Zapewnili w nim o swoim zaangażowaniu w utrzymanie stabilności w strefie euro i o gotowości podjęcia dalszych kroków, by zatrzymać ryzyko „zarażenia" problemem innych krajów. Dopuszczane przez nich rozwiązania to wzrost elastyczności działań Europejskiego Funduszu Stabilizacji Finansowej, wydłużenie terminów zapadalności pożyczek i obniżanie stóp procentowych.

Europa musi włączyć instytucje prywatne w rozwiązywanie greckiego kryzysu – zaapelowała wczoraj Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju.  – Nie ma czasu i lada chwila kłopoty z gotówką mogą się zmienić w kłopoty z niewypłacalnością – mówił sekretarz generalny OECD Angel Gurria. Jego zdaniem udział sektora prywatnego w ratowaniu Grecji jest niezbędny przynajmniej na początku. Na jak najszybsze rozwiązanie greckiego problemu nalegał wczoraj premier Hiszpanii Jose Luis Rodriguez Zapatero, który straszył groźbą rozlania się greckich kłopotów na inne kraje. W poniedziałek Grecy przyznali, że mają kłopoty z wykonaniem budżetu, bo wpływy są znacznie niższe, a wydatki znacznie większe. Ministerstwo Finansów obiecuje, że braki – 7 mld euro – wyrówna w drugim półroczu, ale to mało prawdopodobne, bo spadek PKB wyniósł już 5,5 proc. wobec zakładanego wzrostu 3,9 proc.

Sytuacją w kraju coraz bardziej zaniepokojeni są sami Grecy, co widać po odpływie pieniądza z kraju. Wkłady gospodarstw domowych i firm w bankach greckich oraz w oddziałach banków zagranicznych są najmniejsze od sierpnia 2008 roku – wynika z danych EBC. Szacunki banku centralnego Grecji wskazują, że od początku kryzysu w 2010 roku ponad jedna trzecia lokat trafiła za granicę.  Premier Jeorjos Papandreu mianował szefa agencji prywatyzacyjnej, która zajmie się wyprzedażą majątku. Za prywatyzację ma odpowiadać ekonomista Costas Mitropoulos (ma pozyskać do 2015 roku przynajmniej 50 mld euro), do ubiegłego tygodnia członek zarządu Eurobanku. Grecy mają nadzieję, że mu się uda, bo szybka prywatyzacja pomogłaby im odzyskać wiarygodność na światowych rynkach. Wątpi w to jednak prezydent Niemiec Christian Wulff, którego zdaniem Grecja będzie wychodziła z dzisiejszych kłopotów przynajmniej 10 – 15 lat.