowej NBP. Ta zaś, w czterech kolejnych ruchach, została od początku roku podniesiona z 5 proc. do 6 proc. Oznacza to, że maksymalna cena, jakiej banki mogą zażądać za kredyt, wzrosła w tym czasie z 20 proc. do 24 proc.