Od 1 lipca obowiązują nowe przepisy umożliwiające oferowanie leasingu konsumenckiego na korzystniejszych zasadach. Na razie tylko trzy firmy: Masterlease, VB Leasing oraz Santander Consumer Multirent, przygotowały oferty dla indywidualnych klientów. Wszystkie propozycje dotyczą finansowania aut.
– Pierwsze doświadczenia są pozytywne. Liczba zapytań wskazuje, że zainteresowanie leasingiem jest duże, choć na razie konsumentami kieruje bardziej ciekawość niż rzeczywista potrzeba sfinansowania pojazdu w ten sposób – mówi Marek Mirecki, dyrektor Departamentu Pojazdów VB Leasing Polska.
Opinię tę potwierdza Marek Dwornik, prezes Santander Consumer Multirent. – Współpracujemy z producentami samochodów i oferujemy promocyjny leasing konsumencki na wybrane marki. Obecnie można z niego skorzystać w salonach Kia, Suzuki i Mitsubishi. Wśród osób, które skorzystały z naszej oferty, są m.in. nauczyciele, rolnicy, pracownicy banków, lekarze oraz prawnicy – twierdzi Marek Dwornik.
Leasing konsumencki jest droższy od kredytu bankowego, choć trzeba przyznać, że porównywanie tych form finansowania nie jest łatwe. W przypadku leasingu wpływ na wysokość miesięcznej raty ma tzw. wartość wykupu (inaczej rezydualna); jest to cena przedmiotu leasingu po zakończeniu finansowania, ustalana przy zawieraniu umowy. Klient firmy leasingowej nie musi wykupywać auta po zakończeniu umowy. Może na przykład zlecić jego sprzedaż, przedłużyć umowę lub wziąć nowy samochód. Wtedy nie płaci za pojazd całej kwoty.
Wicepremier Waldemar Pawlak podał takie wyliczenia: jeśli kupimy nowe auto na kredyt za 50 tys. zł, to z odsetkami w ciągu pięciu lat musimy oddać bankowi 60 tys. zł (1 tys. zł miesięcznie). W leasingu rata może być niższa (wyniesie około 700 zł), bo w tym okresie „zużywamy" przeciętnie 70 proc. wartości samochodu. Im wyższa jest wartość wykupu, tym możemy spodziewać się niższej miesięcznej raty (wyliczenia firm leasingowych prezentujemy obok).