Decyzja Standard & Poor's o obniżeniu oceny wiarygodności kredytowej z najwyższego AAA do AA+ była oczekiwana, ale mimo to zaskoczyła polityków i ekonomistów. Niewykluczone, że takie same decyzje podejmą pozostałe dwie agencje – Fitch i ostatnio bardzo surowy Moody's.
Przez weekend wszyscy czekali na poniedziałkową reakcję rynków. Politycy i bankierzy mogą zapomnieć o sierpniowych wakacjach. A wielu z nich zadaje sobie pytanie, czy będzie powtórka z zapaści po upadku banku Lehman Brothers.
Na razie wiadomo, że utratę najwyższego ratingu USA poprzedziło "zniknięcie" ze światowych giełd prawie 3 bln dol. Dla USA cięcie ratingu oznacza 100 mld dol. wzrostu kosztów obsługi zadłużenia.
Co przesądziło
S&P ogłosił swą decyzję w piątek wieczorem, po zamknięciu sesji na Wall Street, po dwóch tygodniach żenujących przepychanek w Kongresie i Senacie USA. Demokraci i republikanie prowadzili tam wstępną kampanię przed przyszłorocznymi wyborami prezydenckimi.
Republikanie nie chcieli się zgodzić na żadne podwyżki podatków, a demokraci na wzrost kosztów życia dla najbiedniejszych. Wczoraj Biały Dom wezwał polityków, by przestali się spierać, bo ich kraj traci międzynarodowe zaufanie.